Puddin śpi w naszym łóżku, wymęczony. Wstaje powoli. Gdy Joker się porusza, nieruchomieje. W końcu po 30 minutach wybiegam z rezydencji. Śmieje się. Teraz czas wprowadzić plan w życie. Idę szukać Batmana. Biegnę do mojego ulubionego klubu.
- Pani Quinn, cieszę się, ze panią widzę- mówi barman, patrząc na mnie ze stachem. Czasem to jest tak cholernie nudne. Przystawiam mu pistolet do czoła i bez zastanowienia strzelam. Zaczynam się śmiać. Słyszę dźwięk dla którego tu przybyłam. Batman. Macham mu kijem.
- Batsy!- krzyczę wesoło.
- Co ty znowu zrobiłaś Harleen?- pyta. Odsuwam się i pokazuję mu z zadowoleniem barmana. Batman podbiega do mnie i łapie mnie za włosy. Śmieje się. Jest taki głupi. Pluje mu w twarz. Widzę grymas złości na jego ustach. Uderza mnie mocno w brzuch. Przegiął. Nie dość, że boli mnie cały brzuch z powodu okresu to jeszcze on ma czelność mnie tam uderzać. Zaczynam się szarpać. Gdy dochodzę do wniosku, że to bez sensu wbijam mu szpilkę w udo. Czemu wcześniej tego nie zrobiłam?
- Harleen chcę ci pomóc- mówi Batman, starając się zacisnąć dłonie na moich ramionach.
- Pomóc?- pytam i zaczynam się śmiać. Boże Batman to najlepszy dowcipniś jaki chodzi po ziemi. Zawsze, gdy się spotykamy mówi mi takie świetne żarty. Zaczynam go lubić.
- Gdy zabijałeś Jess też chciałeś mi pomóc?- pytam.
- Harleen... Wiesz, że Joker nie może mieć dziecka. Jest chory psychicznie- mówi. Jednym nagłym szarpnięciem wyrywam się Batmanowi. Zaczynam okładać go pięściami. Jestem wściekła. Zabił Jess.
- Jak mogłeś zabić moje dziecko?!- krzyczę ze łzami w oczach. Jestem zła. Zabiję go. Po prostu go kurwa zabiję.
- Tak było trzeba- mówi. Łapie mnie za włosy, odciągając od siebie. Boli. Czuję jakby wyrywał mi włosy garściami. Upadam na kolana. Nie boję się. Batman nie zrobi mi krzywdy. Jest tym dobrym.
- Batman zostaw ją- słyszę zza pleców kobiecy głos. Odwracam głowę na tyle ile mogę. Zauważam Batgirl. Zaczynam się śmiać.
- Patrz Batsy, nawet dziewczyna nie wierzy, że sobie poradzisz- mówię z radosnym uśmiechem. Batgirl odciąga mnie za włosy od Batmana. Co oni wszyscy mają do moich włosów? Przecież do jasnej cholery mam je od zawsze. Nie szarpię się, bo mimo wszystko boli mnie brzuch. Krzycze cicho, gdy Batgirl ciągnie mnie mocniej.
- Daj spokój myłam włosy wczoraj- mówię. Batgirl uderza mnie w twarz. Zaczynam krwawić z nosa. Mam dość. Krew leję mi się z nosa na moją śliczną, białą koszulkę. Nagle słyszę przerażający śmiech. Puddin.
- Ile razy mam ci mówić Gacek? Nikt nie dotyka moich zabawek...Hej!
Zbliżamy się do 20 tys. wyświetleń. Chciałabym się was spytać czy chcecie jakiś special z tej okazji, czy raczej nie?
Gwiadkujcie i komentujcie to bardzo mnie cieszy, i wtedy jest mi cieplej na sercu.
Pozdrawiam was wszystkich i życzę miłej nocy
CZYTASZ
Wariaci
FanfictionJest to tak jakby kontynuacja filmu "Legion Samobójców" opowiadana oczami Harley Quinn. Zapraszam do czytania i oceniania