Zapach pizzy wyciąga mnie z drzemki. Otwieram oczy i szukam Jokera. Dotykam szyi. Opuchlizna zmalała. W domu ani żywej duszy. To niemożliwe. Wyraźnie czułam zapach świeżej pizzy. Wtem ktoś mi zakrywa oczy. Zrywam się z krzykiem z kanapy i przystawiam, zachodzącej mnie od tyłu osobie, pistolet do czoła.
- Spokojnie Harley. To tylko ja- mówi Joker i patrzy mi głęboko w oczy. Aż tak mi ufa, że nie próbuje zabrać mi pistoletu? Ma racje. Nigdy bym do niego nie strzeliła. Nigdy. Opuszczam dłoń z pistoletem. Nie potrafię zrozumieć czemu wygląda na szczerze szczęśliwego. Nienawidzę tych jego gierek. Nigdy nie wiem co szykuję w tym czasie. Ku mojemu zdziwieniu podaje mi pudełko z pizzą. Biorę ją od niego i niepewnie otwieram. Pizza. Normalna, najzwyklejsza pizza. I jeszcze do tego moja ulubiona.
- A do tego wino- mówi, spoglądając na mnie. Uśmiecham się wesoło, choć w głębi duszy nadal jestem czujna. Siadamy przy stole jak normalna para. Cały czas obserwuje jego ruchy. Nie robi nic nadzwyczajnego. Nalewa wina do kieliszków i podaje mi jeden. Upijam powoli łyk. Jest bardzo smaczne.
- Harley dużo o tym myślałem i...- urywa i patrzy na moją twarz. Jego wzrok nie jest tak palący jak zawsze. Nie muszę odwracać wzroku.
- Harley Quinn czy zostaniesz moją żoną?- pyta, a ja zaczynam sie śmiać. Coś nieprawdopodobnego. Joker pyta czy zostanę jego żoną, choć od dawna jestem już jego zabawką.
- Ty tak na poważnie?- pytam
- Tak- odpowiada i patrzy dalej na mnie. Zawsze denerwowało go to, że nie odpowiadam na jego pytania, a teraz bez żadnej groźby, bez niczego, odpowiedział na moje.
- Zostanę- mówię cicho. Joker całuje i wsuwa mi pierścionek na palec. Jego pocałunek jest długi i namiętny, aż odbiera mi dech w piersiach.
- Zjedzmy- szepcze mi cicho do ucha, a po moich plecach przebiega dreszcz. Biorę kawałek pizzy. Z uśmiechem podaje go Jokerowi.
- Moja Harley- mówi i zaczynamy jeść. Z boku wygląda to normalnie. Zwyczajna para je pizzę i pije wino. Co w tym dziwnego? My. Szaleńcy. Uciekinierzy. Bandyci i terroryści. Tak widzą nas ludzie. Tym jesteśmy.
- Hay?- z zamyślenia wyrywa mnie głos Jokera.
- Wybacz zamyśliłam się- mówię i patrze na jego reakcje. Lekko pod stołem dotyka mojego kolana. Nie wiem jak zareagować. Normalnie dostała bym w twarz, a przy takiej reakcji mogę się tylko zarumienić.
- Skończyłaś?- pyta J. i zabiera dłoń z mojej nogi.
- Tak- mówię i pomagam mu posprzątać.
- Mam dla ciebie niespodziankę- mówi, gdy kończę myć naczynia. Co tym razem? Ludzie do tortur? Dziecko do utopienia w kwasie? Czy brutalne tortury na mnie? Co jest tą cholerną niespodzianką. Joker wyciąga z kieszeni marynarki kluczyki i macha mi nimi przed twarzą.
- Kupiłeś mi auto?- pytam, niedowierzając.
- I to nie byle jakie. Czerwono niebieskie bugatti veyron- mówi i oczekuje mojej reakcji. Robi mi się ciemno przed oczami. Mdleje i wpadam w jego ramiona.
CZYTASZ
Wariaci
FanfictionJest to tak jakby kontynuacja filmu "Legion Samobójców" opowiadana oczami Harley Quinn. Zapraszam do czytania i oceniania