VI

5.1K 401 17
                                    

Szykuję się do wyjazdu. Rick uruchamia silnik. Czas stawić czoła wszystkim problemom. Batmanowi. Kierujemy się w stronę miasta, gdzie zostawiamy June w hotelu. Nie powinna tego widzieć. Jedziemy w milczeniu. Piosenki w radiu wydają mi się wyjątkowo smutne.
- Denerwujesz się Harley?- pyta Rick. Patrzę na niego smutnymi oczami zapuchniętymi od płaczu.
- Nie- mówię. To prawda nie denerwuje się. Ja się bardzo martwię. Jeśli mi się nie uda Joker nie wróci. I co ja wtedy zrobię? Osoba, dla której stałam się przestępcą, zmieniła się zbyt drastycznie.
- Harley obiecaj mi coś- mówi Rick, kładąc dłoń na mojej nodzę, by zwrócić moją uwagę na siebie.
- Co?- pytam. Nie wiem czy chcę wysłuchać tego co ma mi do powiedzenia Rick.
- Nie ważne co by się tam stało, nie zrobisz nic sobie
- Spróbuję- mój wzrok pada na drogę. Nie wiem czy dam radę bez Puddina. Pamiętam nasz dialog znad kadzi z chemikaliami.
Powiedz czy umarła byś dla mnie?
Tak
Nie to za łatwe. Czy... Czy żyła byś dla mnie?
Tak
Oczy zachodzą mi łzami. Skoczyłam. Wtedy skoczyłam i teraz też bym skoczyła. Puddin jest całym moim życiem.
- Harley wszystko gra?- pyta Rick, obserwując uważnie moją twarz.
- Tak jest ok- mówię. Zamykam oczy, wspominając wszystkie moje pocałunki z Jokerem. Każdą miłą chwilę. Każdą torture, którą mi zadał.
- Mogę się przebrać z tyłu?- pytam.
- Jasne- wstaję i ide na tył auta. Przebieram się w strój, który miałam na "misji". Ulubiony strój bitewny Jokera. Maluję usta i poprawiam kucyki. Chcę by Puddin przypomniał sobie ile dla mnie znaczył i co razem robiliśmy. Nasze skoki na bank i napady na jubilera. Smucę się, gdy nie znajduje mojej ulubionej obroży. Została zrobiona dla mnie na zamówienie Jokera. Później zabił jubilera. Było tak wesoło. Wracam na przód auta. Czuję na sobie wzrok Ricka, ale nic nie mówi. Pozwala mi zagłębić się w swoich uczuciach. Czy jeśli teraz bym się zabiła Joker by wrócił? Raczej nie. Według Ricka i June tylko ja mogę mu pomóc. Zaciskam mocno pięści. Zatrzymujemy sie przed fabryką. Patrze ze smutkiem na nią. Wysiadam i ide w stronę drzwi. Tam pewnie będzie czekał na mnie Joker i Batman. Przytulam mocno Ricka, żegnając się z nim na zawsze. Być może nie wyjdę stamtąd jako Harley. Może stanę się kolejną bezmózgową zabawką Batmana. Macham mu moim ulubionym kijem i podchodze do drzwi. Naciskam mocno klamkę i wchodzę do środka.
- Batsy oddawaj Puddina!...

WariaciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz