Posejdon przejrzał się w lustrze i kiwnął głową, taki wygląd mu pasował. Powąchał powietrze i się skrzywił. Poszedł do jednej z szuflad i wyciągnął dezodorant.
- Trudno, trzeba - mruknął i wypsikał się nim.
Otworzył okno i odetchnął świeżym powietrzem. Wyszedł z pokoju i z buta otworzył drzwi do pokoju Zeusa.
- Już gotowy, czy mam czekać, kolejne dwie godziny? - zapytał kpiąco.
- No, za chwile, no! Musze wyglądać dobrze, nie tak jak ty - odpowiedział młodszy.
- No jasne. Idę do Hadesa - mruknął Posejdon.
Przeszedł na druga stronę korytarza i ostrożnie uchylił drzwi do pokoju Hadesa. Wolał nie dostać książką w twardej okładce w twarz. W pokoju Hadesa świeciły się wszystkie światła, co było niespotykanym widokiem. A na podłodze walały się ubrania wyrzucone z szafy. Posejdon szerzej otworzył drzwi i zobaczył Hadesa przy jednym z okien - także okna były otwarte.
- Ej, Hades, stało się coś? - zapytał zaniepokojony.
- Tak - usłyszał Hadesa, a później jakieś okropne świszczenie - Mogłem naprawić ten inhalator.
- Przecież, ty nie potrzebujesz inhalatora - powiedział ze zmarszczonymi brwiami, naprawdę czasami trudno było mu zrozumieć Hadesa.
Hades odwrócił się do niego w dłoniach trzymał dawno zepsuty inhalator. Na sobie miał jakieś za duże spodnie i bluzę z długimi rękami.
- Ale lubie ten inhalatror - powiedział, niewyraźnie próbując się nie oślinić, nie udało mu się.
- No, ja jestem już gotowy - Zeus wszedł do pokoju Hadesa - Co tu się dzieje?
- Nie mam się w co ubrać - rzucił zbolałym tonem Hades i wyrzucił inhalator w stertę ubrań.
- Dobra - oznajmił Zeus, później zamknął drzwi, zaczął do kogoś dzwonić.
- Co ty robisz? - spytał się Posejdon.
- Dzwonie do Apolla - odpowiedział spokojnie Zeus - Hej mógłbyś przyjść? Tak, teraz. Świetnie! Tylko wejdź przez okno do pokoju Hadesa. - zakończył połączenie - Zaraz będzie.
- Co ty do cholery robisz? - spytał ściekły Hades - Rozum ci odjęło? A nie czekaj, zapomniałem, ty go nie masz i właśnie to pokazałeś.
- Jestem już - odezwał się Apollo, który nie wiadomo jak znalazł się w ich domu w jakieś dwie minuty, razem z wejściem na górę.
- Jak ty to... Nie ważne. Musisz pomóc Hadesowi - powiedział Zeus.
- W czym pomóc? - zapytał Apollo.
- Ja nie potrzebuje pomocy - syknął Hades, siadając na swoim czarnym, jak cała reszta pokoju, łóżku.
- A chcesz iść na bal w sweterku, który dostałeś rok temu? - zapytał złośliwie Zeus.
Hades potrząsnął zwieszoną głową.
- Ej. Dobra, pomogę ci - powiedział Apollo.
Spojrzał na podłogę wydął usta i oznajmił:
- No dobra, zobaczymy czy masz jeszcze coś w szafie.
Apollo zaczął przeszukiwać szafę Hadesa. Nagle z triumfalnym okrzykiem wyciągnął z niej czarne, obcisłe - na takie przynajmniej wyglądały - rurki. Posejdon wolał nie myśleć co może jeszcze się tam znaleźć.
CZYTASZ
MOJE ROZMOWY Z BOGAMI
HumorAres: Jesteście spragnieni idiotyzmu, lub po prostu robicie coś grubszego na kibelku? To doskonały wybór!!!! Ja: To mnie obraża, wiesz. Ares: To ma cię obrazić. Ja: Dzięki. Ares: Prosz. Ja: Zapraszamy serdecznie do tego..... Ares:...