Jestem w pokoju. Wróciłam szybciej ze szkoły. Zrobiłam już lekcje, i w sumie to chyba nie mam co robić. Nawet nie wiem co robią tamci. Nie widzieliśmy się przez kilka dni i muszę przyznać, że dziwnie się czuję, bez tego ich ciągłego przeszkadzania mi, i wtykania nosa w nie swoje sprawy. Zerknęłam na zegarek. Jest wcześnie, to może ja pójdę do nich? Może nawet mają coś do jedzenia? Głodna jestem. Ta, myślę, że to dobry pomysł. Teraz to, ja, poprzeszkadzam, im. Zresztą, mam pewien pomysł... Najprawdopodobniej się nie zgodzą, ale trzeba próbować. Chociaż, może się zgodzą, znaczy jeśli Hades i Herkules przeciągną ich na swoją stronę, to nie, ale miejmy nadzieję, że nie przeciągną ich. No więc, kiedy już jestem na jednym z korytarzy, na Olimpie, idę do najbliższego pokoju. Nikogo nie ma. Schodzę na dół. Słychać głosy i krzyki. Są w jadalni. To dobrze, może mają jakieś dobre jedzenie. Weszłam normalnie do jadalni i nagle przystanęłam ze zdziwienia. Było ich za dużo. Byli tam Rzymianie (ble), Egipcjanie (ble, ale mniej) i Nordycy (obojętni mi są, chyba), i Słowianie (oni chyba też), i jeszcze inni. Próbowałam się ewakuować – lepiej uciekać, niż tu zostać – ale zderzyłam się z czyjąś klatką piersiową. Czemu oni wszyscy są tacy wysocy?! Onie, to Herkules. Z Thorem i jakimś kimś. A miałam być niezauważona.
Herkules: Co ty tu robisz?
Ja: Eeee, nic? Idę sobie właśnie. Pa, pa.
Herkules: Ej! Poczekaj!
Ja: Co tutaj się dzieje?
Thor: Zjazd.
Budda: Czyli, po prostu, robimy tu większy burdel niż jest. Uwielbiam zjazdy.
Thor: Tak? Ja...
Budda: Żartuję, zostałem zmuszony przez Słonia. A powinienem właśnie obmyślać jak pozbyć się kilku demonów. Wygląda na to, że znowu mi się dostanie.
Herkules: Po co tu przyszłaś? Przecież specjalnie do ciebie nie przychodziliśmy, żebyś ty nie przychodziła do nas.
Ja: Stęskniłam się za wami. No i jestem głodna. I wróciłam dzisiaj szybciej ze szkoły, bo się tak trochę urwałam, ale mama wie.
Zeus: Co ty tu, do cholery, robisz?!
Ja: No, bo skąd miałam wiedzieć, że mam nie przychodzić? Nie mogliście mi powiedzieć?
Zeus: Przecież Hermes miał dla ciebie wiadomość!
Zeus: Hermes!!! Chodź tutaj na chwilę, synu!
Hermes: Co znowu takiego złego zrobiłem, że nazywasz mnie swoim synem? ... Co ty tu robisz?
Zeus: Widomość.
Hermes: No.
Herkules: No.
Hermes: Aha, czyli ja teraz jestem tu ofiarą, tak?
Budda: Kto to?
Thor: Ich dziecko.
Budda: Możemy mieć dzieci?!
Makara: Ta, ale to głupie, uwierz mi. Później te bachory i tak musisz zostawić. To nie na twoje serce.
Budda: To może kotki...
Makara: Nie.
Budda: Kiedyś się zgodzisz.
Makara: Po moim trupie.
Budda: To da się zrobić.
Jama (mitologia hinduska – bóg śmierci): Owszem.
CZYTASZ
MOJE ROZMOWY Z BOGAMI
HumorAres: Jesteście spragnieni idiotyzmu, lub po prostu robicie coś grubszego na kibelku? To doskonały wybór!!!! Ja: To mnie obraża, wiesz. Ares: To ma cię obrazić. Ja: Dzięki. Ares: Prosz. Ja: Zapraszamy serdecznie do tego..... Ares:...