They said there was no way
But they forgot the black hole in the sky
Yesterday is nothing
I have half a life to rewrite
Flying into this futureStarset - The future is now
Chyba powinienem się tu zabunkrować
Brad
Ociężałym krokiem powoli wchodzę po schodach, udając się do swojego pokoju na piętrze. Bracia zbiegają na dół, kręcąc mi się pod nogami i nieomal przewracając mnie na drewniane stopnie. Klnę pod nosem, żeby nikt mnie nie usłyszał, bo w naszym domu panuje kategoryczny zakaz używania brzydkich słów. Każdy, kto go złamie, musi wykonać jakąś ciężką pracę domową. Mnie nie tak dawno przypadło koszenie trawnika, czego szczerze nienawidzę, bo nie mogłem się powstrzymać i jakieś słówko wymsknęło mi się trochę zbyt głośno. Od teraz ciągle powtarzam sobie w myślach, że jeżeli się zdenerwuję, mam wyznawać swoją złość w ciszy, by nikt nie słyszał. Zdążyłem się także przekonać, że ściany mojego domu mają przeokropnie gumowe uszy i niebiańsko długi język, czego skutkiem było przymusowe zamiatanie strychu przeze mnie i Dennisa, który akurat u mnie był. Mama jest naprawdę konsekwentna w tych sprawach, więc skoro nie dała wytchnienia mojemu przyjacielowi, bez oporów wymyśli mi coś gorszego, a zdaje mi się, że trzeba zająć się pomalowaniem fasady od strony ogrodu. Naprawdę nie chciałbym tego robić.
Wracam do pokoju, przewracając oczami na dzikie krzyki Jaxona i Rydera, którzy zapewne znów kłócą się o to, który z nich będzie dziś wybierał grę na konsolę. Uwielbiam soboty, ale najgorsze w całym dniu jest to, że nie tylko licea mają wolne. Żałuję, że na świecie nie istnieją żadne „hotele dla dzieci", gdzie mógłbym podrzucić tę dwójkę i nie pisnąć mamie ani słowa. Kurczę, jasne, że by się zorientowała, a ja najprawdopodobniej skończyłbym zakopany pod rabatką, ale tam miałbym przecież spokój! Rozważę tę możliwość.
– Brady, co tak wcześnie? – Łapię za klamkę, ale głos ojca sprawia, że muszę wstrzymać się przed wejściem do swojego pokoju. – Impreza już się skończyła? Jest dopiero ósma rano, a ty już na nogach?
– Tak jakoś wyszło – wzdycham. – Reece zwinął się z Juliette z samego rana i dokądś pojechali, właściwie nawet nam nie mówiąc, Dennis musiał wracać, zająć się siostrą, a mnie boli głowa.
– Świetnie, czyli możesz pomóc mi w...
– Mam naprawdę dużo nauki i nie czuję się zbyt dobrze. – Zaczynam wycofywać się do pokoju, powoli otwierając drzwi – Może kiedy indziej.
Tata wzrusza ramionami i gdy zaczyna schodzić na dół, natychmiast wpadam do swojego bunkra i zamykam drzwi. Od razu pędzę do swojego łóżka na antresoli i zakopuję się w pościeli, zamykając oczy. Nie chce mi się przebierać, nie chce mi się grać prysznica i marzę tylko o tym, żeby dospać jeszcze trochę. Chyba tak jak Cody nie jestem rannym ptaszkiem, więc marzę o tym, by zamknąć oczy i nie obudzić się przed dwunastą. Przewracam się na drugi bok, spod przymrużonych powiek oceniając, czy mój pokój to już pobojowisko, czy dopiero niewielki artystyczny bałagan, ale muszę stwierdzić, że niestety nawet największy huragan nigdy nie wywołał takich zniszczeń. Gdy tak patrzę na te wszystkie ubrania rozrzucone na podłodze, stosy książek i gitarę, na której wisi jakaś moja koszulka, sen sam przychodzi.
~~~
Czasami wydaje mi się, że ktoś podgląda mnie, gdy śpię. Kiedyś myślałem, że mam jakiegoś stalkera albo – co gorsza – stalkerkę, która jest fanką zespołu i zamierza rzucić się na mnie w ciemnym zaułku i porwać mi kępkę włosów, żeby potem sklonować mnie w swoim tajemniczym laboratorium w swojej piwnicy, ale to chyba najmniej realny scenariusz. Słyszałem kiedyś, że w nocy przyglądają nam się duchy, dajmy na to, jeżeli budzimy się przypadkiem około trzeciej nad ranem, to oznaka tego, że jakaś dusza na nas spoglądała. Jeżeli w swoim pokoju mamy krzesło, to ono zawsze powinno stać tyłem do naszego łóżka, bo w ten sposób zapraszamy potencjalnego podglądacza do tego, by tam usiadł. Wiem też, że dzieci, może mniejsze od Jaxa i Rydera widzą duchy – może moi bracia są na to za starsi, ale mentalnie to oni wciąż są bobasami, których trzeba przewijać, więc nigdy nie wiadomo. Wracając, nawet teraz wydaje mi się, że ktoś na mnie patrzy. Przez lekki sen czuję czyjś świdrujący oddech i daję głowę, że słyszę oddech. Nie boję się duchów, bo w nie wierzę i wiem, że to tylko bujda, wyobraźnia, ale człowiek potrafi nakręcać samego siebie. Niby coś nas nie obchodzi, niby się nie boimy, ale jeżeli będziemy tak to sobie wmawiać, bo potem sami uwierzymy, że to prawda. To teoria sprawdzona przez samego Brada Tannera i wykorzystana, by straszyć Reece'a.
CZYTASZ
Juliette | DE #1
Teen FictionPIERWSZA CZĘŚĆ SERII "DOUBLE EXPOSURE" Juliette ma ambitne marzenia - stać się jedną z najlepszych kompozytorek muzyki filmowej. Ma talent i potrafi go wykorzystać, pisząc muzykę do szkolnych przedstawień. Jest jednak pewien problem, z którym dziew...