Jesteśmy w salonie. Minęły 24 godziny odkąd Ares, Apollo i Hades poszli na randkę, więc teraz prawie wszyscy są w salonie, by wiedzieć co takiego się stało, tam na dole. Można powiedzieć, że było ciekawie.
Ares: PRZESTAŃ!!!!
Apollo: Ależ, kochanie, nie krzycz na mnie.
Ares: Daj mi spokój, nie byłem sobą.
Hades: Niestety przekonałem się o tym na własnej skurz.
Apollo: Ustach.
Hades: Zamknij się wreszcie.
Apollo: Nie. Raczej nie.
Zeus: Mogę wiedzieć czemu coś takiego miało miejsce?
Apollo: Och, nic takiego się nie stało...
Eros: TO WSZYSTKO PRZEZ NIEGO!!!!! ZABRAŁ MI ŁUK I STRZAŁY!!!!!
Apollo: Nie celowałem w Aresa, tylko w ciebie. To Hades mnie przestraszył, więc to jego wina.
Hades: Nudziło mi się, a ty sam mówiłeś o czarnej śmierci, to specjalnie, to zrobiłem.
Ares: Mimo to, ja, to wciąż pamiętam.
Apollo: A pamiętasz, kiedy na łódce z Charonem, tak się przyczepiłeś do Hadesa, że prawie wylecieliśmy?
Ares: Zamknij się.
Ja: A co by się stało gdybyście wylecieli?
Hades: Odnoszę wrażenie, że ty masz jakieś niezdrowe pobudki psychopaty. Aż jestem z ciebie dumny.
Ares: To mi popsuje wizerunek.
Dionizos: Już jest popsuty.
Ares: Nie w tym sensie popsuty.
Ja: A czemu w Tartarze nie ma kamer?
Hades: Byłoby to kłopotliwe. Ale także dlatego, że ja tam po prostu wysyłam jakieś denerwujące mnie duchy, najczęściej nie wracają.
Ares: To gorsze niż kac.
Dionizos: Ty nigdy nie miałeś kaca!!!
Ares: Ale pewnie, on nie jest aż tak upokarzający.
Apollo: Daj spokój, księżniczko.
Ares: Śmieszy cię to?????!!!!!!
Apollo: Tak.
Hades: Ale to jak prawie zgwałciłeś Apolla było fajne.
Ares: CO???
Apollo: CO????
Hades: Nie pamiętacie?
Apollo: Przecież jak jest jakiś gwałt. To ja gwałcę ich, a nie ktoś gwałci mnie.
Hades: Gratuluje.
Ja: Komu i czego?
Hades: Zeusowi. Test na ojcostwo nie potrzebny.
Zeus: W tym momencie to cię nie rozumiem.
Hades: A kto jest ojcem tego kretyna?
Zeus: No ja.
Hades: Powinieneś odpowiedzieć sobie sam na to pytanie.
Zeus: Przyznaje, że te wszystkie dziewczyny były młodsze, ale one się na to zgodziły, więc jeżeli spojrzeć na prawo, to nie był gwałt.
Hera: Och, czyli się przyznajesz?
Zeus: Nie poodrywałem ich, to one poderwały mnie.
Hera: No tak biedny Zeus, wyzyskiwany przez te wszystkie śmiertelniczki.
Zeus: Cieszę się, że w końcu to do ciebie dotarło. Ej! Zaraz! Czy to był sarkazm?
Afrodyta: Hefajstosku, czy mogę wrócić do naszego mieszkania?
Hefajstos: Naszego?
Afrodyta: No, tak. A czyjego?
Hefajstos: Mojego. I nie, nie możesz wrócić.
Afrodyta: Dlaczego?
Hefajstos: A jak myślisz? Do tej pory żałuje, że was nie zabiłem.
Ares: A co ze mną?
Afrodyta: A ty idź do Apolla i Hadesa.
Apollo: Ja się nim chętnie zaopiekuje.
***************************************************************************************************************************************************
Tak więc przerywamy program, tym dramatycznym zwrotem akcji. I odpowiadając na wasze pytania, Ares poszedł gdzieś z Apollem. Nie chcę wiedzieć gdzie.
Do następnego rozdziału/odcinka/części/.
HERMAFRODYTA I BOGOWIE
PS.
Słabe. Zdaje sobie z tego sprawę.
CZYTASZ
MOJE ROZMOWY Z BOGAMI
HumorAres: Jesteście spragnieni idiotyzmu, lub po prostu robicie coś grubszego na kibelku? To doskonały wybór!!!! Ja: To mnie obraża, wiesz. Ares: To ma cię obrazić. Ja: Dzięki. Ares: Prosz. Ja: Zapraszamy serdecznie do tego..... Ares:...