Ostatnio (jakieś kilka tygodni temu, może dwa, może trzy) oglądnęłam sobie Wonder Woman. I muszę przyznać, że ten film jest epicki i mi się podobał. Jest piękny. I trochę też zabawny. [UWAGA MOGĄ BYĆ SPOJLERY, NA PEWNO BĘDĄ, CHYBA]. Zabawne jest to, jak wygląda Ares. Nie wiem, czy jeszcze kogoś to śmieszy, ale mnie tak. Myślałam, że zmienił wygląd na potrzeby bycia człowiekiem, a on tak wyglądał naprawdę. O, to było serio w pewnym momencie złe. Znaczy, jak jest w zbroi i czymś co zasłania jego twarz, to go nie widać, ale później to jedno wielkie, nie, że nieporozumienie, ale to wygląda po prosu dziwnie i śmiesznie, i trochę niesmacznie. Ares udaje ,że go to nie obeszło, ale ja wiem, że gdzieś w głębi siebie żałuje, że zgodził się to oglądać, i że pewnie będzie chciał o tym nie mówić...
Ja: Boli?
Ares: Zamknij się.
Ja: Ale o czym ty mówisz?
Ares: Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne, wiesz?
Ja: No dobra, nie będziemy poruszali tego tematu, tak?
Ares: No.
Ares: Nosz, kurwa!
Ja: Co?
Ares: Czemu nie zagrał mnie jakiś przystojny, młody, seksowny mężczyzna!? Czemu wyszedłem tam na jakiegoś zboczonego starucha?!
Ja: Może tak powinieneś wyglądać?
Ares: Z łysiną i wąsem, tak?
Ja: Heh, może jednak nie.
Ares: Nie podobało mi się to.
Mars: Misie, to są w lesie, a to pokazało twoje prawdziwe ja.
Ares: Won stąd, powiedziałem.
Mars: I myślisz, że będę cię słuchał?
Ja: A nie uważasz, że...
Ares: Nie.
Mars: Czy ktoś tutaj sobie złamał serduszko?
Ares: Złamać, to ja ci mogę kości.
Tyr: Tak, zrób to.
Mars: Co ty tu robisz?
Ares: Tak, jeszcze niech Mitra tu przylezie, i Set.
Ares: Takie nasze kółko różańcowe.
Ja: Mam małe pytanie: jeśli skończyliśmy już oglądać i przyszli twoi przyjaciele, to czy możecie wyjść z mojego pokoju?
Ares: Nie, oni już sobie idą.
Tyr: Ja tu jestem, bo planeta mi zapłaciła.
Mars: Miałeś tego nie mówić, idioto.
Tyr: Ale on może mi coś dać za pójście sobie.
Ja: Wow, co za przedsiębiorczość.
Tyr: Tak, wiem.
Ja: Ale na serio.
Ja: Ares, weź ich stąd.
Ja: Śmierdzą. Nawet nie chcę wiedzieć czym.
Thor: To męski zapach, nie smród.
Loki: Tak sobie to tłumaczcie.
Mars: Czego wy chcecie?!
Loki: Powiedziałeś, że mu zapłacisz my, też przyszliśmy, żebyś nam zapłacił.
CZYTASZ
MOJE ROZMOWY Z BOGAMI
HumorAres: Jesteście spragnieni idiotyzmu, lub po prostu robicie coś grubszego na kibelku? To doskonały wybór!!!! Ja: To mnie obraża, wiesz. Ares: To ma cię obrazić. Ja: Dzięki. Ares: Prosz. Ja: Zapraszamy serdecznie do tego..... Ares:...