X

3.9K 323 15
                                    

Wyruszamy o świcie. W aucie siedzę obok Katany. Jestem podekscytowana tym z co ma się wydarzyć. Wreszcie zemszcze się na Amandzie. Poczuje jak bardzo skrzywdziła każdego z nas. Z radości zacieram ręce. Pod nosem cicho nucę moją ulubioną piosenkę "Pretty Little Psycho". Układam po drodzę plan zemsty. Najpierw obleje jej skórę kwasem. Niech cierpi. Nie obchodzi mnie to. Później posypię tę ranę solą. Będzie krzyczała. Jestem tego pewna. Na koniec po prostu ja uduszę i powyrywam nogi, i ręce. Rick dowozi nas na miejsce.
- Pamiętaj Harley to od was zależy czy się uda- mówi. Uśmiecham się szaleńczo i pozwalam Katanie założyć mi kajdanki. Idziemy powoli w stronę budynku, w którym zatrzymała się Amanda.
- Ja do pani Waller. Mam dla niej niespodzianke- mówi Katana. Uśmiecham się uroczo do recepcjonisty.
- Pani Waller już czeka- odpowiada jej i pisze na kartce numer pokoju. Oczywiście ja go nie mogę zobaczyć. Katana przystawia mi broń do pleców i prowadzi do windy.
- Gładko poszło- mówi.
- Najgorsze przed nami- mówię. Jedziemy powoli na wyznaczone piętro. Adrenalina zaczyna krążyć mi w żyłach. O tak. Wreszcie spotkam się oko w oko z Amandą. Dopiero po chwili orientuje się, że jestem sama z Kataną. Odsuwam się od niej trochę.
- To był jednorazowy wypadek- mówi. Nadal jej nie ufam. Nie rozumiem tej części planu. Po co mi kajdanki? Przez to jestem zdana na łaskę osób dookoła mnie. Katana prowadzi mnie do pokoju Waller.
- Katano cóż za niespodzianka- mówi Amanda, patrząc na moje zakute dłonie. Zaczynam powoli panikować. Ona się domyśla, a może nie. Patrzy na mnie jak na obiad.
- Tak bardzo się za tobą stęskniłam- mówię wesoło, za co Katana uderza mnie mocno w plecy. Przeklinam pod nosem. Dlaczego wszyscy dookoła mnie biją? Co ja jestem? Zabawka do bicia?
- Słyszałam co zrobiłaś Harley. Mało mądre to było- mówi, patrząc mi z obrzydzeniem w oczy.
- Czego się nie robi dla przyjaciół. A nie czekaj ty nie wiesz, bo nie masz przyjaciół- mówię ze złością. Troche mnie poniosło z tymi słowami. W jej oczach dostrzegam furię i chęć zadania mi takiego bólu po jakim już nie wstanę.
- Katana zastrzel ją- mówi i czeka, aż Katana stanie obok jej. Teraz mam najgorszy dylemat. Uciekać czy zaufać Katanie. Serce wali mi jak oszalałe w piesi. Całe moje opanowanie powoli traci na sile.
- Nie strzeli do mnie. Jest dobra- mówię. Wybrałam drugą opcję. Zaufam jej. Ten jeden jedyny raz. Patrzę Katanie prosto w oczy. Jej ręce strasznie się trzęsą. Nie trafi jeśli będzie się tak denerwować.
- Masz rację Harley. Ona nie strzeli- mówi Amanda po czym strzela do Katany i celuje we mnie.
- Zemsta jest słodka, prawda Harley?- pyta i strzela we mnie. Nie pudłowała. Trafiła prosto w brzuch bym umarła w najgorszych męczarniach.
- Nie zgadniesz kto was zabił- mówi i moją krwią maluje mi i Katanie uśmiech na twarzy. Wychodzi zabierają jedyny dowód jej zbrodni. Tracę przytomność po godzinie z powodu zbyt szybkiej utraty krwi... 

WariaciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz