I testify like a lullaby of memories
Broadcasting live and it's on my radio
I got my photo bomb, I got my Vietnam
I love a lie just like anybody elseGreen Day - Bang Bang
Co tutaj robisz?
Piątek okazał być się zakręconym dniem, głównie dla mnie, dla której praca w zespole wciąż była nowością. Już na lekcji historii okazało się, że chłopcy zwalniają mnie z zajęć, by wszystko przygotować. Jak się okazało, ja jako jedyna byłam tak mocno podekscytowana, bo na przykład na Codym, ten występ nie robił wrażenia.W każdym razie stoję teraz na szkolnym boisku, obserwując, jak fachowcy kończą ustawiać niewielką scenę na wieczór. Na zegarku widnieje godzina czternasta, a do rozpoczęcia meczu zostało jeszcze pięć godzin, które chłopaki chcą wykorzystać na próbę dźwięku, ale przede wszystkim - rozstawienie sprzętu, za co się zabierają. Dennisa nie było dziś w szkole i przyjechał dopiero kilka minut temu, od razu przewożąc perkusję, która stała w auli. Aktualnie na nowo ją skręca i ustawia, co dla mnie jest istną czarną magią, bo nie mogłabym się w tym połapać. Zagrać może i bym zagrała, ale rozstawianie tego cuda nie jest dla mnie.
Cody ustawia swoją czerwoną gitarę na stojak i robi to samo z instrumentami przyjaciół. Brad ciągle babrze się w plątaninie kabli, której też nie rozumiem, a Reece ustawia mikrofony i sprawdza, czy działają. Czuję się trochę niepotrzebna. Zwyczajnie stoję i przyglądam się, jak oni pracują, zupełnie im nie pomagając. Chciałabym się do czegoś przydać, ale raczej nie ma rzeczy, którą mogłabym się zająć.
- Julie, możesz tu na moment podejść? - pyta Reece, szarpiąc mocno za statyw, który się zablokował.
Posłusznie wdrapuję się na scenę i podchodzę do chłopaka. Nie omieszkam zauważyć, że chłopak naprawdę idealnie tutaj pasuje tak jak i jego tatuaż, dziś wystawiony już na pokaz. Gdy się do niego zbliżam, Reece sięga do kieszeni i podaje mi pęk kluczy. Wbijam wzrok w swoją dłoń, na której spoczywają i unoszę jedną brew.
- Mam do ciebie ogromną prośbę. To klucze od mojego domu. Błagam cię, pojedź tam i weź torbę, która leży na łóżku. Zapomniałem jej, a nie będę miał czasu, żeby wrócić - mówi, a moje usta niemal automatycznie układają się w literę „o". - Moich rodziców nie ma, więc nie musisz się martwić. Proszę? - Robi pytającą minę.
Wzruszam ramionami, ale chowam klucze do kieszeni i mówię, że niedługo wrócę. Schodzę ze sceny i natychmiast udaję się na parking. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że Reece ufa mi do tego stopnia, że prosi mnie o taką przysługę, w dodatku pod nieobecność jego rodziców! Z uśmiechem na ustach wsiadam do Chevroleta i odjeżdżam.
~~~
Potrzebuję chwili, aby włożyć do zamka odpowiedni klucz, przez co czuję się trochę jak złodziej. Gdy wreszcie mi się udaje, oddycham z ulgą, że policja jeszcze nie zjawiła się pod domem. Moja misja nie mogłaby skończyć się na czymś tak banalnym. Idę prosto do jego pokoju, mijając przy okazji jego kota, który, gdy tylko mnie zauważa, unosi ogon w zaciekawieniu i dreszcze za mną. Przypomina mi trochę moją ciekawską Presley. Głaszczę go przez chwilę, a on mruczy cichutko. Nie zatrzymuję się jednak na długo i od razu wchodzę do pokoju Reece'a. Jego torba faktycznie leży na łóżku więc łapię za jej uchwyty i już mam wyjść, gdy zauważam na podłodze kartkę. Nie powinnam się tym interesować, czyż nie? Tyle że jakoś nie potrafię. Wzdycham i schylam się po papier, przez chwilę obracając go w dłoniach, ale w końcu zerkając na niego.
- To piosenka? - pytam samą siebie, zauważając nakreślony tytuł na przedniej stronie.
Hey Gloria!
Are you standing close to the edge?
Lookout to the setting sun
The brink of your vision
Eternal youth is
A landscape of the lie
CZYTASZ
Juliette | DE #1
Teen FictionPIERWSZA CZĘŚĆ SERII "DOUBLE EXPOSURE" Juliette ma ambitne marzenia - stać się jedną z najlepszych kompozytorek muzyki filmowej. Ma talent i potrafi go wykorzystać, pisząc muzykę do szkolnych przedstawień. Jest jednak pewien problem, z którym dziew...