Bardzo chcieliście powrotu Nialla i Niallar wrócił! Yeahh! Dedyk dla hejkabryanka
Podeszłam do drzwi, a gdy je otworzyłam, gwałtownie się zatrzymując, nie wierzyłam swoim oczom. Zamrugałam parę razu powiekami, chcąc się upewnić czy to wytwór mojej wyobraźni, spowodowany ciężkim dniem w szkole.
– Co tak stoisz? Nie rzucisz się na starego przyjaciela, czy go nie rozpoznajesz? – Zaśmiał się melodyjnie Niall. Jednym ruchem wskoczyłam na niego, mocno go do siebie przytulając. Od razu chłopak odwzajemnił gest, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Po chwili oderwałam się od niego, mierząc go wzrokiem.
– Co tu robisz? – zapytałam.
– Jak chcesz, mogę sobie iść – odparł, odwracając się do drzwi. Szybko złapałam go za ramię.
– Nie! Tylko po prostu nie mogę się nadziwić, co tu robisz... Przecież wyjechałeś – stwierdziłam po chwili. Bardzo za nim tęskniłam. Wyprzystojniał i to bardzo. Nawet przefarbował swoje włosy na blond, co można zauważyć po jego odrostach. Mój wzrok padł na jego sylwetkę, którą mógł pozazdrościć niejeden chłopak w jego wieku. Na jego masywnych ramionach można było zauważyć kilka tatuaży.
– Gapisz się. – Zaśmiał się chłopak, a ja z nim. Nie zawstydziłam się, on nigdy nie umiał się zawstydzić, był dla mnie jak brat, choć nie powiem, on był osobą, w której pierwszy raz się zakochałam. Jednak zaraz po jego wyjeździe nie opuszczały mnie myśli, że pewnie już nigdy go nie zobaczę, a on nie poczuje do mnie tego samego, co ja wtedy, ale wraz z jego ponownym przyjazdem nie poczułam nic jak wtedy w dzieciństwie. Jedynie czuję cholerne szczęście, że on znowu jest tu, ze mną.
u– Na długo przyjechałeś? – zapytałam po chwili. Nie wiedziałam, ile mogę się jeszcze nim nacieszyć.
– Na dłuższy czas. Z powrotem wprowadziliśmy się tu i zgadnij, gdzie będziemy mieszkać – odparł chłopak, na co z radości podskoczyłam i mocno go złapałam.
– Nie mam pojęcia – odpowiedziałam, ale miałam nadzieję, że gdzieś blisko mnie, byśmy mogli nadrobić te kilka straconych lat.
– Dwa domy dalej jest taki duży, szary dom, który był, na sprzedasz, kojarzysz? – Przytaknęłam głową. Ten dom należał kiedyś do państwa Lawrence, ale z jakieś dwa lata temu się stąd wyprowadzili, wystawiając ten dom na sprzedaż. Czy Niall...?
– To moi rodzice go kupili, chcieliśmy wrócić na stare śmieci. – Zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam. – Nawet nie wiesz, jak mi cię brakowało Kendall? Co u ciebie słychać? Wypiękniałaś przez te lata, nie jesteś już tą mała brunetką w dwóch kucykach i z aparatem na zęby. – Wyszczerzył się.
– Spokojnie, bo nie nadążam z pytaniami. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak mi ciebie brakowało, po tym, jak wyjechałeś... Zrobiło się jakoś pusto – odpowiedziałam, próbując ukryć zażenowanie o wspomnieniu, jak wyglądałam w dzieciństwie. Wiele osób mówi, że w tamtym okresie wyglądałam bardzo uroczo i słodko jednak mam całkiem inne zdanie na ten temat, ale trudno.
– A jak było później z Brainem? – zapytał. Przeniosłam wzrok na sufit, zamykając na chwile oczy, głośno wzdychając.
– W skrócie to, to wyglądało tak, od tamtego wypadku się nienawidziliśmy, potem tolerowaliśmy, zaprzyjaźniliśmy i znowu znaleźliśmy się w punkcie „wzajemna nienawiść", a teraz, hmmm... teraz jesteśmy chyba nadal przyjaciółmi, przynajmniej ja mam taką nadzieję – powiedziałam na jednym wdechu, sprawdzając reakcje blondyna.
– A opowiesz, czemu nagle się zaprzyjaźniliście, potem znowu nienawidziliście i znowu ulepszyliście kontakty? Bo jakoś nie zrozumiałem. – Odsapnęłam z nerwów, nie chcąc mu tego wszystkiego tłumaczyć.
– Dobrze, ale nie przerywaj mi, dopóki nie skończę, dobrze? – Pokiwał głową, więc zaczęłam całą tą zwariowaną historie:
– Więc tak, pewnego dnia znalazłam jakiś numer w kawiarni i na żarty napisałam pod ten numer. Zaczęłam pisać z właścicielem tego numeru, a po jakimś czasie okazało się, że to Brain. On jednak nie wiedział, że pisze ze mną. W międzyczasie zaczęłam go bardziej poznawać, a on mnie, jako moją kuzynkę. Wiem, psychiczne to wszystko jest, ale słuchaj dalej. – Pokiwał głową, nic nie mówiąc.
– Niedługo później zbliżyliśmy się do siebie również w realu, lecz on nadal nie wiedział, że to ja. A gdy zaproponował spotkanie, bo jak powiedział, chciał mnie wreszcie poznać, bałam się. Nie wiedziałam, jak zareaguje na wiadomość, że to ja przez te kilka tygodni z nim pisałam. – chłopak nie odzywał się, wiedząc, że to nie koniec. Oczekiwał dłuższej opowieści.
– Nasza relacja stała się bardzo silna, można nawet powiedzieć, że staliśmy się przyjaciółmi. I tego cholernego dnia, kiedy mieliśmy się spotkać, wszystkie moje złe myśli uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Jeśli powiedziałam, że wcześniej bałam się tego spotkania, to nie wiem, w jakim byłam stanie wtedy, ale kontynuując, spotkanie miało odbyć się w parku, w którym już czekał Brain. Gdy przybyłam na miejsce i chłopak zobaczył, kto był jego prawdziwą koleżanka od SMS-ów. Wkurzył się, i to bardzo. Pobiegł do samochodu, chcąc wracać do domu i nie chcą mnie wysłuchać, co mu się nie dziwię. Gdy odjechał, chciałam go jeszcze jakoś zatrzymać, ale nie zauważyłam, kiedy z naprzeciwka nadjechało auto. Miałam wypadek, przez co trafiłam do szpitala. I z tego, co mi powiedział Zayn, Brain, gdy się o tym dowiedział, jak najszybciej przyjechał do budynku, w którym się znajdowałam. Później moje serce przestało pracować, lekarze stwierdzili zgon.
– Skoro umarłaś, to dlaczego tu stoisz? – przerwał mi, unosząc jedną brew w geście zdziwienia.
– Nie przerywaj mi, to się dowiesz, blondasie. – Zaśmiałam się cicho, po chwili spoważniałam i zaczęłam dalej mówić:
– Mój brat powiedział, że po tym Brain się załamał, wyszedł z tego szpitala, a parę minut później zdarzył się jakiś cud, gdyż wcześniej moje serce nie biło, zaczęło znów wyznaczać rytm. Umarłam na kilka minut, później odzyskując przytomność.
– Mogę cię o coś zapytać? – znów mi przerwał. Ruchem głowy pozwoliłam mu na zadanie pytania.
– Co widziałaś, gdy „umarłaś" ? – Przy ostatnim słowie zrobił cudzysłów powietrzu. – Jeśli mogę to tak nazwać.
– Hmm, czułam się, jakbym spała. Nic mi się nie śniło, ale po prostu nic nie czułam, jakby mój organizm się wyczerpał, dobiegł do swojego końca. Widziałam jakby czarną pustkę i tyle. A co?
– Zawsze mnie ciekawiło, co się dzieje z nami po śmierci. Zapytałem tak dla ciekawości. – Wzruszył tylko ramiona. To prawda, chłopak zawsze od dziecka strasznie wszystko chciał wiedzieć. Widzę, że mu to zostało.
– Mówiąc dalej, gdy się obudziłam z tego jakby snu, nie wiem jak to nazwać, wytłumaczyłam Zaynowi o tej relacji między mną, a Brainem i o tych SMS-ach. I wtedy poprosiłam o największą głupotę na świecie, zabroniłam mojemu bratu wspominać mu, że żyję.
– Czemu niby? To było głupie – stwierdził chłopak i się z nim zgadzałam.
– Wiem, to było idiotyczne, ale w tamtym momencie myślałam, że jeśli on nadal będzie myślał, że nie żyję, będzie spokój. Uważałam, że chłopak mnie nienawidzi, ale ostatnio, gdy się jednak dowiedział o tym wszystkim, wyjaśniliśmy to. Powiedział, że nie czuje do mnie nienawiści, czego się powiem szczerze, nie spodziewałam, bo go oszukałam, okłamałam, a on mi zaufał, Niall.
– Musiał mieć powody, by tak postąpić, znam go, choć nie widziałem go kilka lat, to wiem, że bez powodu by tak nie postąpił.
– Rozumiem, że może chciał nadal się ze mną przyjaźnić, ale czemu nie był nawet obrażony? – Nie kryłam zdziwienia ta sytuacją.
– Mam pewną hipotezę – powiedział po chwili. – Kendall, powiedz mi, ale szczerze, czujesz coś do niego? – Zastanowiłam się przez chwilę nad odpowiedzią.
– Tak – odpowiedziałam szczerze. – Kocham go.
– A może on odwzajemnia twoje uczucia? – zaproponował chłopak, na co głośno prychnęłam.
– Nie, on ma dziewczynę, którą kocha.
– Harry mi nic nie wspominał, że ten idiota ma dziewczynę.
– Gadałeś z Harrym?
– Od dwóch miesięcy wznowiliśmy kontakt i on pierwszy wiedział z was, że wracam tu, ale jak pójdę do niego później, to dostanie po mordzie, że nic mi nie powiedział o tej całej sytuacji. – Zaśmiałam się na jego słowa, a on nagle spoważniał. – Mam pomysł – stwierdził nagle.
– Słucham cię – odpowiedziałam.– Zostańmoją dziewczyną.
~~~~~~~~~~
Kto się spodziewał Nialla? :D Co myślicie o jego pomyśle?

CZYTASZ
Bądźmy razem, proszę
JugendliteraturOd dzieciństwa czysta nienawiść na przestrzeni lat zamienia się w cos w stylu przyjaźni, choć zauważalnie obie strony czują do siebie coś więcej, ale ani jedno, a ni drugie tego nie zauważa. Przez jeden numer, który ona znalazła na podłodze ich więź...