Bogowie (nie do końca) Egiptu

123 14 0
                                    

[UWAGA, UWAGA, MOGĄ BYĆ SPOJLERY, NIE NO, RACZEJ, NA PEWNO BĘDĄ, NIE OSZUKUJMY SIĘ, tak w sumie, to „Bogów Egiptu" oglądałam już tak jakby dawno, ale trudno, wtedy jakoś rozmowa się nie kleiła, mam nadzieję, że teraz będzie się kleiła i nie będzie nudna i głupia, i tak dalej]

No więc oglądamy sobie „Bogów Egiptu". Ja, Herkules, Ares, Dionizos, Apollo i Hermes. Ale niestety, nie wiedzieć skąd pojawili się niechciani goście. Chodzi tutaj o Ra, Seta, Bastet, Horusa i jeszcze kilku innych się tu pewnie napatoczy. No super, ekstra. Chcesz sobie w spokoju pooglądać film, a jak zawsze przeszkadzają ci w tym jacyś zbulwersowani bogowie. Strach pomyśleć co by było gdybym oglądała coś jeszcze bardziej z bogami, w sumie to jest jeden taki film, ale nie pamiętam tytułu, o kimś i o bogach, których nikt nie lubi... No cóż, nie pamiętam. Coś o tytanach jeszcze tam było... Ale to może lepiej tego nie oglądać, jeszcze Kronos poskłada się do kupy, i będzie mi przeszkadzać razy sześć. Moje pytanie brzmi, czemu oni sami nie mogą sobie tego pooglądać i wylać swoich żali przy sobie. Jest to pewnie pytanie, na które nikt nie znajdzie nigdy odpowiedzi, tak samo jak pytanie dotyczące tego ile jeszcze razy Putin zostanie wybrany na prezydenta... A tak w ogóle na marginesie, to trochę trudno się coś ogląda, jak jest cholernie dużo osób w jednym pomieszczeniu.

Herkules: Ares, błagam weź ten łokieć.

Ares: To nie mój łokieć.

Herkules: To kto obok mnie siedzi!?

Ja: Ja po jednej stronie.

Herkules: To wiem, a ta druga strona?

Set: Horus się ostatnio spasł.

Horus: Nie siedzę tam.

Set: Ta wiem, ja mam oczy.

Ja: Zaczyna się.

Apollo: A mogłem robić coś innego.

Hermes: Co?

Apollo: Nie wiem, coś zupełnie innego. Nie siedziałbym chociaż obok Thota.

Thot: Pragnę zaznaczyć, że ja też nie jestem zadowolony z faktu, że mam miejsce obok ciebie.

Set: Orangutan, zamknij się.

Ja: Jeszcze się nie zaczęło, a ja już mam was dość. Zamknijcie się!

Ra: Ja tu jestem królem, nie ty. Nie będziesz mi rozkazywała.

Bastet: Będę tam, czuje to.

Set: Wiesz, w opisie nie było nic o kuwetach, więc sądzę, że cię nie będzie.

Apollo: Pustynia to jedna wielka kuweta.

Herkules: Korzystając z okazji, że zostało nam jeszcze kila sekund. Hermes, czy ty musisz siedzieć mi pomiędzy nogami?

Hermes: Tak. Zajęliście wszystkie miejsca na górze. A poza tym, tu jest najlepiej i świetnie widać. Zresztą, gdyby najlepsze miejsce było gdzie indziej, na przykład przy ... no ... nie jakby było przy Aresie, to bym tam nie usiadł... Trudno. Nie będę ci przeszkadzał.

Herkules: Mam taką nadzieję, bo inaczej po prostu cię kopne.

Hermes: Powinieneś ograniczyć czas, który spędzasz z Aresem, pamiętam, że kiedyś byłeś milszy.

Herkules: Nikt mi wtedy nie siedział pomiędzy nogami.

Ja: Ekhem.

Ra: Zamknąć paszcze, bachory.

MOJE ROZMOWY Z BOGAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz