Jestem, już jestem

280 32 2
                                    

Hej, to znowu ja! Wróciłam z wakacji i mam kilka nowych rozmów. Ale uwaga, uwaga! To są rozmowy z Albanii, względnie z dalszej części moich wakacji, więc jeżeli to się komuś nie podoba, to musi poczekać aż opublikuje tamte rozdziały. Jeśli nie opublikuje wszystkiego dziś (19.08.2016r), to nastąpi, to pewnie jutro, względnie pojutrze. (Musze dopisać jeszcze kilka rozmów.)

A więc czas na rozdział:


WAKACJE CZAS ZACZĄĆ

Jesteśmy w samolocie. W metalowej puszce, która lata. Chyba nie będę mówić jak bardzo mi to nie odpowiada. Niestety, są też tacy, którym to nie przeszkadza.

Apollo: Nareszcie, MOJE zasłużone wakacje.

Artemida: Ty masz wakacje przez czas, kretynie.

Apollo: Spadaj do swoich dziewczynek, siostruniu.

Ja: Zaraz się zerzygam.

Zeus: Jeszcze nie wystartowaliśmy...

Posejdon: Wszyscy zginiemy.

Hades: Wyjątkowo nie cieszę się z tego, że wy nareszcie przestaniecie żyć.

Zeus: Co się z wami dzieje? Był plan, nie pamiętacie?

Posejdon: Czemu to się rusza?

Zeus: Bo stratujemy

Ja: Powiedzcie rodzicom, że ich kochałam.

Hades: Zaopiekuj się Cerberem. Martwię się o niego.

Ares: Przesadzacie.

Ja: Nie.

Hades: Gdzie torebki na rzygi?

Posejdon: ZGINIEMY!!!

Zeus: Przestań się drzeć!!!

Posejdon: WSZYSCY ZGINIEMY!!!

Apollo: Przypominam, że jesteśmy nieśmiertelni.

Posejdon: I TAK ZGINIEMY!!!

Afrodyta: Raczej ona. My tylko zaliczymy mocny upadek.

Hades: Ta myśl wcale nie pociesza...

Ja: Ale mnie uratujecie? No, nie?

Zeus: Ty się ciesz lotem.

Ja: Jak?

Apollo: Patrzcie!

Hermes: No!

Ja: Co?

Apollo: Rzeka w dole!

Ja: Serio?

Hermes: Mi chodziło o te chmury.

Ares: Jakbyśmy teraz spadli byłoby fajnie.

Posejdon: ZGINIEMY!!!

Zeus: Czyli mamy trzy cykory na pokładzie? Świetnie, po prostu świetnie.

Hades: Ja się wcale nie boje.

Herkules: Turbulencje się zaczynają.

Hades: WCALE.

Ja: Ratunku...

Afrodyta: Cholera. Trafiłam sobie tuszem w oko.

Posejdon: Fajnie było żyć...

Hades: Dobra boje się. Zeus przestań.

Zeus: A co ci chodzi?

Ja: Turbulencje.

Zeus: To nie ja. Tak po prostu jest. Gdybym to ja, to robił, to byście się ze strachu zesrali.

Ja: Będę rzygać.

Posejdon: Dopiero teraz? Hades, już drugą torbę napełnia.

Ja: Kiedy to się skończy?

Morfeusz: Szybko...

Hermes: Cholera, Morfek. Obudź ich.

Morfeusz: Dobra...

Zeus: Nogi ci z dupy powyrywam!!!

Morfeusz: Ciekawe...





*********************************************************************************************************************************

Przerywamy audycję, ponieważ zasnęłam. Dziękuje ci, Morfeuszu. Nie musiałam nawet rzygać...


Do następnego rozdziału/odcinka/części.






HERMAFRODYTA I BOGOWIE




PS.

Chcecie żeby rozdziały pojawiły się od razu, czy jeden na dzień?

Dla tych, którzy czekali na rozdział, nie opuszczając tego przybytku, mam tego oto słodziaka:

Dla tych, którzy czekali na rozdział, nie opuszczając tego przybytku, mam tego oto słodziaka:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.













MOJE ROZMOWY Z BOGAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz