-Dlatego trzeba je bardzo szybciutko wypić. W butelkę nie powinno się grać z pełną butelką. - uśmiechnął się Niall, biorąc ją do reki i wysoko wystawiając.
-Róbcie co chcecie, ale na pewno nie u nas w pokoju. - mruknęłam, zakładając ręce na wysokości klatki piersiowej.
-Co nie u nas w pokoju?! - usłyszałam donośny głos Emmy, która musiała wyłączyć już suszarkę i trochę usłyszeć.
-Że nie będą u nas chlać! - odkrzyknęłam na tyle głośno, by dziewczyna usłyszała, jednak nie tak bardzo, by nie usłyszał niczego przypadkiem pan Black, który miał pokój za ścianą.
-No bo nie będą! Chyba coś ich pojebało! Nie mają swojego pokoju? - odkrzyknęła ponownie dziewczyna, a po chwili znów słyszałam odgłos włączonej suszarki.
-Słyszeliście? My nie chcemy z wami problemów. Jak chcecie pić, to idźcie do siebie, a nie tu. - burknęłam.
-Jeju, jakaś ty dziś nierozrywkowa. - mruknął z goryczą Harry, kręcąc na mnie głową.
-A ty jesteś aż za bardzo dziś rozrywkowy. - mruknęłam, biorąc do ręki swojego smartfona, który leżał na półce nocnej.
-Kto ci tak zepsuł humorek? Czyżby nasz szanowny pan Brain? - zapytał ze śmiechem Niall, siadając obok mnie na łóżku, opierając swoją głowę o moje ramie. Na dźwięk swojego imienia wspomniany wcześniej chłopak podniósł na mnie wzrok, wpatrując się we mnie.
-Nie było to trudne do zgadnięcia, prawda? - spytałam sarkastycznie, wchodząc w aplikacje Snapchata, by sprawdzić jak pierwszy dzień naszej wycieczki zrelacjonowali inni uczniowie. Prychnęłam cicho, widząc na My Story Braina zdjęcie z butelką wina i z podpisem ,,będzie wycieczkowe chlanie haha''.
-I coś ty narobiłeś tym razem? - spytał się Niall, spoglądając na chłopaka, który jedynie wzruszył rękami.
-Nie dziw się, on nigdy nic nie wie. Dosłownie nic. - mruknęłam, będąc dalej wgapiona w głupie filmiki nagrywane przez dwójkę bliźniaków z równoległej klasy.
-Ty tak samo. Albo co lepiej, wolisz wiedzieć tylko to, co chcesz, co ci przychodzi na myśl. - chłopak odezwał się w pewnym momencie. Miał wzrok wbity w zielony dywan, który miał więcej kurzu niż jest w całym moim domu.
-Tsaa. Powiedzmy, że tak jest. - stwierdziłam z obojętnieniem, wyłączając swój telefon i odkładając powrotem go na ciemnobrązową szafeczkę.
-Tsss, Bendall się o coś pokłóciła. - usłyszałam cichy szept blondyna siedzącego obok mnie, który zwracał się do Harre'go, który natomiast leżał plackiem na podłodze, zaraz obok łóżka.
-Bendall? Nie mogliście wymyślić czegoś bardziej kreatywnego? - zapytałam z małym wyrzutem, patrząc na te dwójkę z ukosa. Oni natomiast jedynie wzruszyli ramionami, znowu zaczynając coś szeptać między sobą, lecz niestety tym razem robili to tak cicho, że nic nie słyszałam.
-Gdzie jutro jedziemy? - Louis zmienił temat, za co mu prawdę mówiąc podziękowałam.
-Chyba do Metropolitan Museum of Art, a później jeśli dobrze pamiętam to zobaczyć od zewnątrz Empire State Building. - mruknęłam, w myślach przebiegając po rozpisce planu na te kilka dni, którą każdy dostał po kolei wczoraj wieczorem.
-A pojedziemy do jakiejś galerii? Chciałabym obczaić kilka nowojorskich sklepów. - usłyszałam u progu. Podniosłam wzrok na średnią postać ciemnowłosej dziewczyny, która stała przy drzwiach do łazienki w szarej piżamie i z czarnym ręcznikiem na głowie.
-Jakiś czas wolny mamy mieć, ale wiesz jak to jest na takich wycieczkach. - powiedziałam, wiercąc się na łóżku.
-Pewnie ten czas wolny spędzimy na zwiedzeniu jeszcze jakiś innych muzeum czy innych głupot. - mruknął Harry, głośno wzdychając.
-Pewnie tak. - zauważyłam.
W pewnym momencie do moich uszu doszedł dźwięk pukania do drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku i krzyknęłam głośno ,,Proszę''. Po chwili drzwi się otworzyły, a przez nie wszedł pan Black. Od razu po zobaczeniu kto nas odwiedził Louis z szybkością światła wrzucił butelkę wina pod łóżko, grzecznie, jakby niczemu winny, siadając po turecku na brudnym dywanie.
-Co tu takie zgromadzenie? - zapytał nauczyciel, dziwnie spoglądając na każdego z osobna.
-A bo tak nudno w pokojach, to odwiedziliśmy koleżaneczki. -uśmiechną się szeroko Harry, poprawiając ręką loczki, które opadały na jego czoło.
-Rozumiem. Chciałem tylko powiadomić, że jak wam się nudzi w pokojach to na parterze macie świetlicę, gdzie możecie sobie obejrzeć jakiś film, zagrać w coś albo pograć w tenisa stołowego czy też piłkarzyki.
-Idziemy! - wykrzyknęli wszyscy na raz, wstając na równe nogi i podchodząc do mężczyzny.
-A wy dziewczyny, idziecie? - zapytał, marszcząc brwi, widząc jak dalej leżymy na naszych łóżkach.
-My zostaniemy. - powiedziałam, lekko się do niego uśmiechając. Pan Black pokiwał głową, mówiąc do widzenia, by po chwili zniknąć wraz z czwórką chłopaków za drzwiami.

CZYTASZ
Bądźmy razem, proszę
Teen FictionOd dzieciństwa czysta nienawiść na przestrzeni lat zamienia się w cos w stylu przyjaźni, choć zauważalnie obie strony czują do siebie coś więcej, ale ani jedno, a ni drugie tego nie zauważa. Przez jeden numer, który ona znalazła na podłodze ich więź...