77.

6.4K 315 4
                                    

Dochodzi 11:30. Wychodzę z domu i wsiadam do samochodu. Włączam muzykę. Chce mi się płakać, bo kojarzy mi się z moim najlepszym przyjacielem, który mnie opuścił. No może nie do końca, ale nie zobaczę go przez raczej długi czas, czego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Zawsze był przy mnie. Był moją bratnią duszą. Dojeżdżam pod lotnisko i wchodzę do ogromnej hali. Jeśli nie będzie żadnych opóźnień to za 15 minut zobaczę się z Gigi.

Oczywiście nie mogło być tak kolorowo, czekałam na nią ponad godzinę. Szła ciągnąc za sobą ogromną walizkę. Machnęłam do niej, aby mnie zauważyła i ruszyłam w jej stronę. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Objęła mnie na powitanie.

- Hej Ala!

- Cześć! Daj pomogę Ci z tą walizką. Jak lot?

- W porządku. Przyzwyczaiłam się, a co u Ciebie?

- Może być. Nie obrazisz się, jeśli około 15 wpadnie do nas Sophie?

- No coś Ty. Jasne, że nie. To może zaproś też Chrisa i Jase'a?

- Zaraz zadzwonię do Chrisa.

- Ok, a Jase? - zapytała lekko zaskoczona.

- To dłuższa historia...

- Opowiesz mi później.

- Jasne.

Wyszłyśmy z budynku i ruszyłyśmy do mojego samochodu. Po 20 minutach wjechałyśmy na moją posesję. Zaprowadziłam Gigi do jej pokoju. Za około godzinę powinna przyjść Sophie. Myślę, że przez ten czas zdąży się odświeżyć po podróży. Pokazałam jej gdzie wszystko leży i poszłam do siebie. Zadzwoniłam w tym czasie do Chrisa. Powiedział, że już wyjeżdża. I rzeczywiście tak zrobił, bo pojawił się po kilkunastu minutach. Zeszłam na dół, aby mu otworzyć.

-Hej. - uśmiechnęłam się.

- Cześć. - odwzajemnił uśmiech. Zamknął za sobą drzwi i poszliśmy razem do mojej sypialni. Gdy tylko zamknęłam drzwi podszedł do mnie i przycisnął mnie do ściany.

- Tak cholernie za Tobą tęskniłem.

- Ja za Tobą też. - odpowiedziałam, a po chwili nasze usta były połączone w pocałunku.

***

Siedzieliśmy w czwórkę w salonie i oglądaliśmy razem jakiś film. Chociaż w sumie i tak nikt na niego nie patrzył, gdyż byliśmy pochłonięci rozmową. Po pewnym czasie dołączyli do nas moi bracia.

- Ala, a co w końcu z Jase'em? - zapytała Gigi, a wzrok wszystkich był skupiony na mnie, a ja szczerze mówiąc nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

- Wyjechał na jakiś czas.

- Jak to? Kiedy? - zdziwił się Chris.

- Wczoraj się ze mną pożegnał. Aczkolwiek nie powiedział mi dlaczego. - znów zrobiło mi się cholernie przykro. Jednak przecież moi bracia coś wiedzą. - Wiem, że miał jakiś problem. Powiedzcie mi o co chodzi? - zwróciłam się do nich.

- Jakieś sprawy rodzinne, nie martw się. - odpowiedział mi Mateusz ucinając ten temat.

No trudno. Widocznie nie darzył mnie takim zaufaniem, jak ja jego. Zawsze mu wszystko mówiłam. Myślałam, że nie mamy przed sobą tajemnic. Oparłam się o mojego chłopaka mocniej się w niego wtulając. Objął mnie i pocałował w skroń.

Około 22 wszyscy się rozeszliśmy. A ja razem z Gigi poszłam do mnie. Dziewczyna wydawała się być strasznie zadowolona z przyjazdu. W końcu będę miała możliwość ją lepiej poznać. Jutro odbieram mój nowy samochód. A z racji tego, że przyjechała nie będę już w tym tygodniu chodzić do szkoły. Zadzwonię później do Johna, aby podał mi co przerabiali i przesłał notatki.

Zeszłam do kuchni po jakieś przekąski i wino. Koniecznie słodkie. Zaniosłam wszystko na tacy, inaczej bym się ze wszystkim nie zabrała. Włączyłyśmy jeszcze muzykę, aby coś grało w tle.

Wiele się tego wieczoru dowiedziałam. Blondynka opowiadała mi o swojej pracy oraz związku. Ja również jej o sobie sporo powiedziałam. Aż sama byłam w szoku, że tak dobrze nam się razem rozmawia, chociaż praktycznie się nie znamy. Przepraszała mnie kilka razy, za tę sytuację z Chrisem.

***

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie pamiętam kiedy zasnęłam, aczkolwiek blondynki już nie było. Sięgnęłam z szafki nocnej jakieś tabletki przeciwbólowe i popiłam wodą. Wstałam z łóżka i poszłam, aby się wykąpać. Może to mnie trochę otrzeźwi. Zdecydowanie za dużo wypiłam. Weszłam pod prysznic i odkręciłam chłodną wodę. Przyjemnie spływała po moim ciele. Umyłam włosy i całe ciało. Wyszłam odświeżona i osuszyłam całe ciało ręcznikiem. Na włosach uformowałam z ręcznika turban. Założyłam bieliznę, a na nią biały t-shirt i jeansowe szorty.

Zeszłam do kuchni, gdzie zastałam Gigi pijącą kawę razem z moim bratem. Jednak ona również nie wyglądała najlepiej. Mateusz spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.

- Z czego się śmiejesz?

- Wyglądacie wręcz świetnie.

- Nie czepiaj się.

- Nie czepiam, ale śmieszy mnie to. Co wy piłyście, że tak Was wzięło?

- Jakieś wino. - wstał i zerknął do barku.

- To już wszystko jasne. Wina w wykonaniu taty zawsze są... mocne. - zaczął się śmiać.

- Nawet bardzo. - wtrąciła się Gigi.

Około 13 wyjechałyśmy razem z Michałem do salonu Forda. Za chwilę będę miała swoje ukochane auto. Dojechaliśmy na miejsce i weszliśmy do środka. Powitał nas miły mężczyzna. Po krótkiej rozmowie zaprowadził nas na parking znajdujący się za salonem. Od razu dostrzegłam białego mustanga. Był idealny. Taki jak chciałam. Podeszliśmy do niego, a pan Patrick podał mi kluczyki. Jak nie trudno się domyślić blondynka wsiadła razem ze mną. Szczęśliwe jechałyśmy ulicami Miami. Stwierdziłam, że podjedziemy pod dom Chrisa. Zaparkowałam obok jego auta. Śmiesznie to wyglądało. Gigi wyjęła telefon, aby do niego zadzwonić. Po chwili stał razem z nami i podziwiał moje białe cudo.

Do domu wróciłyśmy późnym wieczorem. Byłyśmy na prawdę zmęczone więc od razu poszłyśmy do swoich sypialni, aby się położyć. Wzięłam szybki prysznic i włożyłam na siebie piżamę. Wtuliłam się w poduszkę. Czułam jak odpływam do krainy Morfeusza. Usłyszałam jeszcze dźwięk sms, jednak nie miałam już siły i ochoty, aby podnieść się po telefon...


Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz