Punkt ósma dzwoni budzik. Niechętnie otwieram oczy, jednak skoro mamy wyjść o 9 w góry musimy już wstać. John zakrywa głowę poduszką i przekręca się plecami do mnie. Ściągam z niego kołdrę i zaczynam go łaskotać.
- Przestań - mówi przez śmiech -No już! Przecież wstaję. - Zrywa się z łóżka. - Idę się szybko wykąpię.
Wczoraj zaplanowaliśmy, że o 9 wyjdziemy. John chce zdobyć swój pierwszy szczyt w Tatrach. Jako cel obraliśmy sobie dzisiaj Kasprowy Wierch. Może na początek powinniśmy wybrać sobie łatwiejszą i krótszą trasę, ale oboje mamy dobrą kondycję więc powinniśmy dać radę. W Krakowie byliśmy na zakupach, aby John kupił odpowiednie buty. Kupił również plecak, abyśmy mogli zabrać ze sobą potrzebne rzeczy.
- Już, łazienka jest Twoja.
- Dzięki.
Wchodzę do łazienki i wykonuję po kolei wszystkie czynności w dość szybkim tempie. Lekko suszę włosy i związuję je w luźnego koka na czubku głowy. Tuszuję tylko rzęsy i jestem gotowa. Zakładam dżinsowe szorty, bawełniany t-shirt, a w pasie przewiązuję koszulę. Jeszcze tylko skarpetki i buty i gotowe. Jednak założę je po śniadaniu. Wciągam na nogi vansy i razem z przyjacielem schodzimy coś zjeść. Decyduję się na jajecznicę i sałatę, tak samo jak chłopak.
Punkt 9 jesteśmy już przed hotelem. Chłopak ma ze sobą plecak. Zabraliśmy wodę, przewodnik, skarpety na zmianę, batony proteinowe, telefony, aparat i portfele. Docieramy na przystanek, gdzie musimy zaczekać na busa, który podwiezie nas pod Wielką Krokiew. Stamtąd zaczniemy naszą pieszą wyprawę.
Podekscytowani zaczynamy naszą wycieczkę.
- Nigdy bym nie pomyślał, że w Polsce może być tak pięknie.
- Każde miejsce ma swoje uroki. Mam nadzieję, że pokochasz Tatry tak samo jak ja. To uczucie, gdy zdobywasz szczyt jest nie do opisania. Te widoki. Przekonasz się sam za parę godzin.
Po około dwóch godzinach marszu robimy postój w schronisku na Hali Kondratowej. Siadamy na dworze na drewnianej ławeczce. Widoki są nieziemskie. Strasznie się cieszę, że John jest równie zachwycony co ja. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej.
Docieramy na szczyt. Tęskniłam za tymi widokami.
- Jesteśmy na wysokości prawie 2000 metrów.
- Warto było tyle iść dla tego widoku. Zapiera dech w piersiach. - patrzę na chłopaka. Jest taki szczęśliwy. - Chodź. Zrobiliśmy tyle zdjęć, a nie mamy żadnego wspólnego.
Usiedliśmy razem na trawie i pozowaliśmy do zdjęć. Przytulaliśmy, robiliśmy głupie miny, śmialiśmy itd. Było tak beztrosko. Postanowiliśmy zostać tu chociaż pół godziny. Usłyszałam mój dźwięk sms.
- John, podasz mi telefon? - Chłopak otworzył plecak i podał mi moją własność. Otwieram mms od Mateusza. Jest to screen jakiejś stronki plotkarskiej. A kogo widzę na zdjęciu? Nagłówek mówi sam za siebie. " Gigi Hadid i jej nowy partner, a zarazem początkujący model Chris Smith". Uśmiechają się do aparatu. "Mój" chłopak ją obejmuje. O dziwo nie chce mi się płakać. Jedynie jestem wściekła. Oszukał mnie. Kolejny chłopak, któremu zaufałam. Zrezygnowana chowam twarz w dłoniach.
- Ala, co się dzieje?
- Sam zobacz. - Podałam mu telefon. Widziałam, jak nerwowo zaciska szczękę.
- Dupek. Nie przejmuj się nim. - przytulił mnie mocno.
- Nie przejmuję. Po prostu jestem wściekła, że kolejna osoba mnie oszukała.
- Nie myśl o nim. - oparłam się o jego klatkę piersiową i wzięłam do ręki telefon. Wysyłam do brata sms.
Ja: Mogłam się tego po nim spodziewać. Ułatwiłeś mi przemyślenia.
Mateusz: Przykro mi. Nie wysłałbym Ci tego, gdybym nie miał pewności, że to prawda. Rozmawiałem z Jase'em.
Ja: I co Ci powiedział?
Mateusz: Podobno poznali się już drugiego dnia na castingu. Jest przyjaciółką tego projektanta.
Ja: Szkoda, że Jase nie raczył mnie o tym poinformować.
Mateusz: Nie potrafił Ci o tym powiedzieć. Zrozum też jego. Trzymaj się młoda. Pozdrów Johna. I nie przejmuj się tym kretynem, nie był Ciebie wart.
- Jase o wszystkim wiedział. - powiedziałam do blondyna.
- Wiem, trzymasz telefon przede mną. Dlatego pozwoliłem sobie przeczytać co piszesz.
- Aa, to dobrze. Nie chcę już o tym mówić. Wracamy?
- Oczywiście.
Przez całą drogę powrotną nie zamieniliśmy nawet słowa. W mojej głowie kłębiły się same negatywne myśli. Po co mówił mi, że mnie kocha? Takie uczucie nie pryska jak mydlana bańka. Nie da się w chwilę pokochać kogoś innego? Jej też mówi to samo? Cieszę się, że skończył szkołę. Przynajmniej nie będę mijać go na korytarzu. Nie chcę go już nigdy więcej widzieć. Jak mogłam w ogóle pomyśleć, że nagle ktoś się dla mnie zmieni? Ktoś kto co noc potrafił pieprzyć inną dziewczynę? Ciekawe czy był wierny wcześniej? I dlaczego jak zwykle prawdy dowiaduję się od swojego brata? Ugh... Chrzanić to.
Wchodzimy do naszego pokoju. Wchodzę prosto do łazienki. Koło umywalki czekają już czyste ręczniki i mini-kosmetyki. Napuszczam wody do wanny. Ciepła woda otula moje ciało. Moje mięśnie się rozluźniają. Jest mi tutaj tak dobrze. Jednak John też na pewno chce się wykąpać, dlatego nie przedłużam. Osuszam ciało i chcę wyjść, jednak orientuję się, że nie wzięłam ze sobą czystej bielizny. Owijam się miękkim materiałem, który ledwo zakrywa mój tyłek i dumnie wchodzę do pokoju.
John siedzi zamyślony na ogromnym fotelu. Nawet na mnie nie spojrzał, widzę po nim że jest smutny. Na pewno przeze mnie. Od 5 godzin traktowałam go jak powietrze. Podchodzę do szafy z której wyjmuję czarne majtki z koronki i wielką koszulkę, która sięga mi do połowy uda. Za drzwiami szafy szybko zakładam wybrane przeze mnie rzeczy. Ręcznik rzucam na brzeg łóżka i podchodzę do chłopaka, który dalej tkwi w tym samym miejscu.
- John? Przepraszam. - Cały czas patrzy w jeden punkt. - Proszę Cię, nie gniewaj się na mnie. - Zauważam jak kącik jego ust delikatnie drgnął. Czyli się ze mną drażni. Zobaczymy jak długo wytrzyma. - John, przepraszam. Obiecuję, że już się tak nie zachowam. - Siadam okrakiem na jego kolanach i powoli zaczynam wodzić dłońmi po jego ciele. Czuję jak jego mięśnie się napinają. Jednak dalej próbuje być nieugięty. Zbliżam usta do jego szyi i cicho szepczę - John, proszę. Przecież wiem, że nie potrafisz się na mnie gniewać. - Niby przypadkiem muskam jego szyję ustami. Odsuwam się, aby na niego spojrzeć. Patrzy na mnie, widzę że jest podniecony. A przede wszystkim czuję. Uśmiecham się lekko i ocieram się swoim kroczem o jego męskość.
- Masz tylko koronkowe majtki. - mówi ochrypłym głosem zerkając w dół. Uśmiecham się.
- Oj, zapomniałam. - poruszam ponownie biodrami. Ściska dłońmi moje pośladki i zaczyna mną poruszać. Wpijam się w jego usta...
CZYTASZ
Idealny?
Teen Fiction"Moje serce zaczęło walić jak szalone. Momentalnie odeszło ze mnie całe zmęczenie. Liczył się tylko ten moment, jeden z najlepszych w moim życiu. Patrzyłem na nią wyczekując tego, co miało stać się już za chwilę. Szczęśliwy uścisnąłem lekko jej dłoń...