Rozdział 5

29.7K 1.8K 330
                                    


Kendall POV

-Chcę iść jutro do szkoły. - powiedziałam i zdziwiłam samą siebie. Działałam pod wpływem chwili. Można powiedzieć, że jeśli Brian nadal uważa, że nie żyję, to powinnam zostać w domu. Ale gdy zadzwonił do Zayna z pytaniem o cały pogrzeb zaczęłam myśleć nad tym wszystkim, że to chyba wszystko za daleko poszło. Na szczęście nic mu jeszcze nic się nie stało. Ale Brain nie zasługuje po tym co mu zrobiłam, żeby dalej żył w niewiedzy. I ta zrobiłam za dużo złego w jego kierunku.

-Ale jak to? - moi rodzice nie kryli zdziwienia. 

-Przecież możesz zostać w domu jeszcze do końca tygodnia, tak powiedział lekarz. Z resztą sama jeszcze chciałaś pobyć w domu pewien czas. 

-To prawda, ale zmieniłam zdanie, sytuacja się zmieniła. - odpowiedziałam nieco nerwowo. 

-Jaka sytuacja? - dopytywał się mój tata, widać było, że on razem z mamą się o mnie martwili, ale nie mogłam im powiedzieć całej prawdy. 

-Cała zaistniała z tym wypadkiem, ale też nie chcę spędzić samotnie i bez żadnych zajęć w domu. Nie chcę robić zaległości. - wymyśliłam chyba dobre wytłumaczenie. Oni natomiast chwilę myśleli, a kiedy spojrzałam na Zayna odezwał się. 

-Mamo, tato, nie warto żeby siedziały tu, chyba lepiej, żeby chodziła do szkoły, a w domu odpoczywały, niż przez ten tydzień nic nie robić i żeby miała tyle na głowie później. - rodzice niepewnie pokiwali głową. 

-Jak chcesz Kendall, ale jeśli będziesz źle się czuła to od razu to zgłaszaj i dzwoń. - poprosiła moja rodzicielka. 

-Nie jestem już dzieckiem mamo, ale dobrze, jak coś to będę dzwonić. - westchnęłam i odwróciłam się, idąc schodami do góry, do mojego pokoju. Z niechęcią wzięłam do ręki książki z półki na jutrzejszy dzień i wpakowałam je do toby. Po chwili usłyszałam za sobą dźwięk otwieranych drzwi. Nie musiałam się odwracać, by wiedzieć, że to mój brat przyszedł ze mną pogadać.

-Kendall dlaczego? - wiedziałam o co mu chodzi.

-Zayn, on cię zapytał kiedy ma być mój pogrzeb i tak ledwo dałeś rady wybrnąć się od odpowiedzi, ale co dalej? On nie zasługuje na życie w niewiedzy, życie w kłamstwie. Może  i gdybym nie żyła wreszcie miałby spokój, ale jednak coś dalej trzyma mnie przy życiu. Nie wiem jak to się stało, że umarłam, a później nagle odzyskałam to życie, chyba nigdy nie będę znała odpowiedzi. Ale nie chcę tego ciągnąć, wolę by do końca mnie nienawidzić z wiedzą, że żyję, niż z brakiem wiedzy o tym.

-Ale jak ty mu o tym powiesz? ,,Cześć Brain, wiem, widziałeś jak umieram, ale jakimś cudem znów wróciłam do żywych i kazałam kłamać mojemu bratu, ze nadal nie żyję?'' - zapytał sarkastycznie, a ja siedziałam cicho. Prawdę mówiąc nie miałam pojęcia jak ja mu to powiem, może jakoś przez przypadek się dowie i nie będę się musiała tłumaczyć?

-Coś wymyślę Zayn. - odpowiedziałam po chwili myślenia. -Teraz pójdę spać, bo jestem naprawdę zmęczona tymi kilkoma dniami w szpitalu. - westchnął i pokiwał głową. Wyszedł  z mojego pokoju, a ja poszłam do łazienki umyć się, a następnie przebrałam się w moją piżamę i położyłam się łóżku, natychmiastowo zasypiając.


-Jeszcze pięć minut- mruknęłam, popychając kogoś ręką.

-To samo mówiłaś pół godziny temu. - zaśmiał się jakiś głos. Podniosłam gwałtownie głowę, biorąc do ręki mój telefon który leżał na półce w celu sprawdzenia godziny. 7.10. Kurwa.

Bądźmy razem, proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz