Pytanie bardzo ale to bardzo ważne

304 31 10
                                    

Jesteśmy w moim pokoju, ale mam ważne pytanie do Posejdona, wiec idę na basen. Tak na Olimpie jest basen. Sala kinowa, - w której nigdy nie byłam.


Ja: Posejdonie, jesteś tu?

Ja: Nie wygłupiaj się, wiem, że tu jesteś!

Posejdon: Czego? Nie widzisz, że pływam?

Ja: Nie!!! Nie wychodź z wody, nie chce cię widzieć w samych gaciach!!!

Posejdon: Dobra. Czego chcesz?

Ja: Mam bardzo ważne pytanie.

Posejdon: Jakie?

Ja: Jak syrenki się wydalają?

Posejdon: Ech, no wiesz... Tu chodzi o to, żeby...

Ja: Żeby?

Posejdon: A co ja ci będę na to odpowiadał. Zaraz odpowie na to pytanie prawdziwa "syrenka".

Ja: Na serio mam nadzieje, że to...

Tryton: Tato, co ja tu robię?

Ja: ...Arielka...

Tryton: Tato... Czemu ja nie mam ogonu? (dobrze odmieniłam?)

Posejdon: Bo masz nogi.

Tryton: Nie lubię tego. Ja chce do wody. Tato!

Ja: Nie no na serio?

Posejdon: Dobra, Tryton. Mogę tu sprowadzić akwarium. Ale nic innego.

Tryton: Tak akwarium. Cokolwiek to jest...

Posejdon: Dobra...

Ja: To ty tak możesz? Pstryk i akwarium? Ja też chce mieć akwarium!

Posejdon: Miałaś kiedyś rybkę i co się stało? Umarła! A ja ci ufałem!

Ja: No dobra...

Tryton: Ekhem, ja także tu jestem. W tej lepszej wersji. O co ci chodziło, Tato?

Posejdon: To ona ma do ciebie pytanie...

Ja: Jak syrenki się wydalają?

Tryton: Co? Ach, to... Mam wrażenie, że to najczęstsze pytanie jakie słyszę, ale dobra. A, więc... Widzisz?

Ja: Nie wiem o co ci chodzi, ale czy mógłbyś przestać się wypinać?

Posejdon: Synu, to jest jeszcze dziecko. No, przynajmniej dla kogoś, kto ma tysiące lat, tak jak ja, a wciąż wygląda młodo. Tak, jak, ja.

Tryton: Chodzi mi o to, czy widzicie żebym miał dziurę w tyłku. Nie? No to płyniemy dalej.

Ja: Zaczynam się powoli bać...

Tryton: Nie wydalamy się od tyłu. Od przodu też. To znaczy ja. Może ktoś to robi poprzez... no nie wiem jak to powiedzieć.

Ja: Wyrzyganie tego co miałby wydalić?

Tryton: Właśnie. Ale nie wiem jakie to uczucie, nigdy nie próbowałem, może jest fajnie, a może...

Posejdon: Tryton! Do rzeczy!

Tryton: Dobra. A więc, moim skromnym zdaniem, to wychodzi przez pory... W skórze, pory! Bo mam dziwne przeczucie, że u mnie na ciele żadnego pora nie zobaczysz. To znaczy takiego zielonego.

Ja: Aha to jest dobre wytłumaczenie, ale tylko w wypadku... no, tego. Tylko w wypadku roztworów wodnych.

Posejdon: Jeszcze nigdy nie słyszałem tak ładnego wytłumaczenia, co do zmoczenia się w spodnie.

Tryton: To jest zawiłe. Nie mogę ci wszystkiego dobrze opowiedzieć, ponieważ ty nie wiesz jak wyglądam od środka... I nie będziemy sprawdzać!

Ja: Czyli jak to robicie?

Tryton: To wypływa z nas wtedy kiedy śpimy! I nie zanieczyszcza domu i środowiska, bo odżywiamy się pokarmem, który sami łowimy. Rozumiesz?

Ja: No, tak.

Tryton: Świetnie. A teraz, chce wracać do domu.

Posejdon: Chcesz?

Tryton: Jak chcesz cię bawić w to proszenie i błaganie, no to dobra, ale przypominam, że to ja jestem władcą Atlantydy. I beze mnie sobie nie poradzą.

Posejdon: Szantażysta. Dobra! A, i jeszcze coś. Masz postawić mi nowy pomnik. I nie obchodzi mnie, że to będzie już 343, jasne?

Tryton: Dobra...

Posejdon: Widzimy się później.

Tryton: Ehe.

Ja: Ta odpowiedź wcale nie była zadowalająca, ale trudno.

Posejdon: No cóż, to już nie moja wina.

Ja: Mam jeszcze jedno pytanie.

Posejdon: Jakie?

Ja: Zbierasz muszelki?

Posejdon: Co to za głupie pytanie??? Oczywiście, że zbieram muszelki!!!

Posejdon: Mój tron jest w połowie z muszelek, korona, mam nawet wisiorek z muszelek.

Ja: No to dobra, nie mam więcej pytań.

Posejdon: Idź pomęczyć kogoś innego.

Ja: Po to jestem stworzona. Żeby was denerwować.

Posejdon: Niestety, ale o tym wiem...





**********************************************************************************************************************************

Przerywamy nadawanie programu, dostałam odpowiedź i jest nawet fajnie. Nie była to najlepsza odpowiedź, ale no cóż, trudno. Tak na marginesie, te kretyny zapomniały o strojach. Mam nadzieję, że nigdy sobie nie przypomną. W ostateczności można zrobić dla wszystkich herbatkę z Lete.


Do następnego rozdziału/odcinak/części.





HERMAFRODYTA I BOGOWIE





PS.

Nie, nie umarłam. Nie musicie płakać, albo się cieszyć, jak wolicie. Pytanie jest także do was: Czy chcecie takie coś jak "Przerwa", ale teraz by było z Hadesem i Apollem. Czekam na odpowiedzi, które zamieszczacie w komentarzach.










MOJE ROZMOWY Z BOGAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz