- Pojedziemy na zakupy! Niedługo święta. Muszę kupić prezenty. - John złapał się za głowę, ale na jego twarzy dostrzegłam uśmiech.
- Może to dobry pomysł. Ale pomożesz mi wybrać coś dla mamy. Zawsze mam z tym problem.
- No pewnie.
- A gdzie spędzasz święta? - zapytał John.
- Lecimy do Polski.
- A do mnie przyjedzie cała rodzina... - stwierdził nieco zrezygnowany.
- A jakie masz plany na Sylwestra?
- Nie mam. Myślałem, żeby zrobić jakąś imprezę, ale nie mam na to ochoty.
- Możesz do mnie wpaść. Chłopaki chyba też nie mają planów. Zaproszę Sophie, może przyjdzie też Matt. Zobaczymy.
- A co się dzieje z Jase'em?
- Podobno ma jakieś problemy. Nie chciał mi powiedzieć o co chodzi. W każdym razie musiał na razie wyjechać.
- Dziwne... A tak a propos, kto to jest Matt?
- Przyjaciel Jase'a. - widziałam, że John nic już z tego nie rozumie.
Opowiedziałam mu, o tym jak poznałam Matt'a. A później rozmawialiśmy jeszcze chwilę o szkole i studiach. Włączyliśmy film. Mój przyjaciel wybrał jakąś komedię licząc na to, że poprawi mi się humor. Oparliśmy się o wezgłowie. Kątem oka widziałam ja chłopak na mnie zerka.
***
- Ala - poczułam jak ktoś delikatnie gładzi moją twarz. - Obudź się, to tylko zły sen.
Otworzyłam oczy nie wiedząc co się dzieje. Spojrzałam na chłopaka, który siedział pochylony nade mną. Coś mi się śniło tylko nie pamiętam za bardzo co... Na pewno było to związane z Chrisem.
- Krzyczałaś przez sen. Wolałem Cię obudzić.
- Dziękuję. Która godzina?
- Po 2.
- O kurcze, zasnęłam. Przepraszam. Mieliśmy obejrzeć film.
- Nie szkodzi.
- A powiesz mi co krzyczałam?
- Wyzywałaś, jak się domyślam Chrisa.
- Czyli dobrze kojarzę.
- Nie myśl już o nim. Śpij Ala.
- A Ty?
- Posiedzę. - pocałował mnie w skroń i poszedł usiąść w fotelu.
- Daj spokój, nie wyśpisz się. - wstałam i weszłam do garderoby po koc, który podałam po chwili chłopakowi. - Proszę, kładź się.
Położyłam się do łóżka, a po chwili poczułam jak materac obok mnie się ugina. Odkręciłam się w stronę blondyna. Uśmiechnął się lekko i wtulił w poduszkę. Zgasiłam lampkę nocną
i leżałam patrząc na chłopaka. Zasnął po około 15 minutach. Natomiast mi całkowicie odeszła ochota na sen. Przyglądałam się jak jego klatka piersiowa miarowo się unosi. Ponownie w mojej głowie pojawiła się scena z dzisiejszego dnia. Moje oczy wypełniły łzy. Przypomniał mi się Chris razem z Amandą. Widok ich całujących się. A wydawał mi się taki idealny... Dobrze wiedział co robi. Skrupulatnie dbał, abym niczego się nie domyśliła. A ja ufałam mu bezgranicznie. Jak mogłam być tak naiwna? Sięgnęłam z szafki nocnej chusteczki i otarłam łzy.Wstałam, starając się być jak najciszej i wyszłam na balkon. Zabrałam ze sobą telefon i słuchawki. Przez pełnię było wyjątkowo widno. Usiadłam na leżaku. Po chwili w moich uszach rozbrzmiała muzyka. ( media - włączcie koniecznie! ;)) Zaczęłam zastanawiać się nad całym naszym związkiem. Później moje myśli skupiły się na Johnie. Na prawdę musi mnie kochać, skoro po czymś takim dalej jest przy mnie. Niepotrzebnie dawałam mu nadzieję. Jednak wtedy sama nie wiedziałam, czego tak na prawdę chcę. Po zobaczeniu zdjęć Chrisa i Gigi byłam załamana. Teraz również jestem. Ale wiem, że muszę myśleć o uczuciach innych, a nie tylko o sobie. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela. Mimo to, że nasze relacje nigdy nie będą czysto przyjacielskie.
Po pewnym czasie zachciało mi się spać. Spojrzałam na zegarek. Leżę tak już od godziny. Nieźle. Weszłam do sypialni i położyłam się do łóżka. Blondyn smacznie spał. Wtuliłam się w poduszkę i zamknęłam oczy. W końcu udało mi się zasnąć...
***
Obudziłam się totalnie niewyspana. A do tego było mi strasznie gorąco. Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam, to wtulonego we mnie chłopaka. Pewnie zrobił to nieświadomie. Poczułam się trochę niezręcznie. Delikatnie uniosłam jego rękę , aby ją przełożyć. John otworzył oczy i spojrzał co robię. Chyba się domyślił o co chodzi, bo momentalnie się przesunął na drugą stronę łóżka.
- Pewnie się nie wyspałeś?
- Nie prawda, właśnie dobrze mi się spało. - uśmiechnął się - A Ty?
- Nie mogłam w nocy zasnąć. Siedziałam i słuchałam muzyki.
- To mogłaś mnie obudzić.
- No coś Ty. Idziesz się pierwszy wykąpać?
- Ty idź pierwsza. Będę musiał wpaść do domu zanim pojedziemy na zakupy, bo nie mam ze sobą czystych rzeczy.
- Jak się wykąpiemy to pojedziemy. A zjemy coś na mieście.
- Ok.
Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Na głowie uformowałam z ręcznika turban, założyłam bieliznę oraz szlafrok i wyszłam z suszarką w ręce. Po mnie wszedł John. Dałam mu czysty ręcznik. Po około godzinie byliśmy już gotowi. Założyłam dzisiaj biały t-shirt i jeansowe szorty. Na nogi białe superstary, tak samo jak mój towarzysz.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyłam. Podjechałam pod jego dom i zaparkowałam auto. Weszliśmy do niego. Usiadłam w salonie, a on poszedł się przebrać. Jego mamy akurat nie było. Może to i lepiej, bo nie wiem jakie ma teraz do mnie nastawienie... Mogło się ono zmienić po tegorocznych wakacjach. Siedziałam rozglądając się po salonie. Na komodzie stało mnóstwo zdjęć. Podeszłam, aby im się przyjrzeć. Na większości był John. Tylko w różnym wieku. Po niecałym kwadransie zszedł na dół. Zaczęłam się śmiać, gdy zobaczyłam jak się ubrał.
- Na to właśnie liczyłem, że w końcu się uśmiechniesz. - Podszedł do mnie zadowolony. Wyglądaliśmy jak bliźniaki. Oboje w białych koszulkach, jasnych, jeansowych szortach, do tego superstary i okulary przeciwsłoneczne w cieniutkich, złotych oprawkach.
- Muszę przyznać, że wyglądasz świetnie. - roześmiałam się.
- Dziękuję, Ty również. To co idziemy?
- Jasne. A po zakupach odbierzemy w końcu Twój samochód.
- No właśnie. Już o nim zapomniałem.
Wsiedliśmy do mojego samochodu i ruszyliśmy w stronę galerii...
***
Dzięki Waszej wczorajszej motywacji udało mi się napisać dzisiaj nowy rozdział. Mam nadzieję, że również Wam się spodoba. Piszcie co myślicie ❤❤❤
Dziękuję za wszystkie komentarze i ☆ 😘 sprawia mi to niesamowitą radość i ogromnie motywuje ❤
CZYTASZ
Idealny?
Teen Fiction"Moje serce zaczęło walić jak szalone. Momentalnie odeszło ze mnie całe zmęczenie. Liczył się tylko ten moment, jeden z najlepszych w moim życiu. Patrzyłem na nią wyczekując tego, co miało stać się już za chwilę. Szczęśliwy uścisnąłem lekko jej dłoń...