Jestem w kuchni i robie sobie soczek malinowy, próbując nie oddychać powietrzem skażonym przez zapach pączków. Niby nic złego w nich nie jest, ale mnie po dwóch już jest nie dobrze. Gorzej, że Dionizos i Hefajstos urządzili sobie konkurs, kto zje więcej. Słodko mdlący zapach przez to jest jeszcze gorszy.
Ja: Zaraz chyba rzygnę.
Dionizos: Pączusia?
Ja: Po co mówiłam wam o tym dniu?
Hefajstos: Gadasz do siebie? Tak pytam, bo Dionek do pączków mówi. Wolę się upewnić.
Ares: Że wszyscy zwariowali?
Hefajstos: Co do siebie, nie muszę się upewniać.
Ares: Kretyn.
Dionizos: Z ciebie.
Ares: Pfffff.
Ares: Zjedliście wszystkie?!?!
Hefajstos: Nie...
Ares: Zjedliście wszystkie!!!
Zeus: Możecie otworzyć okno? Aż mdli od tego zapachu.
Demeter: Te moje tak nie śmierdzą i są zdrowsze.
Dionizos: Są nie do pogryzienia.
Hefajstos: Próbowaliśmy. Kompletna opona.
Dionizos: Jednego przez 10 minut żułem i nic.
Hefajstos: Ja po 15 minutach po prostu połknąłem w całości. Szkoda mi było to coś wyrzucać.
Demeter: Trudno. Hades zje.
Hades: Hades, niczego nie zje, bo nie jest koszem gdzie wszystko co złe się wrzuca. A po za tym, na diecie jestem.
Ja: ...
Ja: Trzy miesiące temu... nie jakieś pięć, miałam zacząć robić przysiady...
Ja: Kurcze...
Ja: Ale chociaż zęby myje.
Zeus: Mimo to, nie chuchaj na mnie.
Posejdon: Zeus!!!!
Posejdon: Obiecałeś mi coś!!!!
Hades: Ja chętnie popatrzę.
Hera: Mogę wiedzieć co to za zgromadzenie?
Demeter: To przez Hadesa.
Hades: Zapytałbym czy masz okres, ale ty zawsze masz okres.
Apollo: Zostały jakieś pączki?
Kiwi: Ale bez glutenu. Musze się odchudzić.
Dionizos: Demeter przyrządziła pyszne pączki.
Hefajstos: Najlepsze jakie jadłem.
Dionizos: Weźcie je.
Kiwi: Chętnie! Możemy iść.
Apollo: Nie.
Kiwi: Co proszę?
Apollo: Ja tego nie zjem. Biorę moje donaty. (chodzi mi tu o pączki z dziurką – dopisała Hermafrodyta)
Ja: Co?!
Ares: No właśnie?!
Apollo: Z czekoladą, marmoladą i polewami, i posypkami, i...
Apollo: KTO JE ZERZARŁ!!!!!!??????
Artemida: Chciałabym wyrzucić pudełko. Czy możecie się usunąć z drogi?
Hera: Albo stąd po prostu wyjść?
Ja: Ja robie soczek.
Dionizos: Przez 10 minut?
Ja: No.
Zeus: To już trzeba mieć talent.
Ja: Woda mi się rozlała.
Posejdon: Pamiętasz obietnice, a dokładnie to zakład?
Zeus: Nie.
Posejdon: Przegrałeś.
Posejdon: Chce moją nagrodę.
Apollo: Gdzie one są?
Artemida: O czym mówisz?
Apollo: O moich pączusiach.
Artemida: Och... więc były twoje?
Apollo: Tak...
Artemida: ...
Artemida: Afrodyta zjadła więcej!
Apollo: Ech, no cóż będę musiał otworzyć drugie pudełko.
Ares: Zaraz, co? Masz dwa?
Apollo: Nie.
Apollo: Kiwi, jak chcesz to już idź, ja wezmę wszystkie.
Dionizos: Co to znaczy, „wszystkie"?
Apollo: Wszystkie pięć. Znaczy, teraz cztery.
Apollo: Bo ktoś mi je zeżarł.
Artemida: Pff.
Ja: Mogę jedno?
Apollo: Nie.
Ja: To nie fair.
Posejdon: Ekhem, moja obietnica.
Zeus: Dostałem prezent na urodziny?
Posejdon: Yyyy, nie?
Zeus: No właśnie, dlatego żadnej obietnicy i zakładu nie było.
Hades: Kiedy ty miałeś urodziny?
Zeus: Nieważne.
Hera: Ekhem. Wypad stąd.
Ares: No, ale mamo, Apollo nie chce się podzielić!
Hera: To nie mój bachor, rozmijaj z tatą.
Ares: Tato.
Zeus: Ja bym na twoim miejscu chudł, Afrodyta chyba kogoś znalazła.
Ares: Zabije tego szmaciarza, który się z nią umawia.
Hades: Jak Adonisa, no nie?
Ares: Zamknij się Hades, pączki Demeter czekają.
Ja: Zaczynam nie lubić tego dnia.
**************************************************************************
Przerywamy program, ponieważ zrobiłam się głodna i zjadałam sobie trochę pączków. A później poszłam umyć zęby i prawie wymiotować pączkami. No także tego, zaliczone.
Do następnego rozdziału/odcinka/części.
HERMAFRODYTA I BOGOWIE
CZYTASZ
MOJE ROZMOWY Z BOGAMI
HumorAres: Jesteście spragnieni idiotyzmu, lub po prostu robicie coś grubszego na kibelku? To doskonały wybór!!!! Ja: To mnie obraża, wiesz. Ares: To ma cię obrazić. Ja: Dzięki. Ares: Prosz. Ja: Zapraszamy serdecznie do tego..... Ares:...