SEVENTY SIX

590 48 17
                                    

Just listen to your friends
Trust their fair, look in their eyes
Just listen to your friends
They only care and hope you're alright

Bastille - The Draw

To coś ważnego?

Coraz łatwiej przychodzi mi kłamanie. W poniedziałkowy poranek zauważam, że nie uciekam nigdzie wzrokiem, a mój głos jest pewny. To zwyczajnie wchodzi mi w krew i wiem, że jeśli nie przestanę, zupełnie się w tym zagubię. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż jeśli ktoś odkryje prawdę, raczej nie spodoba mu się fakt, że dotychczas kłamałam jak z nut. Rodzice zawsze mówili, bym nie łgała, nie wymyślała i nie wmawiała. Gdyby tylko wiedzieli, że ich nauki poszły na nic... Jestem ciekawa, co by powiedzieli. "Nie tak cię wychowaliśmy"? A może zobaczyłabym na ich twarzach zawód? Ja przecież sama wiem, że nie powinnam tego robić, ale zaszłam zbyt daleko, żeby bawić się teraz w wyznawanie prawdy i szczerość. Sama siebie piętnuję, ale nie mogę już przestać - wpadłam w sidła.

Dzisiaj przy śniadaniu towarzyszyła mi Sue. Była w dobrym humorze i zaczęła wypytywać mnie o szkołę i przyjaciół, by odświeżyć wiadomości. Zapytała mnie o niego. Wtedy uznałam, że to naprawdę dobry moment, by powiedzieć, że Reece ma dziewczynę, w końcu musiałam się jej wygadać. Ona nadal miała nadzieję, ale ja musiałam ją zniszczyć, tak, jak on zniszczył moją. Niewzruszonym głosem, patrząc jej prosto w oczy, powiedziałam jej, że Reece kogoś ma. A następnie dodałam jeszcze, że ta cała miłość była jedynie zauroczeniem i powoli się z niej leczę. Mówiłam to tak przekonująco, że przez chwilę sama w to wierzyłam. Ale wiem, że to wcale tak nie działa - kocham go naprawdę. Sue jednak kiwnęła wtedy głową i pocieszyła mnie, że jeszcze kiedyś będzie inny chłopak.

Ale ja nie chcę innego.

Po porannym kłamstwie kolejnymi sypałam jak z rękawa, mówiąc Camilii, że idę do biblioteki się pouczyć. Odwołano mi dziś drugie zajęcia, więc mogłam się gdzieś zaszyć. Wybrałam bibliotekę, więc teraz siedzę na piętrze, opierając się o niski stolik. Przede mną leży kartka z finałową piosenką dla Duster Balance. Muszę oddać ją jutro, ale ciężko jest mi sklecić słowa, tym bardziej że na boku pracuję nad swoją własną piosenką. Tekst Noela jest... Typowy. Nie jest zły, jest dobry, ale typowy dla niego. Wydaje się być depresyjny i ciężki, a ja obawiam się, że to nie moje klimaty.

Myślałam, że będę miała trochę więcej do roboty, ale teraz wiem, że tekst jest praktycznie gotowy. Brakuje tylko niektórych łączników i czasami rym jest trochę pokrętny, ale tak naprawdę piosenka wydaje się być dobra, jestem ciekawa, jak będzie brzmiała. Skupiam się na pisaniu. Jestem trochę spokojniejsza, nie jest tak źle. To tylko kosmetyczne poprawki i dopiski, ale... I tak im pomagam.

- Nikt nie słyszał, gdy powiedziała... - mamroczę, czytając na głos. - Nie należę tu...

Coś w tym jest. Chociaż to wszystko jest o dziewczynie, najprawdopodobniej mającej myśli samobójcze, tekst ma jakiś urok. W pewnym sensie ta piosenka mnie przeraża. Odnajduję się w jej wersach, jakby mówiła o mnie.

- Może zakochałaby się w kimś, komu mogłaby zaufać...

Do drugiej zwrotki, z którą najbardziej się utożsamiam, dopisuję wersy, które będą pasowały do całokształtu, zwracam jednak uwagę na to, by nie były one tylko pustymi słowami. Piszę to, co sama chciałabym usłyszeć. I to wychodzi całkiem nieźle.

Zerkam na mój zeszyt, który leży tuż obok. Piosenka, którą piszę dla siebie... Jest o nim. Z drugiej strony wiem, że gdybym kiedyś, jakimś cudem, zdecydowała się ją komuś pokazać, niejedna osoba odnajdzie się w takim utworze. W myślach komponuję już melodię, czasem nucę ją pod nosem. A tekst piszę tak, by sprawiał wrażenie śpiewanej poezji. I tym razem, podczas tworzenia piosenki, chcę dać się ponieść. Chcę sprawdzić, jak daleko mogę się posunąć i jak wiele może osiągnąć mój głos. Czy w ogóle może...

Juliette | DE #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz