67.

6.8K 338 20
                                    

Właśnie wstałam z mięciutkiego łóżka. Spoglądam na telefon. Jest piętnaście po szóstej. Minęło już pół września. Czas strasznie szybko leci. Zabieram ze sobą czystą bieliznę oraz ubrania i wchodzę do łazienki, aby się przygotować do szkoły. Po 40 minutach wychodzę. Robię lekki makijaż i schodzę na dół. Nawiasem mówiąc - Chris oczywiście dalej śpi w moim łóżku, a ja mu cholernie zazdroszczę. Jestem strasznie nie wyspana. Dlatego pierwsze co robię po wejściu do kuchni, to kawa z mlekiem. A następnie biorę się za przygotowanie śniadania. Decyduję się na owsiankę z truskawkami, którą zjadam ze smakiem. Do szkoły przygotowuję sobie kanapkę z mnóstwem warzyw i grillowaną piersią kurczaka. Zabieram jeszcze butelkę mineralnej i wychodzę z domu. 

Po 15 minutach jestem pod budynkiem szkoły. Niechętnie wchodzę do środka i kieruję się pod salę biologiczną. Jak mogli mi to zrobić. Żebym zaczynała poniedziałkowe zajęcia od biologii. Pomimo tego, że nauczycielka jest w porządku, nie przepadam za tym przedmiotem. Tak samo jak za chemią, którą także mam dzisiaj w planie. Masakra.

Siadam pod salą z dziewczynami. Po chwili słyszymy dzwonek. Pani Johnson otwiera nam drzwi i wpuszcza nas do środka. Zajmuję swoje miejsce obok blondyna. 

- Witam wszystkich. Na dzisiejszych zajęciach będziecie pracować w parach, tak jak siedzicie w ławkach. Podam Wam kilka zagadnień, które razem opracujecie. Ja muszę niestety wyjść, przyjdę tylko na chwilę pod koniec lekcji. Bardzo Was przepraszam, ale od razu mogę się wytłumaczyć, że to sprawa związana ze szkołą. Odpowiedzi sprawdzę w piątek. Przynajmniej macie okazję łatwo zarobić dobre oceny. 

I w ten o to sposób, razem z Johnem jesteśmy zmuszeni zamienić ze sobą parę słów więcej niż zwykle. Pani Eva stwierdziła, że da każdej parze po jednym zagadnieniu. Jednak musimy rozwinąć je na około 4 strony A4. Przed nami sporo pracy. Podała nam nasze tematy i wyszła. Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie. 

- To co? Zabieramy się za to? - zapytał.

- Chyba musimy. Napiszmy chociaż kawałek, jak coś to dokończę to w domu.

- No przestań, to nasze zadanie. Nie będziesz tego sama pisać. Zwłaszcza, że tak kochasz biologię. - powiedział ostatnie zdanie z ironią.

- Żaden problem, poświęcę na to jeden dzień i tyle. 

- Nie ma mowy. Dobra, zaczynamy. Zobaczymy ile zdążymy zrobić.

- Ok.

Otworzyłam podręcznik i odnalazłam nasz temat. Przez ten krótki czas zdążyliśmy napisać plan naszej pracy. I jej początek. Pani Johnson przyszła równo z dzwonkiem, dlatego wyszliśmy z sali, którą kobieta po chwili zamknęła. 

Następny miałam w-f. Dlatego poszłam prosto szatni, aby zdążyć się przebrać. Założyłam szorty, sportowy stanik i luźny t-shirt na ramiączkach. Gdy jestem już gotowa, siadam na ławeczce i wyjmuję z torebki telefon. Mam dwie wiadomości, na które szybko odpisuję.

Chris: Kocham Cię :* Szkoda, że nie ma Cię ze mną.

Chris: Zgadnij z kim jadę zaraz na zakupy :)

Ja: Nie mam pojęcia. Kocham Cię :*

Schowałam telefon do torby i wyszłam z szatni. Za chwilę dzwonek, dlatego razem z dziewczynami ustawiłyśmy się pod salą. Podobno mam dzisiaj gimnastykę. 

***

Zajęcia skończyłam o 14:20. Szybkim krokiem wyszłam ze szkoły, kierując się prosto do swojego samochodu. Rzuciłam swoje rzeczy na miejsce dla pasażera i włączyłam muzykę. Odpaliłam silnik, a po chwili jechałam już w stronę domu. 

Weszłam do salonu, gdzie siedział mój tata.

- Hej, sam jesteś?

- Tak, Twoja mama jest na zakupach z Chrisem i Michałem. - zaśmiał się.

- Właśnie mi napisał sms jak byłam w szkole. Dlaczego z nimi?

- Chciała koniecznie jechać, a że oni siedzieli z nami, to jej złożyli propozycję nie do odrzucenia. 

- No to już wszystko rozumiem. 

- I jak Ci się teraz układa skarbie? 

- W porządku. Próbuję nawiązać z Johnem w miarę normalną relację. Ale jest strasznie ciężko.

- Nie ma się co dziwić.

- A z Chrisem jak widzisz super. 

- Fajny chłopak. A kim są jego rodzice?

No właśnie. Opowiedziałam tacie wszystko co wiem. Był pełen współczucia dla niego. Chris musiał szybko dorosnąć i zacząć samemu radzić sobie w życiu. Nie miał łatwego dzieciństwa. Aczkolwiek z moją rodziną dogaduje się świetnie. Wszyscy go strasznie lubią. Jemu także zależy na dobrym kontakcie z nimi. Chciałabym mu jakoś pomóc dogadać się z jego mamą. Mam już nawet pomysł, ale do jego realizacji przystąpię dopiero za jakiś czas. Niech to wszystko się najpierw uspokoi. Za dużo się ostatnio dzieje. 

Gdy skończyłam rozmawiać z tatą, postanowiłam iść do kuchni, aby coś zjeść. Jak można się domyślić mama wszystko przygotowała. Sięgnęłam czysty talerz i nałożyłam sobie kawałek pieczonego kurczaka, a do tego sałatkę. Później sprzątnęłam naczynia i poszłam do swojej sypialni. Wyjęłam z torby niepotrzebne rzeczy i przebrałam się w dresowe szorty i jakąś luźną koszulkę. Zaczęli nam już zadawać więcej zadań do domu. Dlatego postanowiłam od razu je zrobić, żeby nie siedzieć nad tym wieczorem. 

Już prawie kończyłam, gdy otworzyły się drzwi do mojego pokoju. Chris wszedł zadowolony z pełną reklamówką.

- Hej kochanie - przywitał mnie.

- Cześć, jak po zakupach? - uśmiechnęłam się do niego.

- Super, masz świetną mamę. Kupiłem nam słodycze i coca-colę. Oglądamy coś?

- Muszę najpierw dokończyć pracę domową.

- Długo Ci się zejdzie?

- Myślę, że 20 minut mi wystarczy.

- To ja nie przeszkadzam. Zostawię tylko te rzeczy. 

- Nie przeszkadzasz. Poszukaj w tym czasie filmu. 

- Ok. - podszedł do mnie i cmoknął mnie w czubek głowy.

Uwielbiam takie drobne gesty z jego strony. Zawsze poprawiają mi humor. Szybko zrobiłam ostatnie zadania i odłożyłam książki. Usiadłam na łóżku koło Chrisa, wtulając się w niego. Objął mnie ramieniem i włączył film. 

Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz