Siedzę sobie w pokoju i robię notatkę na historię. Długą notatkę, ale dzięki temu wszystko jest dopracowane i wszystko mam w zeszycie. Niestety, będziemy mieć teraz pierwszą wojnę światową, a to oznacza, że znowu będzie Polska i jej historia, strasznie dużo jej historii. No, ale odeszliśmy od sedna sprawy, mianowicie siedziałam sobie spokojnie i pisałam historię, kiedy nagle usłyszałam jak ktoś idzie po schodach. Co oznacza tylko jedno – mój spokój się skończył. Usłyszałam czyjeś głosy. Długopis zawisł w powietrzu nad kartką. Przełknęłam ślinę. O nie. Jeden głos należał do Erosa, drugi do Chrysaora, a z dołu Afrodyta krzyczała, że zaraz ich dogoni. No to już po mnie. Nie mam klucza od pokoju, nie mogę się zamknąć, by tamci przeszli przez drzwi i zaśmiali mi się w twarz, mówiąc że są bogami i mogą robić co chcą, a następnie otworzyliby drzwi dla Chrysaora. Wytarłam nos.
Ja: Czego ode mnie znowu chcecie?
Eros: Wow, a jak do ciebie krzyczę z dołu to nie słyszysz, tak?
Ja: Nie o to pytałam.
Chrysaor: Stęskniłaś się?
Ja: Za kim?
Eros: Dość. Spokój. Nie możecie zacząć się kłócić na samym początku.
Ja: Ja się nie kłócę.
Chrysaor: Ja też nie.
Afrodyta: Już jestem! Zaczynajmy!
Ja: Ale co?
Afrodyta: To, że poszłaś do kogoś na sylwestra, nie oznacza, że nie jesteś samotna, a Chrysaor zgłosił się na ochotnika, by spędzać z tobą czas.
Ja: I dlaczego miałabym się zgodzić spędzać czas z Chrysaorem?
Eros: A dlaczego nie? Jest przystojny, bogaty, ma własny statek i załogę.
Ja: Złożoną z foczek.
Chrysaor: Lwów morskich!
Ja: Agresywnych i szczupłych foczek.
Chrysaor: Nie do końca.
Ja: Nie interesuje mnie to.
Eros: Nie możesz spędzać całych dni sama.
Ja: Niby dlaczego?
Afrodyta: Bo nie.
Ja: Nie spędzam całych dni sama. Chodzę na treningi, czyli spędzam czas z Aresem, Herkulesem i czasami z Hadesem.
Afrodyta: Nie chcę obrazić żadnego z nich, ale to nie są najlepsze materiały na przyjaciół.
Ja: Wiem. Ponieważ moim przyjacielem jest tylko Herkules.
Ares: Zapamiętam to sobie, ty zdrajco.
Ares: A teraz do rzeczy.
Ares: Co moja nowa osełka robiła przy twoim nożu do obcinania kwiatów?
Afrodyta: Nic. Tak tylko ją tam położyłam, bo mi zawadzała.
Ares: Ostrzyłaś nią swój głupi nóż do róż.
Afrodyta: Nie.
Ares: Osełką, za czterysta drachm.
Afrodyta:
Herkules: Hej chcesz obejrzeć ze mną film?
Herkules: O, nie wiedziałem, że tu jesteście. To idę oglądać film sam.
CZYTASZ
MOJE ROZMOWY Z BOGAMI
HumorAres: Jesteście spragnieni idiotyzmu, lub po prostu robicie coś grubszego na kibelku? To doskonały wybór!!!! Ja: To mnie obraża, wiesz. Ares: To ma cię obrazić. Ja: Dzięki. Ares: Prosz. Ja: Zapraszamy serdecznie do tego..... Ares:...