Oczywiście, ty jesteś zapewnień ten nowy, tak? - zapytał nauczyciel.
- Tak, Niall Horan, proszę pana.
- NIALL?! - jak na zawołanie z końca klasy było słychać 3 głosy Braina, Liama oraz Louisa.
- Chłopcy! Spokój! Z kolegą sobie porozmawiacie po lekcjach! - rozkazał nauczyciel, na co tamta trójka automatycznie ucichła. Ruszyłam powolnym krokiem wzdłuż ławek na sam koniec pomieszczenia, czując na mojej i Nialla osobie prawie wszystkie spojrzenia. Usiadłam na miejscu obok Emmy, która intensywnie się we mnie pytająco wpatrywała. Szepnęłam do niej szybkie ,,wyjaśnię ci później''. Kątem oka zauważyłam jak Niall siada w ławce przede mną. Na chwilę się do mnie odwrócił, wysyłając do mnie szeroki uśmiech, lecz gdy pan Black go upomniał, od razu się odwrócił. Natomiast gdy ja sama się odwróciłam do tyłu, czując czyiś wzrok na mnie, spostrzegłam, że Brain również na mnie patrzy, lecz nie speszył się, ani nie odwrócił wzroku, gdy to zauważyłam. Postanowiłam sama przerwać nasz kontakt wzrokowy, zanim ktokolwiek by to zauważył.
Resztę lekcji starałam się nie zwracać na już denerwujące spojrzenie chłopaka, który nie chciał odpuścić tak łatwo.
Gdy w całej szkole rozbrzmiał dźwięk dzwonka, wszyscy uczniowie w sali chemicznej wstali z miejsc, pakując swoje książki do torb i zaczęli wychodzić z sali, przepychać się, by jak najszybciej udać się na przerwę. Gdy kończyłam chować podręcznik do swojego plecaka, zatrzymał mnie głos pana Blacka.
- Kendall, czy mógłbym cię prosić na minutę, być została na tej przerwie u mnie?
- Umm, tak - odpowiedziałam. Podeszłam do biurka, a gdy już ostatnia osoba wyszła z klasy, nauczyciel wstał z biurka, opierając się za nim.
- Pamiętasz o tym, że za niedługo będziesz jechała na następny i ostatni etap tego konkursu?
- Tak. - potwierdziłam, nie wiedzą za bardzo, do czego zmierza.
- Dostałem informację od Liceum Baylor University* w Nowym Yorku, które jest organizatorem tego, iż konkursu, że jeśli byś osiągnęła bardzo dobry wynik w tym konkursie, gdyż na ten moment masz już najlepszy w naszym stanie, to by bardzo chcieli, abyś kontynuowała koniec tego roku oraz następny w ich szkole.
Otwierałam kilka razy usta, by cokolwiek powiedzieć, ale nie miałam pojęcia co. Nie ukrywam, że sporo czytałam na temat tamtego liceum i czasami myślałam, że może by mi się udało tam dostać, ale wolałam się uczyć na miejscu, mieć wszystkich mi bliskich przy sobie, ale taka propozycja, do tego od samej szkoły.
- Co o tym uważasz Kendall? - zapytał po chwili profesor, czekając zapewne dłuższą chwilę, aż coś powiem.
- Nie ukrywam, proszę pana, że jestem zaskoczona tą propozycją, nawet mi się nie śniło, że miałabym aż taką szansę na dalszą moją edukację.
- Musisz w siebie bardziej wierzyć, znam twoje umiejętności i mogę ci potwierdzić, że idealnie pasujesz ze swoimi umiejętnościami do tej szkoły, choć nie ukrywam, drugiej aż tak zdolnej dziewczyny, jak ty, to my chyba nie znajdziemy.
- Dziękuję za miłe słowa. - Uśmiechnęłam się szczerze. - Po prostu się wcale nie spodziewałam takiej propozycji, ale też nie jestem pewna, czy umiałabym ją wykorzystać - odparłam. Z jednej strony bardzo bym chciała tam pojechać i się dalej kształcić, ale za to z drugiej strony nie potrafię tak nagle zostawić tu wszystkich. Przecież wczoraj dopiero co przyjechał Niall, a ja za jakiś czas, gdyby mi się jednak udało, miałabym go opuścić.
- Rozumiem cię. Też by mi było ciężko zostawić to wszystko, ale musisz też to przemyśleć. Konkurs jest za dwa tygodnie...
- Dwa tygodnie?! - Nie miałam pojęcia, że to tak szybko.
- Tak, może nie masz za bardzo dużo czasu, ale mogę ci potwierdzić, że na pewno dasz sobie radę. Liczę na ciebie.
- Dobrze, dziękuję bardzo - westchnęłam, odwracając się na piecie do tyłu i zmierzając w kierunku drzwi.
- Jeszcze jedno Kendall, nie wspominaj o tym na razie nikomu, to jeszcze nic pewnego, ale są duże szanse, sama o tym wiesz, ale lepiej nic nie zapeszać.
- Tak, oczywiście, rozumiem. Dziękuję, proszę pana. Do widzenia - odpowiedziałam, po czym wyszłam z sali. Od razu, gdy znalazłam się na korytarzu, usłyszałam dźwięk dzwonka. No pięknie, cała przerwa zmarnowana.
Od razu ruszyłam do sali matematycznej. Już miałam otwierać drzwi, gdy zagrodził mi je Brain, który ze zmarszczonymi brwiami nie odrywał wzroku od mojej pary oczu.
- Przepuścisz mnie? Nie chcę się spóźnić na lekcje, a myślę, że ty też. - mruknęłam z niechęcią, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Wytłumacz mi najpierw, o co chodzi z Niallem.
- A o co ma chodzić? - podniosłam lewą brew do góry, czekając na jego odpowiedź.
- Wiedziałaś, że przyjechał, prawda?
- No wiedziałam, no i? - zapytałam beznamiętnie.
- Dlaczego nic nie powiedziałaś!? Przecież to w końcu i mój przyjaciel - oburzył się.
- Może nie chciał ci powiedzieć, nie mój interes. A sama się dowiedziałam wczoraj, bo wieczorem przyszedł mnie odwiedzić, mówiąc, że wrócił, więc nie rób mi
wywodów - mruknęłam.
- To dlaczego przyszliście razem na lekcje? - kontynuował wypytywanie mnie.
- No bo razem przyjechaliśmy do szkoły geniuszu, a do tego chciałam mu pomóc w nowej szkole? - zapytałam z wyczuwalną notką ironii.
- A to dlaczego przyjechaliście razem? Zachowujecie się jak para! - wyrzucił ręce do góry.
- Bo może mieszkamy koło siebie? I może jesteśmy razem? Co cię to obchodzi?
- Co? To znaczy, że mieliście kontakt, jak my... no my...
- No co my? Mam prawo, się spotykać z kim chcę, ja ci nie robię wywodów, że chodzisz z Madison! - warknęłam i siłą otworzyłam drzwi.
- Co? Ja wcale nie cho... - nie pozwoliłam mu dokończyć, gdyż już weszłam do klasy.
Rzuciłam nauczycielce szybkie przeprosiny za spóźnienie i usiadłam na swoim miejscu. Po chwili do pomieszczenia wszedł i również młodszy Horan i ze spuszczoną głową usiadł na miejscu za mną, nawet nie przepraszając nauczycielki za spóźnienie.
Nauczycielka powróciła do zajęć, tłumacząc jakieś równanie, wiec starałam się jej słuchać. Niestety kilka minut później lekcja została znów zakłócona. Drzwi otwarły się, a w nich pojawiła się dwójka policjantów.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry, o co chodzi? - zapytała nauczycielka.
- Mamy nakaz zatrzymania i przesłuchania niejakiej Madison Andersen za współudział w próbie morderstwa Kendall Malik.
~~~~~~~~~~~~
*coś takiego chyba jest, ale umówmy się, że to wymyśliłam, bo nie mam pojęcia XD
Ej, ej, ej. Mam do was takie trochę pytanie. W książce będzie się zbliżał już grudzień, co nie? XD Bo nie pamiętam już
A tak przy okazji, to miłego powrotu do szkoły😂💕💕
CZYTASZ
Bądźmy razem, proszę
Novela JuvenilOd dzieciństwa czysta nienawiść na przestrzeni lat zamienia się w cos w stylu przyjaźni, choć zauważalnie obie strony czują do siebie coś więcej, ale ani jedno, a ni drugie tego nie zauważa. Przez jeden numer, który ona znalazła na podłodze ich więź...