– Tak więc, zostawię was już z panem Irwinem, przedstawi się, opowie coś o sobie. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu – powiedziała nauczycielka w naszą stronę, po czym zwróciła się do szczerzącego się blondyna. – Życzę powodzenia z tymi bachorami. Miłego dnia – rzuciła do nowego nauczyciela i już jej nie było.
Ashton nie spuszczał ze mnie i Briana wzroku, nie przejmując się tym, ze wiele osób patrzyło na niego trochę zdezorientowanie.
– Myśl co chcesz Horan. – Wskazał ręką w stronę Braina, który na jego gest uniósł brwi w zdziwieniu. – Ale nie będziesz miał u mnie taryfy ulgowej. Ani ty Niall i Kendall.
– Pffff, bo mi niby zależy – prychnął cicho Brain. – Ja samym wyglądem stawiam sobie 5.
– Dobra, dobra. Bo się podniecisz swoim samouwielbieniem – zaśmiał się cicho. Chwilę później zwrócił się do pozostałych uczniów, którzy za bardzo nie rozumieli sytuacji.
– Także więc, witam was serdecznie, jak wspomniano, nazywam się Ashton Irwin, od kilku lat pracuję na siłowni w centrum miasta, skąd znam właśnie Braina i Kendall. Jednak z różnych przyczyn osobistych, jak i służbowych musiałem przerwać moją pracę w tamtym miejscu, lecz po jakimś czasie powrócę do poprzedniego zawodu, ale to w swoim czasie. Macie jakieś pytania? – Kilka osób podniosło rękę. Ash wskazał na Merry, przyjaciółkę Madison, która jako pierwsza podniosła rękę.
– Ma pan dziewczynę? – zapytała, a kilka dziewczyn spojrzało na niego, oczekując ich odpowiedzi.
– Jeszcze nie mam. Jeszcze – podkreślił z palcem wskazującym, który niósł do góry, co wywołało u pary dziewczyn szeroki uśmiech, lecz chłopak dokończył odpowiedź swoją. – Ale pracuję aktualnie nad jedną taką dziewczyną. – Przez szereg dziewczyn przeszedł pomruk niezadowolenia.
– A tak poza tym, znam kilka osób z was i do tego jestem, tylko kilka lat straszy, więc proszę, mówcie mi po prostu Ashton.
– Jasne Fleczer – mruknął Niall, co wywołało u mnie cichy śmiech.
– Ty Horan będziesz mi mówił panie Irwinie. – Uśmiechnął się zadziornie. Wskazał później jeszcze kilka osób, które miały do niego jakieś pytania i w miarę możliwości starł się na nie odpowiedzieć.
Na masę pytań, które w większości były w ogóle niepotrzebnie, bo były z tematu „ale masz bicki, Ashton" blondyn poświecił całą lekcje. Gdy zadzwonił dzwonek, poszliśmy wszyscy do szatni się przebrać. Niepotrzebnie tylko ubieraliśmy nasze stroje na WF, no ale cóż.
Przebrane poszłyśmy razem z Emmą pod salę, przy której czekali już Brain, Niall, Harry i Louis.– Ciekawe, dlaczego Ash przeniósł się z dobrej siłowni do naszej szkoły – zadałam to pytanie, które sobie zadawałam od kilku minut.
– Szczerze to nie mam pojęcia – odezwał się Brain, wzruszając ramionami.
– Nie mówił wam? – zdziwił się Niall. – Wspominał mi ostatnio, że miał jakieś problemy z szefem na siłowni, o coś go oskarżał i na jakiś czas postanowił zrezygnować z pracy w tamtym miejscu, aż wszystko tam się ułoży. A, że dowiedział się, że tu poszukują nowego WF-isty, bo stary odchodzi, to postanowił się zgłosić.
– Nam nic nie mówił – powiedział Harry zdumiony. Z tego, co wiem, też przyjaźnił się z Ashem, jak większość znajomych Braina. U nich wszyscy przyjaźnią się ze wszystkimi.
– Może nie miał okazji – powiedział starszy Horan, spoglądając kątem oka na swój zegarek. Zmarszczył brwi, chwilę nad czyś myśląc, a później powrócił do rozmowy.
– A tak poza tym, to mam nadzieję, że będziecie na następnym wyścigu. Tak mówię do ciebie Brain, Harry, Louis, no i do ciebie Kendall.
– Jej w to nie mieszaj – warknął Brain, na co Tommo i Styles popatrzyli na niego dziwnym spojrzeniem. – Jakim trzeba być idiotą, by zapomnieć o swojej dziewczynie i tak po prostu uciec.– Niall po prostu uśmiechnął się zwycięsko, na zmianę o mnie i jego dziewczynie. Jego zdaniem to wywołało u Braina zazdrość.
– Serio? Ty farbowano pało, zostawiłeś Kendall na wyścigu? – śmiał się lokowaty, co wywołało u Nialla delikatny uśmiech. Ja na jego miejscu bym się obraziła czy coś, a nie śmiała się, że ktoś tak do mnie mówi, ale to Niall. A Niall, to Niall.
– Wyjaśniliśmy to sobie z Kendall, prawda? – zwrócił się do mojej osoby. Pokiwałam twierdząco głową.
– A tak ogólnie, Brain, masz czas po szkole? – zwróciłam się do blondyna, który stał oparty o ścianę, z wyraźnym grymasem na twarzy.
– Taaa, jasne. Jak chcesz, możemy teraz porozmawiać – powiedział od niechcenia, sprawdzając czystość kafelków na szkolnym korytarzu. Interesujące zajęcie
– Nie. Wolę po szkole. Będziemy mieli więcej czasu coś sobie wyjaśnić – mruknęłam, na co on podniósł wzrok znad podłogi.
– Co masz na myś... – uciął, gdy rozbrzmiał dzwonek na lekcje. W tym samym momencie pod klasą znalazł się nauczyciel, który od razu wpuścił nas do środka. Odwróciłam się tyłem do chłopaka i weszłam do klasy, siadając jak zawsze w ostatniej ławce, tym razem moim sąsiadem przy stoliku był Niall.
Lekcja trwała już dobre 15 minut, a ja rozwiązywałam zadania w zeszycie, aż do momentu, kiedy poczułam, kilkukrotne szturchniecie w bok. Spojrzałam na mojego towarzysza.
– O czym chcesz gadać z Brainem? – szepnął.
– O wczorajszym pocałunku, co nie powinno się zdarzyć.
– Chyba o tym, dlaczego tak późno to zrobił – powiedział, na co westchnęłam.
– Nie powinien tego robić, jak jest z Madison. To jest nie fair.
– Malik! Horan! Na randki umawiać się po lekcjach, a nie teraz – zdenerwował się profesor. Przeprosiliśmy go cicho i do końca lekcji siedzieliśmy już cicho.
Gdy rozbrzmiał już ostatni dzwonek tego dnia, ruszyłam prosto pod szkolny mur, na którym siedział Brain i palił papierosa. Zastanawiałam się, od jakiego czasu pali. Chyba pierwszy raz go widzę z papierosem, chyba że jakieś urywki mi umknęły z pamięci.
Siadłam przy nim, wymachując nogami w powietrzu, jak mała dziewczyna. Obserwowałam, jak powoli wypuszcza z ust dym i zaciąga się kolejnym. Gdy skończył, wyrzucił za siebie niedopałek i rzekł w moją stronę.
– O co chodzi? – zapytał mnie.
– Wiesz, o co chodzi.
– Nie wiem – powiedział poważnie, wpatrując się w bramę szkolną, którą wychodzili uczniowie, którzy skończyli teraz lekcje.
– Uff – jęknęłam. – Doskonale wiesz. Chodzi mi o ten pocałunek.
– Ahh już pamiętam. – Uśmiechnął się zadziornie, w tym momencie podarują mi swoje spojrzenie.
– Dlaczego to zrobiłeś?
– No co, chciałem? – zapytał się głupio.
– Nie powinieneś.
– Ale dlaczego? – zmarszczył brwi.
– Jak jesteś w związku, to nie powinno się całować kogoś innego. To podchodzi pod zdradę. Chyba.
– Z kim jestem niby w związku? – boże, on na serio jest taki głupi?
– Z Madisonem? - zapytałam sarkastycznie, nie mając już prawie sił. Kiwnęłam głową, by jak najszybciej już to skończyć i iść do domu.
– A kto w ogóle powiedział, że jestem z nią?
~~~~~
Super, mam zwolnienie do końca i nie muszę iść do szkoły. Yeahh . (Nie polecam zapalenia ucha, nie polecam)
CZYTASZ
Bądźmy razem, proszę
Teen FictionOd dzieciństwa czysta nienawiść na przestrzeni lat zamienia się w cos w stylu przyjaźni, choć zauważalnie obie strony czują do siebie coś więcej, ale ani jedno, a ni drugie tego nie zauważa. Przez jeden numer, który ona znalazła na podłodze ich więź...