Nie mam pojęcia bo co się tak bardzo śpieszyłam. I tak Pan Black kazał mi zostać po lekcjach, jak zawsze, zamiast mi powiedzieć szybko na lekcji.
Gdy wszyscy wyszli z sali,a w niej zostałam jedynie ja i jeszcze nauczyciel, nie tracąc 5 minutowe przerwy podeszłam do biurka. Niecierpliwie oczekiwałam się informacji, które miał mi dać profesor, jednakże mu nie było śpieszno. Jak sam powiedział, musi jeszcze dokończyć ostatni wers prezentacji na jutrzejsze zajęcia.
Niecierpliwie stukałam opuszkami palców po drewnianym stoliku, w myślach licząc czas oczekiwania na mężczyznę. Gdy chwilę później zamknął laptop, co dało mi znak, że skończył już pisać, odetchnęłam z ulgą.
-Także Kendall, nie pamiętam, czy ci to już mówiłem, ale konkurs odbędzie się dwa dni przed naszą szkolną wycieczką. Dodatkowo wszyscy uczestnicy mają zapewnione na dzień konkursu pokój, w którym także spędzisz noc, by na drugi dzień, z samego rana wrócić do, do Kalifornii. Komisja, która jest niezwykle zorganizowana, zobowiązała się, że prześlę wyniki również już na następny dzień, by wszyscy uczestnicy nie musieli się stresować.
-Czyli nie będzie mnie cały dzień, na drugi dzień wrócę i pojadę na wycieczkę? - zapytałam.
-Tak, dokładnie Jeszcze jakieś pytania?
-Um, wspominał pan o możliwości nauki tam... kiedy bym mogła wiedzieć, czy byłaby taka szansa lub nie? - zadałam to pytanie lekko zawstydzona.
-Zaraz gdybyśmy dostali wyniki z konkursu, to plus dostaniemy i te informacje, czy będzie ta możliwość, czy nie. Więcej informacji niestety będę mógł, jeśli dostaniesz te szanse od tamtej uczelni. - pokiwałam zrozumiano głową.
-Bądź gotowa Kendall, to już w przyszłym tygodniu, pamiętaj. - uniósł na mnie wzrok. Ponownie kiwnęłam głową, że wszystko rozumiem. Podziękowałam cicho za wszystkie informacje i wyszłam z sali.
Chodząc po korytarzu starałam się znaleźć kogokolwiek z moich znajomych. Jednak na nic. Ale gdy w pewnym momencie zauważyłam Nialla wychodzącego z Harr'ym z ubikacji. Jednak najbardziej zwróciłam uwagę na fakt, że ich twarze były strasznie zaczerwienione. Dodatkowo posyłali sobie skryte spojrzenia, jednak gdy Styles zauważył, że się na nich patrzę przystanął w miejscu. Jego towarzysz również stanął w półkroku, badawczo spoglądając na niego, nie rozumiejąc o co mu chodzi. Brunet szepnął na ucho blondynowi, ukradkiem na mnie patrząc. Niall zmarszczył brwi, patrząc w moim kierunku. Na jego twarz wpłynął szeroki uśmiech i zaczął iść w moim kierunku, ciągnąc za sobą zdezorientowanego chłopaka.
-Już widzę, gdzie zniknęliście na całą lekcję. - zaśmiałam się cicho, a blondyn mi zawtórował. Natomiast na twarzy bruneta bąknęło niezrozumienie.
-Co? Nie jesteś zła na nas? - naprawdę się zdziwił.
-O co niby? - zmarszczyłam brwi. On popatrzył pytająco na blondyna, który wzruszył ramionami.
-Mówiłem jej, że odnowiliśmy o wiele wcześniej kontakt, no i bardzo dobrze się dogadujemy. - uśmiechnął się zadziornie, spoglądając na lokowatego, który zrozumiale pokiwał głową, przegrywając przy tym wargę.
-Jednego nie mogę zrozumieć. - odparł po chwili, podnosząc na nas wzrok.
-Czego?
-Bo za chuja nie rozumiem po co robicie te sceny zazdrości. To nie potrzebne. Bez tego Brain...
-Co ja? - znikąd pojawił się nagle wspomniany wcześniej chłopak, który pytająco spoglądał na naszą trójkę.
-A nic. - uśmiechnęłam się niewinnie. Chłopak dłuższą chwilę mi się uważnie przyglądał, lecz pp chwili pokiwał głową, zwracając się do chłopaków.
CZYTASZ
Bądźmy razem, proszę
Fiksi RemajaOd dzieciństwa czysta nienawiść na przestrzeni lat zamienia się w cos w stylu przyjaźni, choć zauważalnie obie strony czują do siebie coś więcej, ale ani jedno, a ni drugie tego nie zauważa. Przez jeden numer, który ona znalazła na podłodze ich więź...