Kendall POV
Po kilkunastu minutach znalazłam się przed klubem. Na spokojnie weszłam do środku, nie zauważając żadnego ochroniarza. Jedynie przed budynkiem kręciło się parę osób. Niektórzy palili, inni rozmawiali przez telefon, a ktoś nawet zwracał chyba wszystko co dzisiaj zjadł na chodnik.
Wchodząc do budynku zmarszczyłam automatycznie nos, gdy poczułam charakterystyczny zapach alkoholu. Wzrokiem zaczęłam błądzić po całym pomieszczeniu. W pewnym momencie mój wzrok padł na stolik w kącie, przy którym siedział Niall, który kręcił głową, patrząc na siedzącego do niego przodem Braina. Podchodząc bliżej zauważyłam, że chłopak siedzący do mnie plecami jest cały umazany czymś białym. Zmarszczyłam brwi,zastanawiając się co to może być.Czy do...? Nie.
Stałam za plecami Braina, który trzymał w ręce bitą śmietanę, którą wstrzykiwał sobie do ust. Niestety tak trzęsły mu się ręce, że ledwo trafiał sobie do ust, przez co większa ilość śmietany znalazła się na jego koszulce.
Gdy podeszłam bliżej moją obecność wyczuł Niall, który spojrzał na mnie, wypuszczając głośno powietrze.
-Wreszcie. - uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-Co wreszcie? Przyszła?! Kendzia? Ona mnie nie może teraz zobaczyć. - złapał się za głowę.
-Kendall, proszę cię, weź go ode mnie. - popatrzył na mnie tymi niebieskimi oczami. Pokręciłam głową ze śmiechem podchodząc do Braina, który podskoczył na siedzeniu, gdy dotknęłam jego ramienia.
-Cccześć Kendall! - posłał mi słaby uśmiech.
-Dobra, chodź. - pociągnęłam go za rękę. Wstał, stojąc w miejscu, mimo tego, ż ciągnęłam go. Stał w miejscu, patrząc na nasze złączone dłonie, a jego warga lekko drgnęła do góry.
-Czemu się tak uśmiechasz?
-Przeżywam do teraz najlepszą chwilę życiu.
Dlaczego?
-Nie ma lepszej chwili, niż ta, gdy cię trzymam za rękę.
Wpatrywałam się w niego, jak jakaś zahipnotyzowana. Po chwili odchrząknęłam, mocniej ciągnąc go za rękę.
-Chodźmy już. - mruknęłam, po czym zwróciłam się do Nialla, który z uśmiechem nam się przyglądał.
-A gdzie Harry? Miał być z wami.
-Musiał coś jeszcze załatwić, niedługo tu przyjedzie po mnie. - rzucił mi chytry uśmieszek, który od razu zrozumiałam.
-Nialllllllllll. - zwrócił się do starszego Horana Brain, przeciągając ostatnią literę, dopóki brakło mu powietrza.. -Czy mogę pożyczyć na dzisiaj Kendall, proszę? - złożył ręce, jakby się modlił i popatrzył błagającym wzrokiem po chłopaku.
-Ale oddaj ją w jednym kawałku. - zaśmiał się po cichu chłopak. Brain słysząc te słowa ochoczo pokiwał głową, ciągnąc mnie zza rękę w stronę wyjścia. Nawet nie pożegnał się z przyjacielem. Odwróciłam się jeszcze na sekundę, żegnając się z Niall'em.
Szliśmy przez parking, a towarzyszyła nam jedynie ciemność, oświecona jedynie przez kilka gwiazdek na niebie.
-Zapamiętam to sobie na zawsze. - powiedział jakby do siebie, ale to usłyszałam.
-Co zapamiętasz?
-Nas. I tą chwilę. Ja trzymam cię za rękę, jesteśmy tylko my i ciemność i gwiazdy, jak w jakiejś komedii romantycznej. - odparł, przystając w miejscu i uważnie obserwując gwiazdy.
-Nie jesteśmy w komedii romantycznej. - odarłam cicho.
-Wiem. Ale chciałbym. - przeniósł swój wzrok z gwiazd na jakiś punkt przed sobą. Znów zaczęliśmy iść, aż znaleźliśmy jego zaparkowanego jeepa. Chłopak zatrzymał się przed pojazdem, grzebiąc po kieszeniach w poszukiwaniu kluczyków. Westchnęłam, podchodząc do niego, wkładając dłoń w tylną kieszeń spodni, wyciągając z niej breloczek z zapiętymi kluczami.
-Poradzisz sobie, czy mam pomóc ci wejść do auta? - zapytałam chłopaka, który jedynie wzruszył ramionami. Westchnęłam głośno, otwierając samochód, by później poprowadzić chłopaka do środka pojazdu. Gdy usiadł na miejscu zapięłam dokładnie jego pasy, a następnie sama przeniosłam się na miejsce kierowcy. Już miałam odpalać samochód, gdy nagle Brain się odezwał.
-A pasy?
-Przecież cię zapięłam głupku.
-Ale ty nie masz zapiętych pasów. - odparł poważnie.Przewróciłam oczami, sięgając rękami do tyłu fotela, by wyciągnąć pasy. Jednak zatrzymała mnie w tym silna, męska dłoń. Popatrzyłam pytająco na chłopaka, a on jedynie lekko się uśmiechnął, mówiąc.
-Ja chcę to zrobić, daj.
-Nie musisz się o mnie martwić Brain, umiem zapiąć pasy, jestem dużą dziewczynką.
-Nie umiem. - odparł chłopak, zapinając jednym ruchem pasy. Wydawał się mniej pijany niż przedtem. ale nadal było widać, że procenty w nim szaleją.
-Czego nie umiesz. - nie rozumiałam nic, co dzisiaj do mnie mówił. Jego słowa zaczęły skrywać jakby drugie dno.
-Nie umiem się o ciebie nie martwić. Nie mógłbym znieść myśli, że o coś się martwisz, a ktoś inny cię wysłuchuje. Nie umiem cię ignorować, wiedząc, że zamiast mnie ktoś inny poświęci ci uwagę. Nie chcę być zajęty, mając w głowie, że ktoś może ci poświęcać swój czas. Nie lubię doprowadzać ciebie do płaczu. W tym samym czasie ktoś na pewno sprawiłby, że na twojej twarzy pojawił by się uśmiech. Chcę ciebie, chcę żebyś była moja, ale jesteś już czyjaś. Nie chcę cię traktować przedmiotowo, choć mam myśli, że jesteś tylko, wyłącznie moja. Ale przypominam sobie, że ty już mam kogoś. Kogoś, kto dba o ciebie bardziej, niż ja bym to robił. Ktoś, dla kogo jesteś jedyną, najjaśniejszą gwiazdą na ciemnym niebie. Dla mnie jesteś najjaśniejszą i jedyną gwiazdą w całym wszechświecie.
~~~~
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale robię tydzień z rozdziałami. Tzw, codziennie będzie jakiś rozdział, czy to krótszy, czy dłuższy. Pasuje?

CZYTASZ
Bądźmy razem, proszę
Teen FictionOd dzieciństwa czysta nienawiść na przestrzeni lat zamienia się w cos w stylu przyjaźni, choć zauważalnie obie strony czują do siebie coś więcej, ale ani jedno, a ni drugie tego nie zauważa. Przez jeden numer, który ona znalazła na podłodze ich więź...