Rozdział 28

20.1K 1.6K 432
                                    


Chłopak wstał, siadając po turecku, ukradkiem na mnie spoglądając.  Stałam obok  tych drzwi, nie wiedząc co mam robić. Mam tak dalej stać? Usiąść? Czy co? 

Na moje niewypowiedzianie pytania Brain poklepał na miejscu obok siebie, dając mi znak, żebym siadła obok niego. Tak też zrobiłam. Po chwili, tak samo jak on, siedziałam na krzyżowanych nogach, na jego wielkim łóżku. Wierciłam się nerwowo, czując się trochę dziwnie.

-Wiesz co zauważyłem? - odezwał się po chwili.

-Nie mam pojęcia. 

-Poznajemy się coraz bardziej, ale czuję jakbym znał cię coraz mniej. Ty też tak się czujesz? - mówił to, z wzrokiem wpatrzonym w boczną ścianę. Spojrzałam w tą samą stronę. Zamarłam. Choć było ciemno, zdołałam zauważyć niewielką białą ramkę, a w niej również niewielkie zdjęcie. Naszej dwójki. Siedzę tam na murku szkolnym, pochylając się nad książką. Obok mnie wystaje połowa twarzy Braina, który szeroko się uśmiecha. Nawet nie wiedziałam, ze robił sobie jakiekolwiek zdjęcia. To urocze.

-Czemu masz nasze zdjęcie? Czemu je w ogóle zrobiłeś? 

-Lubię czasem popatrzeć na nie. Wtedy na twarz wpływa mi szeroki uśmiech, bo choć nie jest super, tak jak ja chciałbym by było, tak, jak mi się śni, to jest o wiele lepiej niż wcześniej. Rozmawiamy jak normalni ludzie, jesteśmy przyjaciółmi. To zdjęcie przypominam mi to, co najlepsze. Ciebie. 

Nie powiedziałam nic. Próbowałam opanować te  motylki w brzuchu, które chciały wylecieć z niego całą chmarą. 

-A ty też tak czujesz? - zapytał. Popatrzyłam na niego wielkimi oczami, nie rozumiejąc co ma na myśli. Po chwili przypomniałam sobie co  mi wcześniej powiedział. 

-Szczerze, to nie wiem.  Czasem miewam myśli, ze znam kogoś długi czas, a później okazuje się,że w ogóle go nie znam. Ale jeśli chodzi o naszą dwójkę, to myślę, że w naszej znajomości idziemy w bardzo dobrym kierunku. 

-Zależy dla kogo. - mruknął cicho, spuszczając wzrok na swoje kolana.

-Co masz na myśli?

-Twierdząco kiwasz głową, choć chcesz powiedzieć nie.  

-Słuchasz Biebera? - otworzyłam usta z zdziwienia.

-Csiii, nikomu nie mów. Nie  lubię go, jest to dupek, trochę jak ja, ale ma świetne piosenki z genialnym przesłaniem. 

-Nieprawda. 

-Moim zdaniem ma fajne piosenki, tyle. - wzruszył obojętnie ramionami. 

-Też lubię jego piosenki. Chodziło mi o to, że nie jesteś dupkiem. Przynajmniej dla mnie. 

-Mógłbym ci wymienić przynajmniej dziesięć przykładów, którymi wykazałem się tytułem dupka, więc proszę, nie słodź mi. To ja powinienem być tym, który słodzi, mówi czułe słówka i takie inne.

-I myślę, że gdybyś był w związku, to by ci bardzo dobrze szło słodzenie swojej dziewczynie. - mruknęłam, na pół uśmiechnięta.  Chłopak podniósł na mnie wzrok, lekko wykrzywiając usta w coś rodzaju uśmiechu

-Niestety to niemożliwe. 

-Dlaczego? - zmarszczyłam brwi. 

-Ona nie nie chce. Ma innego. - prycha, podnosząc wzrok do góry, zahaczając go na białym suficie. 

-To jest ta dziewczyna, o której mówiłeś, że się w niej zakochałeś? - zapytałam cicho, a on ledwie zauważalnie pokiwał mi twierdząco głową. 

-Czemu o nią nie walczysz, jeśli coś do niej czujesz? 

-Wolę, by zostało tak, jak jest teraz, by przeze mnie cała nasza znajomość się rozpadła. Tak będzie lepiej. 

-Ale nie dla ciebie. To cię wykończy.

-Już mnie powoli wykańcza. - westchnął, przecierając skronie. Poczłapałam do niego na czworakach. On zmrużył brew, lecz zanim się spodziewał zamknęłam go w mocnym uścisku. On jak na zawołanie objął mnie, zanurzając nos w moich włosach. Gdy się odsunęłam spojrzał na mnie. A ja na niego. Żadne z nas nie chciało odwracać wzroku. 

-Lubię cię Kendall.

-Mnie i 30 innych dziewczyn. -  zaśmiałam się cicho. On jednak miał kamienną twarz. lub

-Lubię cię bardziej, niż powinienem. 

-Nie rozumiem.- zmarszczyłam brwi. 

-Nigdy nie zdasz sobie sprawy, jak bardzo lubisz, dopóki nie widzisz go,lubiącego kogoś innego. A ja się o tym przekonałem na własnej skórze. Nosz kurwa!  

-Brain... - chciałam coś powiedzieć, ale on zaczął kręcić głową. 

-Chodź nie mam cię na codzień, to przyznam jedno, w mojej głowie jesteś codziennie. 

-Dlaczego to mówisz?

-Bo mam dość budzenia się codziennie, zdając sobie wtedy sprawę, że zakochałem się w kimś, kto ma mnie gdzieś. I to jest chyba ten moment. 

-Na co?

-By powiedzieć, że cię kocham.


~~~~~

Podoba się? 

Bądźmy razem, proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz