...

2.8K 269 33
                                    

Boli. Wszystko tak cholernie boli. A najbardziej skronie. Czuję się jakby ktoś mi przypalał mózg. Harleen powoli umiera. A mój szaleńczy śmiech roznosi się po całej sali. Nie wiem gdzie jestem, ale to się nie liczy, bo obok jest Puddin. Trzyma moją dłoń, podczas gdy Rick trzyma przy mojej głowie pałeczki do elekrowstrząsów. Zaczynam też wyczuwać obecność innych. Killer Croc trzyma mnie za nogi bym się nie wierciła. Capitan Boomerang trzyma moje ramiona. Długo jeszcze czuję ten prąd. Gdy wszystko ustaje, otwieram oczy. Rzucam w ramiona Jokera.
- Puddin!- wołam wesoło, trzymając się go mocno. Szukam jeszcze w umyśle Harleen, ale nie mogę nawiązać z nią połączenia.
- Puddin jej już nie ma- mówię dalej tym samym tonem.
- Usmarzył się jej móżdżek... Tylko ty dałabyś radę przeżyć- szepce do mnie Joker. Radośnie patrzę na resztę osób.
- Witaj w domu karlico- mówi Killer Croc, puszczając do mnie oczko. Całuję mocno Puddina i na chwiejnych nogach podchodzę do Ricka. Ten łapię mnie pod ramiona.
- Wariatka wracajmy już. Mam dość, a w domu czeka na mnie kobieta moich marzeń- zwraca tym na siebie uwagę Boomerang. Powoli idę za Puddinem. Ten trzyma w rękach moje buty, a ja podążam na boso za nim. Na zewnątrz pada deszcz. Jak zwykle gdy mam przechlapane pada. Docieramy do rezydencji, a ja jestem cała mokra. June, Ivy i Katana czekają w środku. We trzy rzucają mi się na szyję. Patrzę na nie, gdy ciągną mnie do łazienki. Siadam w wannie. Woda jest tak przyjemnie gorąca. Ivy oblewa moje włosy lodowatą wodą. Zaczynam dygotać. Zamykam oczy i pozwalam im się umyć. Rozgrzewam się powoli. Wycierają mnie i ubierają w czyste ciuchy. Po wszystkim Killer Croc zanosi mnie do pokoju Puddina. Znów wszystkie te napisy są na ścianie. Jego zabawny śmiech. Leże na szerokim łóżku i obserwuję sufit. Tyle mnie tu nie było, ale lustro nadal wisi nad łóżkiem. Puddin przychodzi dopiero po chwili. Łapie mnie za biodra i kładzie na sobie.
- Brakowało mi ciebie Harley- szepce mi do ucha, trzymając mnie na tyle mocno, na ile może sobie pozwolić.
- Myślałam, że już nie chcesz swojej Harley. Że ci się znudziła. Tak długo kazałeś mi mieszkać z Batmanem...- przerywa mi jego pocałunek. Silny i zaborczy. Idealny. Puddin zerka na moja twarz.
- Tatuś nigdy nie zapomni o Harley. A teraz opowiadaj co zapamiętałaś
- Szykuje się długa noc
- Jestem gotowy

WariaciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz