Walentynki/Walę w tynki/Walę w tyłki

210 24 11
                                    

Jestem w pokoju, nie dostałam nic na walentynki, jak zawsze. Afrodyta jest obrażona na Aresa, że zapomniał, że dziś „TEN DZIEŃ". Eros chodzi po Olimpie razem ze swoją obstawą. Zeus chyba dostał patelnią albo wałkiem do ciasta od Hery. Hefajstos podarował Atenie zegarek. Apollo i Kiwi poszli na randkę. W sumie to co mi szkodzi? Przecież mogę ich po podglądać. Są na dworze, w knajpce przy czerwonym stoliku i nie na Olimpie, nie dziwię się. Mają jakiś tam napój w połączonych kubkach. Słodko, że aż zęby bolą.

Ares: Posuń się.

Ja: Co ty tu robisz?

Afrodyta: No posuń się wreszcie!

Ja: Co jest?!

Hermes: Co ty tu robisz?

Herkules: No właśnie!

Ja: Wy też jesteście tu żeby ich podglądywać?

Afrodyta: Ja tu jestem tylko dlatego, że są słodcy.

Ares: Ja z przymusu... znaczy, ja bardzo chce tu być.

Afrodyta: No właśnie.

Hermes: A ja z Herciem ich podglądamy.

Herkules: Nie nazywaj mnie tak!

Hermes: Jasne....

Persefona: Mnie też powinieneś zaprosić!

Ja: Co proszę?!

Hades: Kupiłaś sobie coś? Kupiłaś! Nowe kwiaty są? Są! Zjadłem obiad zrobiony przez Demeter? Tak! Więc morda w kubeł!

Zeus: Romantyk...

Ja: No na serio? Te krzaczki nas nie pomieszczą!

Dionizos: O to się nie martw.

Kiwi: Nareszcie sami.

Apollo: Ychym.

Kiwi: Co zamawiamy?

Apollo: Jest ciepło, więc może lody?

Kiwi: Zestaw dla dwojga, ten w serca?

Apollo: Jak chcesz. To twój prezent.

Kiwi: Dzięki!

Persefona: Zakładam, że w nocy Apollo będzie na dole.

Ares: O co się zakładasz?

Ja: Serio? Będziemy gadać o tym co będą robić sami?

Apollo: Mam dziwne wrażenie, że idzie nam za łatwo.

Kiwi: Czemu?

Apollo: Artemida zawsze podglądywała mnie na randkach. Raz prawie zabiła mi dziewczynę.

Kiwi: Ychy. Otwórz usta. Ten melonowy jest pyszny!

Zeus: Ciekawych rzeczy się tu dowiaduje.

Artemida: Wcale jej nie zabiłam, tylko troszeczkę postraszyłam.

Ja: Usłyszą nas.

Hades: On jest głuchy. Na muzyce nie zna się wcale.

Apollo: Mam wrażenie, że ktoś mnie obraził.

Kiwi: Kto?

Apollo: No nie wiem, ale brzmiało jak Hades.

Apollo: Zrzędliwie i głupio. Tak, to musi być on.

Herkules: Zgadzam się.

Kiwi: Tęsknisz za nim?

Apollo: Kim?

Kiwi: Hadesem.

Apollo: Eeeeee...

Kiwi: Bo o mnie piosenek nie piszesz.

Hades: Co proszę!?

Hermes: Cicho idioto!

Apollo: Zaglądałeś mi do szuflad biurka?

Kiwi: Szukałem czegoś.

Afrodyta: Będzie drama, mówię wam.

Eros: Ja wiem, sam takie tworze.

Ja: ...

Apollo: On nic nie znaczy. Serio, Kiwi, nie masz się czym martwić.

Kiwi: Pffff. Czemu ma się nim martwić?

Kiwi: Pewnie teraz jest z jakąś dziewczyną.

Hades: Serio?!

Persefona: Mam wrażenie, że lepiej by było gdybyś zdradzał mnie z kobietą.

Zeus: Zgadzam się.

Kiwi: Zresztą, pewnie jak twój ojciec.

Apollo: No.

Kiwi: Co mi kupisz na urodziny?

Apollo: Nie wiem.

Kiwi: Jak myślisz, Herkules ma dziewczynę?

Apollo: Co?!

Kiwi: Bo czasami znika na bardzo długo. Ostatnio zauważyłem, że często znika z Aresem.

Apollo: ... Treningi...

Kiwi: Szkoda...

Ja: Niedobrze mi tak trochę.

Ares: Jeszcze trochę, a mu przypierdolę.

Herkules: Pomogę ci.

Hades: Jaka zgodność.

Apollo: Ja zapłacę.

Kiwi: Jasne.

Apollo: Kiwi.

Kiwi: Hm?

Apollo: Możemy... Umm!

Ja: ...

Afrodyta: Mówiłam, że wyglądają słodko!

Ares: Moje oczy... bolą.

Hades: A więc tak to z grubsza wyglądało kiedy się całowaliśmy...

Kiwi: Teraz możemy przestać udawać, że ich nie słyszymy.

Apollo: To się robi trochę męczące.

Kiwi: Idziemy gdzieś?

Apollo: Do ogrodu botanicznego.

Ja: Mówiłam, że usłyszą...







***************************************************************************

Przerywamy program, ponieważ nas troszkę zamurowało. Możliwe, że zawiesiliśmy się na jakieś pięć minut w tych krzaczkach. Apollo i Kiwi poszli sobie do ogrodu botanicznego i nikt za nimi nie szedł. Herkules nie pozwolił mi tam iść... Ale było nawet fajnie, później dostałam nawet lody.



Do następnego rozdziału/odcinka/części.









HERMAFRODYTA I BOGOWIE

MOJE ROZMOWY Z BOGAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz