Outside looking in
Starin' at the great wide open
Young girl, hustlin' on the other side of the ocean
She can be anything at all in America, America
I say, can't see
Just close your eyes and breatheX Ambassadors - American Oxygen
Próbujesz go usprawiedliwiać?
Gdy otwieram oczy, czuję się nieco lepiej. Tak naprawdę ledwo pamiętam moment, w którym doczłapałam się do hotelu, wzięłam szybki prysznic, bo potem urwał mi się film. Nadal jestem trochę zmęczona i zupełnie nie orientuję się w tym, która jest godzina, poza tym jestem przeokropnie głodna i bolą mnie wszystkie kości, ale tak poza tym – jestem w Nowym Jorku, czy to przypadkiem nie rekompensuje wszystkich skutków ubocznych mojej podróży?Mało energicznym ruchem strzepuję z siebie cienką kołdrę w delikatną kratkę i ziewając, podchodzę do okna. O ile dobrze pamiętam, znajduję się teraz w dzielnicy West Village na Manhattanie i według mojego taty, jesteśmy jakieś trzy mile od uniwersytetu, co naprawdę nic mi nie mówi, bo nie mam pojęcia, ile kilometrów wynosi mila. Podciągam roletę i spoglądam na niewielką uliczkę, dostrzegając pobliski park, o którym słyszałam z opowieści ojca. Mieszkając w Washington Square Hotel mam dość duże pole do popisu, ponieważ stacje metra znajdują się bardzo blisko i gdybym tylko nie była pewna, że się zgubię, chętnie wybrałabym się sama na jakąś przejażdżkę. Opierając się o szeroki parapet, wdycham prawdziwe amerykańskie powietrze, obserwując ludzi, którzy spacerują po chodniku. Wiem, że nie będę tutaj zbyt długo, ale grzechem byłoby siedzenie w pokoju, dlatego wciąż niewyspana podchodzę do swojej walizki i wybieram z niej ubrania na dzisiaj. W przeciwieństwie do Australii tutaj właśnie zaczęło się lato i zbliżają się lub nawet trwają już wakacje. Ciężko jest się przyzwyczaić do tak ogromnej zmiany, bo nasz system wbrew pozorom nie jest najgorszy.
Stawiając, że czerwiec w Stanach jest dość ciepły, wybieram pierwsze lepsze spodnie dżinsowe i najzwyklejszą, białą koszulkę z rękawem do łokci, a potem się przebieram. Wykonując poranną toaletę, równocześnie sprawdzam też swoją komórkę, którą wcześniej pozostawiłam wyciszoną. Czas w telefonie, który przestawił się automatycznie, wskazuje dziesiątą rano. Idąc do pokoju, sprawdzam jeszcze zegarek na bransoletce, wciąż ustawiony na czas australijski i gdy orientuję się, że dochodzi północ*, decyduję się na napisanie esemesa do Camillii i zostawienie wiadomości na grupowym czacie.
Juliette Rivers:
Pogubiłam się w strefach czasowych i nie jestem do końca pewna do tego, którą mamy godzinę, ale mam nadzieję, że nie obudzę nikogo tą wiadomością, bo u mnie jest dopiero dziesiąta rano. W każdym razie, pozdrowienia z Nowego Jorku!
Cody Marks:
W naszej paczce tylko Brad chodzi spać po wieczorynce, więc nie musisz się martwić. Światowa dziewczyna, jak tam miasto? Opowiadaj
Juliette Rivers:
Lot był dość ciężki i wciąż dochodzę do siebie, przypuszczam, że spałam wieki. Przed chwilą wstałam, ale niedługo zbieram się do wyjścia i wtedy wszystko wam opowiem.
Nagle Cody zaczyna dobijać się do mnie na prywatnej konwersacji, ale odbieram jego wiadomość.
Cody Marks:
Wiem, że Reece nie zareagował zbyt pozytywnie...
Juliette Rivers:
Powiedział wam coś?
Cody Marks:
Mniej więcej. Nie musiał mówić o tym, że mu przywaliłaś, bo ciągle chodzi z czerwonym policzkiem. Masz mocne uderzenie, ale ja nie o tym. Czy ten głupek wywalił cię z zespołu?
CZYTASZ
Juliette | DE #1
Teen FictionPIERWSZA CZĘŚĆ SERII "DOUBLE EXPOSURE" Juliette ma ambitne marzenia - stać się jedną z najlepszych kompozytorek muzyki filmowej. Ma talent i potrafi go wykorzystać, pisząc muzykę do szkolnych przedstawień. Jest jednak pewien problem, z którym dziew...