FORTY

712 67 16
                                    

Bet you're wishin' for the day
Wishin' you could wish
It all away
Bet you're wishin' for the day
That he loves you, but he loves you not

The Pretty Reckless - He loves you

Więc wszyscy jesteście za?


Wczoraj nie widziałam już Noela. Ta sytuacja sprzed parunastu godzin wciąż jednak do mnie wracała.  Jestem świadoma tego, że to, co robi chłopak, to tylko głupia chęć uśpienia mojej czujności. Znam go na tyle długo, by wiedzieć, że czegoś ode mnie chce. Tylko dlaczego nie powie mi tego wprost? Jeżeli myśli, że po trzech latach nieobecności zaskarbi mnie sobie kilkoma uśmiechami, to grubo się myli. Nie chodzi tu tylko o fakt, że nic już do niego nie czuję. Z dniem, gdy wtedy zniknął, stwierdziłam, że byłam głupia, zakochując się w nim. Nie jestem tą samą Juliette, która zawsze ślepo spełniała jego prośby. Tamtej Julie już nie ma, a on musi się tego nauczyć. Teraz jest nowa, lepsza wersja mnie, która „ma" przy swoim boku kogoś, kto faktycznie jej nie skrzywdzi.

Ostatnia lekcja dobiega końca i już za chwilę będę musiała pojechać do Standardu, żeby posłuchać nowej piosenki na Bitwę. Przy okazji jestem ciekawa, co takiego chce nam przekazać Cody. Mam nadzieję, że to nic poważnego, bo tak zabrzmiało i martwię się o blondyna. Trzymam kciuki, że to tylko jakiś mały szczególik.

Gdy dzwoni dzwonek, żegnam się jeszcze z Bailey i Cam, które razem ze mną miały matematykę i muszę uciekać, bo próba trwa już od godziny. Dziś chłopcy kończyli lekcje wcześniej, więc pewnie w ciągu tych pięćdziesięciu minut zrobili naprawdę dużo. Wychodzę na parking i szybko wsiadam do białego samochodu.

Nie mija dziesięć minut, a wreszcie słyszę z wnętrza sali czyjeś przytłumione głosy. Mam cichutką nadzieję, że nie będę musiała siedzieć na calutkiej próbie, bo muszę wrócić do domu i nauczyć się lekcji na jutrzejszą biologię. Mamy kartkówkę z teoretycznej części rozkrajania żaby. Jakkolwiek źle by to nie brzmiało, jest jeszcze gorsze.

Witam się z chłopakami i siadam przy stoliku. Reece schodzi ze sceny i sięga do swojego plecaka, z którego wyciąga kartki papieru oprawione w koszulkę. Przez chwilę patrzy na tekst, a w jego brązowych oczach połyskuje cień wątpliwości, ale w końcu wraca do zespołu i ogłasza, że trzyma w rękach tekst, który nawet nadaje się na drugi temat, jakim jest przyjaźń. Tak, z każdą chwilą to staje się coraz bardziej dziecinne.

Reece wyjmuje z koszulki dokumenty i wtedy orientuję się, że to zapis nutowy, który podaje chłopakom. Woła mnie do siebie i podaje mi kopię tekstu.

– Po prostu spróbujmy zagrać i powiecie mi, co sądzicie. – Wzrusza ramionami z niepewnością.

– Będziesz śpiewać? – pytam, a on kiwa głową w odpowiedzi.

Wracam na miejsce i czekam, przyglądając się, jak chłopcy skanują nuty wzrokiem. Gdy zatwierdzają je, każdy umieszcza je na pulpicie i zaczynają grać. Dennis uderza w pałeczki. To naprawę interesujące i godne podziwu, że to właśnie od perkusisty zależy, czy zespół zagra piosenkę we właściwym czasie. W końcu spoczywa na nim ogromna odpowiedzialność.

I wouldn't hold my breath if I was you
Cause' I'll forget but I'll never forgive you
Don't you know, don't you know?
True friends stab you in the front

Walczę z chęcią otwarcia ust, gdy Reece po raz kolejny pokazuje mi, że dla niego głos jest kolejnym instrumentem. On nie tylko śpiewa, on nim gra. Używa go tak, jakby doskonale wiedział, za które sznurki pociągnąć, by teatrzyk się nie kończył. I mimo że normalnie jego głos jest dość delikatny, tylko czasem zachrypnięty i ogólnie rzecz biorąc miły dla ucha – na scenie nie da się poznać, że to ta sama osoba. Sposób, w jaki wyśpiewuje słowa, wyzbywa się typowego, australijskiego wydźwięku,

Juliette | DE #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz