79.

6K 322 8
                                    

  - Jase to także mój przyjaciel. - jego wyraz twarzy od razu złagodniał. - Swoją drogą nie wspominał mi, że ma taką rozśpiewaną przyjaciółkę. - zaczął się śmiać.  

- O czym Ty mówisz?

- Miałem przyjemność kilka dni temu podziwiać jak śpiewasz w samochodzie. - puścił mi oczko i dalej się śmiał. Czułam jak robię się czerwona. - Szkoda tylko, że tego nie słyszałem.

- Na szczęście. 

- Jestem Matt. - wyciągnął dłoń w moim kierunku.

- Ala. - uścisnęłam ją niepewnie.

- Oo, a więc to Ty. - nie wiem dlaczego odniosłam wrażenie, że lekko się spiął.

- No tak. - odpowiedziałam, czułam się trochę niezręcznie.

- Wspominał mi o Tobie. - uśmiechnęłam się lekko.

- Chciałabym wiedzieć, dlaczego wyjechał... Ale pewnie Ty też mi nie powiesz. 

- Wybacz, ale nie mogę. 

- Jasne, rozumiem. Brakuje mi go... Wcale się do mnie nie odzywa. - Czułam, jak w moich oczach zaczynają się wzbierać łzy. - Dobra, nie zawracam Ci głowy. Cześć. - odkręciłam się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłam do swojego samochodu.

Zajęłam miejsce kierowcy. Spojrzałam na Matt'a. Dalej stał w tym samym miejscu i patrzył w moim kierunku. Spuściłam głowę w dół. Chciałam się uspokoić, jednak na marne. Słone krople spływały po moich policzkach, a ja zaczęłam łkać jak małe dziecko. Czułam się bezradnie. Może on po prostu nie chce mieć ze mną kontaktu? Może powinnam odpuścić?

Po chwili usłyszałam jak drzwi od strony pasażera się otwierają. Otarłam łzy i spojrzałam w bok. Blondyn zajął miejsce obok mnie. Nachylił się i lekko mnie objął.

- Ćśś... Nie płacz. Zaczekaj chwilę to Cię odwiozę. Zamienimy się miejscami. Tylko zamknę swój samochód. Ok? 

W odpowiedzi skinęłam tylko głową. Wyszłam z samochodu i zajęłam miejsce, na którym przed chwilą siedział Matt. Chłopak usiadł za kierownicą. Powiedziałam mu gdzie mieszkam i ruszyliśmy. Całą drogę nie zamieniliśmy nawet słowa. Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce. Zgasił silnik i wyszedł z auta. Ja również. 

- Dziękuję. Zaraz pójdę po któregoś z moich braci to Cię odwiozą. 

- Nie ma takiej potrzeby. Pomogę Ci jeszcze z tymi zakupami.

- Już mi wystarczająco pomogłeś. Przepraszam, że tak dzisiaj wyszło. 

-W porządku. - odpowiedział i zaczął wyjmować moje zakupy. Uśmiechnęłam się tylko do siebie i sięgnęłam resztę toreb. Ruszyliśmy w stronę drzwi. Postawiłam jedną na kostce i nacisnęłam klamkę. Weszliśmy razem do środka. Zostawiliśmy wszystko na podłodze, później to pochowam.

- Jeszcze raz dziękuję. Może się czegoś napijesz?

-Hmm... Poproszę coś zimnego. - otworzyłam lodówkę.

- Woda? Cola? Sok pomarańczowy? - uśmiechnęłam się zerkając na niego.

- W takim razie cola. 

Wyjęłam z lodówki dwie szklane butelki z napojem, a z szafki dwie szklanki. Jeden komplet postawiłam przed chłopakiem, a drugi był dla mnie. Podałam mu otwieracz. Po chwili nasze szklanki były pełne.

- Odzywał się do Ciebie ostatnio? - zapytałam. 

- Rozmawiałem z nim dwa dni temu. 

- Oh... Czyli po prostu nie chce rozmawiać ze mną...

- To nie tak. Daj mu trochę czasu. 

- A jak? Nie odzywa się i coś przede mną ukrywa. Jak mam się czuć?

- Rozumiem Cię, ale możesz być pewna, że zależy mu na waszej przyjaźni. 

- Mam nadzieję.

- Zmieńmy temat. Lepiej opowiedz mi coś o sobie.

Matt okazał się miłym chłopakiem. Dowiedziałam się, że tak jak Jase jest modelem. Rozmawialiśmy pewnie z godzinę, kiedy pojawił się Michał. Wszedł lekko zdziwiony, ale od razu przywitał się z blondynem. Nie pomyślałam, że mogą się znać. 

- Znacie się?

- Tak, ale niedługo. - odpowiedział mój brat, wziął z lodówki wodę i wyszedł.

- Będę już uciekał. Miło było Cię poznać.

- Jeszcze raz przepraszam za moje zachowanie. 

- Nie masz za co. Dałabyś mi swój telefon na chwilę? - spojrzałam na niego zdziwiona, ale podałam mu urządzenie. - Zapiszę Ci mój numer, w razie czego dzwoń. - puścił sobie sygnał i oddał mi moją własność.

- Dzięki. 

- To ja spadam. Na razie - uśmiechnął się. 

- Zaczekaj. Podwiozę Cię, już mi lepiej.

Wyszliśmy razem z domu. Wsiadłam za kierownicę. Chłopak zajął miejsce obok i ruszyliśmy. Włączyłam muzykę. (media) Po kilkunastu minutach dotarliśmy na miejsce. Pożegnaliśmy się, po czym poszedł do swojego samochodu. Jeszcze raz spojrzałam na dom mojego przyjaciela i odjechałam. Nie chciało mi się wracać do domu. Postanowiłam, że odwiedzę moją przyjaciółkę. Tylko najpierw wejdę do sklepu po coś dobrego. Może jakieś lody albo czekolada. Stanęłam na parkingu pod Walmartem. 

***

Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili drzwi otworzyła moja przyjaciółka. Widać było, że się mnie nie spodziewała. Zadowolona zaprosiła mnie do środka. Poszłyśmy do jej pokoju, zahaczając po drodze o kuchnie. Dziewczyna musiała wziąć przecież łyżki. Usiadłyśmy na łóżku i otworzyłyśmy pudełko. Opowiedziałam jej o dzisiejszym dniu, a później rozmawiałyśmy o niej.

Okazało się, że Sophie wpadł ostatnio w oko pewien chłopak. Trochę mi zajęło wyciągnięcie od niej kim jest ten szczęściarz. Żebyście widzieli moją minę, gdy okazało się że to mój brat - Mateusz. Obiecałam, że jej pomogę się jakoś do niego zbliżyć. Może coś by z tego wyszło. Fajnie by było mieć jako bratową swoją przyjaciółkę. 

Do domu wróciłam po 22. Jutro rano szkoła, a później u Tess będziemy siedzieć nad projektem. Wzięłam szybki prysznic, założyłam piżamę i położyłam się do łóżka. Byłam zmęczona, więc szybko zasnęłam...

Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz