Rozdział 18

25.9K 1.4K 302
                                    

Jak ja was rozpieszczam XD Miałam dodać wczoraj, ale by inni nie przeczytali pewnie 17, wiec daję dziś. :D 


Było po mnie widać, że dzisiejszego dnia wstałam lewą nogą. Pół nocy rozmyślałam, dlaczego Brain mnie pocałował. Jeśli ma dziewczynę, nie powinien robić takich rzeczy, choć nie powiem, podobało mi się to. Ale nie powinno. Tak to nie powinno się zdarzyć. Nie mogliśmy do tego dopuścić. To nieodpowiednie z mojej i z jego strony.

Kończyłam właśnie jeszcze ciepłe tosty, popijając je zieloną herbatą, gdy usłyszałam klakson koło mojego domu. Wyjrzałam przez okno, zauważając przez nie auto Nialla. Szybko dojadłam śniadanie, w międzyczasie sięgając ręką po torbę. Jednym ruchem ubrałam trampki i wybiegłam z domu. 

Blondyn opierał się nonszalancko o samochód  marszczył brwi znad ekranu komórki.  gdy usłyszał moje kroki podniósł głowę na mnie, chowając urządzenie do kieszeni spodni. 

-Kendall, nawet nie wiesz jak mi jest głupio. - podrapał się nerwowo po karku. -Kurwa, zapomnieć wziąć swoją przyjaciółkę, jakim ja jestem idiotą. - paplał bez jakiekolwiek przerwy, wywołując u mnie chichot. Początkowo chłopak zmarszczył brwi w moim kierunku, nie rozumiejąc mojego zachowania.

-Ciebie to śmieszy? Tobie mogło się coś stać kobieto! - zaczął wymachiwać rękami. 

-A się nie stało. Widzisz? Brain mnie odwiózł.

-Właśnie, Brain. Nawet nie wiesz jak by na mnie zły. Myślałem, że mnie rozszarpię tam. Ale dobrze, że po ciebie pojechał. To niebezpieczna część miasta. 

-I mnie zostawiłeś  w tej niebezpiecznej części miasta. - mruknęłam, by go trochę zdenerwować. Co mi się chyba udało. 

-Proszę, nie wypominaj  tego. Szczerze powiedziawszy nawet nie wiem, czemu o tobie  zapomniałem. To wszystko przez tą policję. Skąd się ona w ogóle tam zjawiła? Ktoś musiał  im nakablować. Szuje wredne. - splunął chłopak na ziemię, chowają ręce w kieszenie w spodnie. 

-Dobra dobra. To było nawet zabawne. - stwierdziłam, lekko uśmiechając. - Jednak zastanawia mnie jedno.

-Co takiego? - zainteresował się chłopak. 

-Czemu Brain się o mnie martwił, był zły na ciebie, o to, ze o mnie zapomniałeś i, że w ogóle z tobą pojechałam, no albo też dziwny był ten cały pocałunek. - powiedziałam, nie ugryzając się w porę w mój długi język. 

-CO?! Brain cię pocałował? - spytał Niall, a ja mu przytaknęłam. Zmarszczył brwi, jakby się nad czyś zastanawiając.

-Wiedziałem. Wiedziałem. - mówił do siebie, uśmiechając się łobuzersko. 

-Co? 

-Widać, że między wami jest chemia. - stwierdził, patrząc n mnie znacząco. -A ta cała Madison, myślę, że on z nią jednak nie jest.

-A ja uważam, że jest. A ten pocałunek? Hmm, pewnie Andersen miała wczoraj jakiejś humorki i nie chciała go zaspokoić.  - wzruszyłam ramionami, zerkając na mój zegarek. Wytrzeszczyłam oczu, patrząc która jest już godzina. 

-Szybko! Jedźmy już, bo się zaraz spóźnimy. - powiedziałam, pakując się do jego auta, Chwilę później jechaliśmy już w stronę szkoły.

Kierując do budynku usłyszeliśmy dzwonek na lekcje. Odetchnęłam z ulgą, wchodząc do zapełnionej już klasy. Na szczęście nauczycielki jeszcze nie było, więc na spokojnie siadłam koło Emme, która była tak zapatrzona w telefon, że nawet nie zauważyła mojej obecności. Dopiero zwróciła uwagę, gdy siadłam obok, wyciągając zeszyty. 

-Cześć Kendall, gdzie masz tego całego Nialla? - spytała z jakby pogardą, złością? Coś koło tego. 

-Ma teraz matematykę. Nie lubisz go?

-Lubię. A czemu pytasz? 

-Bo tak jakoś dziwnie się spytałaś o niego i jeszcze twoja mina mówiła wszystko za ciebie. - odparłam, oczekując jej reakcji. Ona westchnęła, odkładając komórkę na stolik.

-Przez niego pogarsza się twoja i Braina sytuacja. - mruknęła jakby od niechcenia.

-Co? Jak to? Przecież Niall to mój i Braina przyjaciel. - odparłam, nie rozumiejąc jej toku myślenia. 

-Ale z nim jesteś. Nie widzisz jak Brain przez to się męczy? - powiedziała mi to, tak jakby z wyrzutem.

Już otwierałam usta, by coś powiedzieć, jednak do klasy wszedł pan Black. Wstaliśmy, mówiąc ,,Dzień Dobry''.

-Słuchajcie dzieciaki, mam dla was dobrą wiadomość. 

-Jaką? -dopytywał się Harry. 

-Za dwa tygodnie pojedziemy na 3 dniową wycieczkę do Nowego Yorku. Wszelkie informacje, kiedy dokładnie, kto będzie opiekunem, jaki jest koszt wycieczki i jakie będą atrakcje są wypisane na kartkach, które za chwilę rozdam. I prosiłbym, abyście przynieśli je podpisane do końca tego tygodnia . - powiedział, przez co po klasie zaczęły dochodzić różne szumy, piszczenie, jęczenie. W międzyczasie nauczyciel chodzić po klasie, rozstając kartki.

-Przeczytajcie je uważnie, a jeśli macie jakieś pytania, to śmiało pytajcie.

W tej chwili rękę podniósł Brain. Profesor spojrzał na niego ze zmarszczonymi oczami. 

-Nie Horan nie można mieć mieszanych pokoi, chłopak i dziewczyna. Jeszcze jakiejś pytania? - przez klasę przebiegł ciche śmiechy, ale nie było już żadnych pytań. 

-Dobra, wracajmy do lekcji. - odwrócił się do tablicy, zapisując dzisiejszy temat lekcji. 

-Chcesz ze mną pokój? - usłyszałam szept po mojej prawej stronie. Spojrzałam na Emme i lekko pokiwała głową, uśmiechając się przy tym. 

Po skończonej lekcji chemii poszłam razem z dziewczyną do szatni, by się przebrać na WF, który miał być naszą następną lekcją. Wchodząc do środka zauważyłam kilka dziewczyn, które szeptały, wymachując rękami. 

-Co? Nowy nauczyciel? Musi być przystojny. - mówiły, każda przez każdą. Trudno było się połapać o co chodzi. Jaki nowy nauczyciel? Ciekawe kto to. 

Przebrałam swoje jeansy na czarne legginsy, a niebieski sweter na zwykłą, białą koszulkę. Związałam moje długie włosy w wysoką kitkę i chwilę czekając na Emmę poszłyśmy na salę gimnastyczną, na której było już większość osób. Stanęłam pomiędzy Niallem, a Harrym, natomiast Emma przystanęła obok Braina i Louisa. Kiedy na sali byli wszyscy uczniowie, na środek sali stanęła nasza nauczycielka WF. 

-Znając naszą szkołę, plotki szybko się roznoszą. Także zapewne wszyscy wiedzie, że z przyczyn prywatnych muszę przerwać pracę w tej szkole, może kiedyś wrócę, jeszcze nie wiem, ale chciałaby wam przedstawić waszego nowego nauczyciela od tego przedmiotu. Proszę panie Irwin.

Do sali wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Ashton, w krótkich czarnych spodenkach i szarej koszulce na  krótki rękaw. Jego poszerzył się jak nas zobaczył. 

Zajebiście. 


~~~~~~~~ 

Dużo osób nie chcę 3 części, ale znaczna większość chcę, w takim razie postanawiam, ze jednak zrobię ostatnią część tej trylogii. le nie chcę tak przeciągać tej 2 częśći, więc czy tak 50 rozdziałów by wam pasowała? Czy mniej?





Bądźmy razem, proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz