A kiwi, kiwi kiwi

213 26 1
                                    

Jestem w pokoju, w spokoju chciałam dokończyć prezent dla siostry, no i poczytać oczywiście, ale nie mogę, bo życie mnie chyba nie lubi. Bo wiecie, niedługo Święta i te sprawy, więc Hestia porozumiała z Westą i Nefretete, no i to będą takie „Boskie Święta", wszyscy będą, a Apollo zaprosił Kiwi. No i oczywiście, musieli przyjść do mnie. Apollo miał na sobie świąteczny sweterek w kolorach złotego i białego, wyglądał jak zawsze. Jego „kompan" był jeszcze bardziej wkurzający od niego. Na serio. Tak się da. Em, może napisze wam jak wyglądał? No to, jego włosy przypominały takie poskręcane czekoladki, ogólnie cały był w barwie wyblakłej czekolady. Do tego koszulka na ramiona z reniferkami i szorty w choinki czy sosny jakieś, nie wiem nie przyglądałam się (dobra, parzyłam się na niego, ale on jest przystojny i umięśniony, no nie moja wina, a te drzewka były koślawo narysowane), na nogach albo stopach, no jakoś tak, miał długie skarpety. I miał naszyjnik z zębem rekina albo innego stwora, który zżarłby mnie na najpewniej jeden gryz. I kilka bransoletek. No i niestety lubił się przytulać.

Kiwi: Och, co za słodziak!!!!

Ja: Co...?

Kiwi: To wasza maskotka?

Kiwi: Zwierzątko takie?

Apollo: Nie, to człowiek.

Kiwi: Wiem czym są człowieki. Adalorosobefzhsia, używa ich jako jedzenie, no i wyżywa się na nich seksualnie, ale to normalne. Ostatnio przerobiła ich na tancerki.

Ja: Apollo... Ja... Oddychać... Nie...

Apollo: Kiwi puść ją już.

Kiwi: Ale...

Apollo: Bo ją udusisz!

Kiwi: Będę się przytulał nie tak mocno!!!

Ja: A może wcale?

Kiwi: Oj, nie. Ten, Szaruś nie chce się przytulać. Ale ty chyba nie jesteś nieśmiertelna i umrzesz jak coś ci zrobię. Więc siedź cicho.

Hades: Nie jestem żaden, „Szaruś"!!!!

Herkules: Hades, zrób to co umiesz najgorzej, ale jednocześnie zawsze wtedy jesteś cicho, bo prawie umierasz i robisz w gacie.

Hades: O czym ty do mnie mówisz?

Herkules: Echhh, spływaj, Hades, spływaj.

Herkules: A ty ją puść, natychmiast!!!!

Ja: No.

Kiwi: Jak, na ten tychmiast, no to, na ten tychmiast.

Ja: Nareszcie.

Apollo: Ja wiem, że Kiwi czasami za dużo się poci.

Kiwi: Kotku, bo zaraz ci coś zrobię...

Apollo: Co takiego?

Kiwi: Bransoletkę przyjaźnij!!!!

Herkules: Co za ulga...

Kiwi: A o czym myślały wasze zbereźne mózgi????

Ja: O jogurcie. Ale to chyba tylko takie dziwnie.

Kiwi: Cha, cha, cha, jogurt to on dzisiaj w nocy zje...

Apollo: Kiwi. Mówiłem, tata mnie jeszcze wydziedziczy.

Kiwi: ... Bo podżera w nocy. Czyżby znowu zbereźne myśli????

Ares: Herkules, Afrodyta cię woła.

MOJE ROZMOWY Z BOGAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz