Biegniemy do jakiegoś mieszkania. Zabijam jego właścicieli i natychmiast idziemy w stronę sypialni. Deadshot rzuca mnie na łóżko. Całuje go mocno, ani razu nie myśląc o Jokerze. Śmieję się radośnie, gdy Floyd rozrywa moją koszulkę. Przygląda się mojemu zielonemu biustonoszowi.
- Przyzwyczajenie- mówię. Deadshot uśmiecha się do mnie tak pociągająco. Całujemy się namiętnie. Leżę przed nim całkowicie nago.
- Jesteś taka śliczna- mówi.Po wszystkim lezę nadal na łóżku. Wyjątkowo nic mnie nie boli. Deadshot przynosi mi drinka.
- Dzięki tygrysku- mówię z uśmiechem. Pije powoli.
- Ucieknij ze mną Harl- mówi, siadając obok mnie. Bardzi bym chciała. Wiem, że traktowałby mnie jak księżniczkę, ale coś nie pozwala mi tego zrobić.
- Nie dziś. Musimy się upewnić czy nie mam nadajnika w ciele- mówię. Siadam mu na kolanach i przytulam się do niego. Moja blada niemal, że biała skóra tak zabawnie kontrastuje z jego. Przesuwam dłonią po jego policzku.
- Joker nas zabije jeśli się dowie- szepcze mi wprost do ucha. Całuje go w policzek.
- Musimy uważać- zaczynam się ubierać. Biorę koszulke z szafy zabitej już kobiety.
- Ślicznie ci w tym kolorze- mówi Floyd. Lekko się uśmiecham, gdy wyczuwam jego usta na szyi.
- Musimy uciekać- mówię. Deadshot potakuje i raz jeszcze szybko całuje mnie w usta. Wybiegamy z mieszkania. Przecieram usta, rozmazując szminkę. Szybko dobiegamy do rezydencji. Joker czeka już na mnie w środku.
- Co tak długo?- pyta zdenerwowany.
- Małe kłopoty- odpowiada Floyd i idzie do innego pokoju. Jak głupia wariatka rzucam się Jokerowi na szyję.
- Puddin!- krzyczę. Próbuje mnie pocałować, ale specjalnie odwracam głowę, tak by pocałował mnie w policzek. Zauważam June w drzwiach. Wyrywam się i podbiegam do niej.
- Dziękuję za pomoc- mówię i ją przytulam.
- To był pomysł Ricka- mówi i odwazajemnia gest. Nie chcę zostać sama z Jokerem, więc idę za June do pokoju. Siadamy na łóżku i zaczynamy plotkować. Nasze śmiechy rozchodzą się na całą rezydencje. Puka do nas Deadshot. Wchodzi zachęcony naszymi głosami. Pochyla się nade mną. Zerkamy niepewnie na June. Odwraca od nas wzrok. Floyd całuje mnie namiętnie. Uśmiecham się radośnie.
- Joker was zabije- szepcze cicho June. Przytulam ją mocno.
- O niczym się nie dowie June- mówię. Floyd patrzy na nas. Jest taki wesoły.
- Musisz poznać moją córkę. Będziesz dla niej cudowną matką- mówi Deadshot. Uśmiecham się. Przy nim mam szanse na prawdzie szczęście. Na normalną rodzinę i po raz pierwszy nie będę musiała się bać, tego, że ktoś mnie skrzywdzi. W końcu przy moim boku jest facet, który nigdy nie pudłuje.Zaczynamy maraton... Gotowi... Start!! Rozdział co 4 godziny :)
CZYTASZ
Wariaci
FanfictionJest to tak jakby kontynuacja filmu "Legion Samobójców" opowiadana oczami Harley Quinn. Zapraszam do czytania i oceniania