I would rather spend all my days
Reminisce about yesterday
When I would stand right beside youSimple Plan - I Dream About You
O co wam poszło?
Uśmiecham się na jego słowa. Z całych sił staram się pokazać, że zrozumiałam jego żart, ale całe moje wnętrze po prostu się gotuje. Nie ze złości, a z bezsilności. Jego słowa są jak noże, zostawiają cięte, głębokie rany, które ciągle krwawią. Chciałabym powiedzieć, że ja kocham go naprawdę, ale powstrzymuję się przed taką głupotą.
– Może pójdziemy już do chłopaków? – pytam i robię kilka kroków w tył.
Najlepiej byłoby, gdyby zobaczył, że jego bliskość mi doskwiera. Naprawdę nie przepadam za uczuciem rąk na swoim ciele i nie lubię, gdy ktoś mnie dotyka. On powinien o tym wiedzieć. Gdy Cody szedł tak do mnie przytulony, to było naprawdę miłe. Ale gdy robi to Reece, czuję się potwornie. Powinien trzymać ręce przy sobie, tak byłoby najlepiej.
– Nie mów im, że spanikowałem, proszę – szepcze szatyn.
– Nic im nie powiem – obiecuję. – Ale wkrótce sami się zorientują, gdy w końcu dojdzie do realizacji planu Cody'ego. I mam nadzieję, że weźmiesz w nim udział.
Reece mruga do mnie, a potem wychodzi ze składziku i idzie w stronę miejsca, gdzie zostawiliśmy chłopaków. Spuszczam wzrok i czekam parę chwil, a potem idę za nim. W połowie drogi zauważam łazienkę i postanawiam do niej wejść. Zerkam w maleńkie lusterko i dostrzegam swoje zaczerwienione policzki. Mam nadzieję, że w słabym świetle tego nie widział, najadłabym się wstydu. Tamta sytuacja powinna być dla mnie tak samo obojętna, jak dla niego. Wystawiam ręce pod automatyczny kran i nabieram wody w koszyczek z dłoni, przemywając sobie twarz. Od razu czuję się lepiej. Opuszczam łazienkę i idę wreszcie na główny parkiet.
Brad uśmiecha się do mnie, gdy staję obok niego i Dennisa.
– Mam nadzieję, że któryś z was podrzuci mnie do szkoły – mówię z nadzieją w głosie.
– Przecież skończyłaś już lekcje – odparowuje Brad, a jego ręka ląduje na moim ramieniu.
– Zostawiłam samochód na szkolnym parkingu, bo ktoś... – akcentuję słowo, spoglądając w stronę Dennisa – wpakował mnie do auta i przywiózł mnie tutaj.
– Przykro mi, mała, ale przyjechałem z Bradem i bardzo nam się śpieszy. Czeka nas ważna misja w grze, ktoś musi obronić wioskę przed smokami i gryfem. Obowiązki wzywają.
Nie rozumiem.
Kiwam głową, gdy chłopak dodaje, że powinnam porozmawiać z Codym. O jednak stoi tuż obok Reece'a i słucha wesołej pogadanki właściciela. Robię głęboki wdech i podchodzę do niego.
– Hej, blondi – zwracam na siebie jego uwagę, a on natychmiast uśmiecha się szeroko. – Zawieziesz mnie do szkoły? Muszę wrócić po auto.
– Ja cię zawiozę. – Słyszę za sobą zdecydowany głos Martina.
Cody rzuca mi jeszcze jeden, lekki uśmiech i podaje DeBeerowi rękę w geście pożegnania. Dennis i Brad rzucają szybkie „do zobaczenia" i natychmiast się ulatniają. Nasza trójka wychodzi z baru jako ostatnia. Natychmiast rozglądam się za granatowym Subaru, wiedząc, że kolejne piętnaście minut z nim, będą totalną katorgą.
– Widzimy się dziś, Reece? – pyta Cody i klepie kumpla w ramię, a ten potyka się.
– Jeśli chcesz, wpadaj – odpowiada chłopak i wyciąga z tylnej kieszeni kluczyki do samochodu.
CZYTASZ
Juliette | DE #1
Teen FictionPIERWSZA CZĘŚĆ SERII "DOUBLE EXPOSURE" Juliette ma ambitne marzenia - stać się jedną z najlepszych kompozytorek muzyki filmowej. Ma talent i potrafi go wykorzystać, pisząc muzykę do szkolnych przedstawień. Jest jednak pewien problem, z którym dziew...