Znowu minęło kilka dni. Oni nie zaglądali do mnie, a ja do nich. Ale po tych kilku dniach, zaczęłam mieć dość czekania. No i wymyślałam, że muszę wpaść na kogoś (najlepiej na grupę bogów), bez Herkulesa i Hadesa. Wtedy może ktoś się zgodzi, chociaż wątpię. Przemyślałam ten pomysł, i w ogóle, moje szanse są równe zeru, ale nie mam zamiaru się poddać, bo może wpadnę na moment gdzie Hestia będzie w pobliżu. Tak więc nie kieruję się w stronę pokoi bogów, tylko w stronę kuchni, jadalni, salonu i wyjść z Olimpu na jakieś tam boiska, czy coś. Są w salonie: Apollo, Artemida, Kiwi, Ares, Afrodyta, Atena i Dionizos. Nie ma Herkulesa i nie ma Hadesa. Przypadek? Tak, raczej tak, albo szczęście. Nie ma także zrzędzącego Zeusa i Hery. Przydałby się Hermes, żeby pociągnąć głoś Dionizosa na moją stronę, no ale trudno. Problemem może okazać się co prawda Ares i Atena, ale trudno. Zawsze warto próbować, nawet jeśli ten pomysł jest szczególnie głupi.
Ja: Hej, co robicie?
Artemida: Czego od nas chcesz?
Ja: Ja? Ja miałabym od was czegoś chcieć?
Atena: Wątpię, żebyś była na tyle miła, żeby zapytać co u nas, plus dodać słowo, „hej", gdybyś czegoś nie chciała.
Kiwi: Jesteście strasznie niemili i ogólnie to wredni, a ja mimo to za wami trochę tęskniłem. Co ze mną nie tak?
Apollo: Nic nie jest z tobą nie tak, to po prostu oni są durni.
Kiwi: Wiem, chciałem tylko usłyszeć, jak to mówisz, kochanie.
Artemida: Odsuń się od niego, jeśli chcesz jeszcze kiedyś używać głosu.
Kiwi: Znajdź sobie kogoś.
Ares: Nawet nie wiesz jak dawno próbowałem jej to wytłumaczyć...
Afrodyta: No...
Ja: Czyli nic nie robicie, tak?
Dionizos: Ja przeglądam katalog.
Ja: Ale możesz przestać, żeby odpowiedzieć na moje pytanie.
Afrodyta: Jestem zmęczona.
Ares: Ja też. Nienawidzę tych imprez. Kiedy się ktoś schleje i trzeba go wynosić, Herkules nagle znika. I tak było znowu, moje plecy cierpią.
Dionizos: No racja, Bachus się trochę spasł.
Afrodyta: Ares, nie uważasz, że Eris była trochę zbyt blisko ciebie?
Ares: To pytanie podchwytliwe, prawda?
Afrodyta: Nie. Po prostu chcę wiedzieć, co o tym myślisz.
Ares: Ateno, jak myślisz, czy obrona będzie dobrą taktyką?
Atena: Zależy czyja.
Ares: No jak to, czyja? Moja. A czyja?
Afrodyta: Więc?
Ares: Wiesz, kochanie, ona po prostu chciała pokazać Marsowi i Discordii, że my też jesteśmy tak super zgrani.
Ja: Możecie mnie w końcu posłuchać?
Dionizos: Nie zwracaj na nich uwagi i tyle. Po prostu okazało się, że Eris jakoś znalazła się w łóżku Aresa, z nim oczywiście.
Afrodyta: Jak kiedyś co?
Ares: Ale ty możesz się umawiać z Adonisem, tak?
Afrodyta: Dzieliłam go z Persefoną, więc to się nie liczy!
CZYTASZ
MOJE ROZMOWY Z BOGAMI
UmorismoAres: Jesteście spragnieni idiotyzmu, lub po prostu robicie coś grubszego na kibelku? To doskonały wybór!!!! Ja: To mnie obraża, wiesz. Ares: To ma cię obrazić. Ja: Dzięki. Ares: Prosz. Ja: Zapraszamy serdecznie do tego..... Ares:...