SIXTY

638 60 25
                                    

And you're always second guessing what I've been to you
Don't let this slide for anyone
I don't really wanna be there when you go
And we won't tell them what we've done

Chase Atlantic - Anchor Tattoo

To ten rozbrajający uśmiech?

Carmen, dziewczyna, z którą siedzę w ławce na biologii, uśmiecha się lekko, kiedy siadam obok niej. Wydaje mi się, że to całe rozkrajanie żab zbliżyło nas do siebie. Kto by pomyślał, że coś tak ohydnego może być pretekstem do zawarcia znajomości?

– Cześć, Julie – wita się latynoska, uśmiechając się szeroko.

Swoje kruczoczarne włosy nosi dziś spięte w luźny warkocz, a jej paznokcie jak zawsze mają kolor pudrowego różu. Zauważyłam, że ma słabość na punkcie tego odcienia.

– Może uznasz mnie za trochę niedoinformowaną – zaczyna, kiedy wreszcie udaje mi się dostatecznie ogarnąć – ale dopiero co dowiedziałam się, że jesteś w Double Exposure i... mam ogromną prośbę.

Unoszę brwi, zaciekawiona jej słowami.

– Czy mogłabyś poprosić chłopaków o autografy? – wygłasza na jednym wdechu. – Wiem, że to głupie i ckliwe, ale bardzo lubię was słuchać i pomyślałam, że byłoby miło, gdyby... Zrozumiem, jeżeli uznasz to za dziwne...

Uśmiecham się, kiedy fala najdziwniejszego uczucia na świecie zalewa mnie od środka. Carmen powiedziała, że lubi słuchać „nas"? Miała na myśli chłopaków i mnie? Mnie, która nigdy oficjalnie nie wystąpiła z Double Exposure?

– Nie... To znaczy, jasne, poproszę ich. – Uśmiecham się szeroko, nagle nie mogąc podnieść wzroku z wrażenia.

Słuchanie o sobie, jako o części zespołu, jest dla mnie ogromnym przeżyciem. Nigdy nie oczekiwałam tego, że ludzie zaczną łączyć mnie z pracą w Double Exposure. Pisałam piosenki, teraz trochę im pomagam, ale nikt nigdy oficjalnie nie ogłaszał, że należę do zespołu. Ja sama nigdy nawet nie pomyślałam o tym, że przez nich ktoś pozna moje imię.

Do tej pory jestem uczennicą mijaną na korytarzu. Żyję z łatką normalnej, nie będąc super popularną czy tą, która ukrywa się po kątach, w obawie przed wyśmianiem. Daleko mi do kogoś pokoju moich przyjaciół, których nazwiska zna cała szkoła, ale to wcale mi nie przeszkadza. Czuję się dobrze, bo jestem na swoim miejscu. Kiedyś pisałam muzykę do szkolnych przedstawień i bardzo lubiłam to robić. Zdarzało się, że za kulisami udzielałam też moich amatorskich rad dziewczynie, która później wykonywała moje utwory na pianinie. W każdym razie, wtedy moje nazwisko było trochę bardziej znane, ponieważ często dziękowano mi za współpracę i wysiłek, który włożyłam w stworzenie ścieżki dźwiękowej. Ale teraz?

Jestem tylko sobą.

Kiedy do sali wchodzi nauczycielka, Carmen dziękuje mi cicho i otwiera swój gruby zeszyt. Ja, czując się jak zaczarowana, nadal wpatruję się w swoje splecione dłonie.

~~~

Nucę pod nosem piosenkę Why can't we be friends zespołu War, powoli przecinając murawę boiska. Godzinę wcześniej umówiłam się z chłopakami, że przyjdę tu na długą przerwę. Cam wraca do szkoły już jutro i wtedy będę chciała spędzić z nią trochę więcej czasu, nadrabiając jej nieobecność, ale póki nie mam co robić w czasie przerw, chętnie korzystam z propozycji.

– Żebym nie zapomniała – ogłaszam natychmiast, siadając obok Dennisa i wyciągając z plecaka zeszyt, w którym chłopcy mają złożyć swoje podpisy. – Znajoma poprosiła mnie o wasze autografy, chyba nie odmówicie, co?

Juliette | DE #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz