John od razu do mnie zadzwonił, gdy tylko dostał sms. Powiedział, że przyjedzie za kilkanaście minut. Siedziałam na łóżku i próbowałam już się uspokoić. Matt siedział zmartwiony.
- Jestem z Ciebie dumny, że nie dałaś sobie zamydlić oczu. - odezwał się w końcu.
- Daj spokój. Co on w ogóle mówił. Przecież to się w głowie nie mieści.
- Wiem, słyszałem. Spokojnie już.
- Mam ochotę na kąpiel w basenie. - spojrzałam na niego, a chłopak od razu się uśmiechnął.
- Ale tak teraz?
- A dlaczego nie? Idziemy, tylko napiszę do Johna.
- Nie mam kąpielówek. Chyba, że w bokserkach?
- Świetny pomysł. - ruszyłam w stronę swojej garderoby.
***
Pół godziny później siedzieliśmy już w basenie. Było około godziny 20. Moi bracia byli na początku trochę sceptycznie nastawieni, jednak postanowili w końcu do nas dołączyć. Michał poszedł do pomieszczenia gospodarczego po materace, piłkę i piankowe pistolety. Oczywiście najbardziej spodobało nam się to ostatnie. Chlapaliśmy się jak małe dzieci. Matt uwziął się na mnie, dlatego postanowiłam go trochę podtopić. Zaszłam go od tyłu i zanurzyłam w wodzie. Niestety miał więcej siły niż ja i po chwili role się odwróciły. Każdy z nas świetnie się bawił.
Po dwóch godzinach opadliśmy z sił. Złapaliśmy po ręczniku, aby się osuszyć. Byłam zdecydowanie w lepszym humorze niż wcześniej. Rozłożyliśmy się na leżakach.
- Może pójdę po coś do picia? Na co macie ochotę?
Moi bracia, tak samo jak ja i Matt wybrali coca-colę, a John sok pomarańczowy. Weszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki napoje. Ustawiłam je na tacy. Do tego wzięłam ciasta. Sięgnęłam czekoladowe i uśmiechnęłam się sama do siebie. Usłyszałam czyjeś kroki, więc od razu się odwróciłam.
- Przyszedłem Ci pomóc siostrzyczko.
- Dzięki Michał.
- Jak się czujesz?
- Teraz dużo lepiej. Cieszę się, że Was mam.
- Oooo, kochana. - zaśmiał się i mnie przytulił.
- Mógłbyś mi odpowiedzieć szczerze na jedno pytanie?
- A czy kiedykolwiek Cię okłamałem? - udawał urażonego.
- Dlaczego Jase wyjechał?
- Nie mogę Ci powiedzieć Ala.
- Ale znasz powód?
- Tak. Nie złość się na niego. Jemu jest jeszcze trudniej niż Tobie.
- Jest mi po prostu przykro. Brakuje mi go.
- Wiem mała. - rozłożył szeroko ramiona - No chodź, przytul się do starszego brata. - od razu się w niego wtuliłam.
- Cieszę się, że lecimy za tydzień do Polski.
- Ja także. Odetchniemy od tego wszystkiego. Chodźmy już do chłopaków.
Michał zabrał tacę z napojami, a ja wzięłam ciastka. Wyszliśmy na zewnątrz. Chłopcy siedzieli na leżakach pogrążeni w rozmowie. Podaliśmy im napoje, a do Johna podeszłam z ciastkami czekoladowymi. Otworzyłam paczkę i go poczęstowałam. Spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
- Pomyślałaś o mnie. Moje ulubione. Dziękuję.
Zaśmiałam się. Nie spodziewałam się, że sprawię mu tym taką radość. Około północy stwierdziliśmy, że zrobiło się dosyć późno i pora się już zbierać. Matt i John pojechali do siebie, a my posprzątaliśmy wszystko i również położyliśmy się spać. Zanim zasnęłam postanowiłam sprawdzić jeszcze telefon. Miałam jedną wiadomość. Moje serce zabiło mocniej, gdy zobaczyłam nadawcę. Jednak radość nie trwała zbyt długo.
Jase: Przepraszam, ale obiecałem rodzicom, że spędzę z nimi te święta.
Nic nie odpisałam, tylko odłożyłam telefon i wtuliłam się w poduszkę. W końcu udało mi się zasnąć.
***
Obudziłam się w nie najlepszym humorze. Muszę zmienić dzwonek budzika, bo ten zdecydowanie mnie dobija. Nie miałam ochoty wstawać dzisiaj z łóżka. Jednak Matt ma być po mnie o 9:30, więc lepiej żeby nie zastał mnie w piżamie. Tym bardziej że idziemy na taniec. Nie tańczyłam od ponad 2 lat. Sądzę, że nic z tego nie wyjdzie. Dzisiaj mamy być tylko we dwoje, a jeżeli mi się spodoba to w poniedziałek poznam całą grupę. Podobno jest w niej 9 osób. 4 dziewczyny i 5 chłopaków - w tym Matt.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Zajęło mi to kwadrans. Po tym czasie wysuszyłam włosy i związałam je w koka. Pomalowałam jeszcze rzęsy i pozostało i się ubrać. W między czasie dostałam sms od Matt'a. Chciał mi przypomnieć, że będzie po mnie za dwadzieścia minut. Spakowałam do torby czarne leginsy, luźną koszulkę oraz adidasy. A na siebie założyłam jeansowe szorty, czarny t-shirt i białe vansy. Jeszcze tylko woda i ręcznik. Gotowa zeszłam na dół i zjadłam na szybko banana.
Usłyszałam dźwięk klaksonu, który oznaczał, że blondyn już na mnie czeka. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę białego ferrari. Wsiadłam witając się z chłopakiem krótkim cześć.
- Gotowa? Dam ci dzisiaj niezły wycisk.
- Nie tańczyłam ponad dwa lata, więc raczej się nie popiszę przed Tobą.
- Na pewno będzie dobrze. Cieszę się, że jednak ze mną pójdziesz.
- W sumie to ja chyba też. Przyda mi się taka odskocznia.
- No widzisz. Za chwilę będziemy na miejscu.
Weszliśmy do dosyć sporych rozmiarów budynku. W końcu musi taki być, skoro mieści się w nim kilkanaście sal do tańca. Wystrój jest bardzo nowoczesny. Matt odbiera klucz z numerem 9 i kierujemy się na 2 piętro. Otwiera drzwi i wchodzimy do środka. Ściany są w kolorze ciemnego granatu, a do tego parkiet z jasnego drewna. Jedna ze ścian jest cała w lustrach. Niedaleko drzwi stoi drewniana ławka, na której kładziemy swoje rzeczy. Muszę iść się przebrać.
- Gdzie mogłabym się przebrać?
- Jak wyjdziesz z sali to w prawo i na końcu korytarza są łazienki.
- Ok, zaraz wracam.
- Dobrze, to ja czekam. - uśmiechnął się.
Zamknęłam się w toalecie i zmieniłam ubrania oraz buty. Leginsy idealnie przylegały do mojego ciała, a tylną część koszulki włożyłam pod sportowy stanik, tak że miałam teraz do połowy gołe plecy. Przynajmniej nie będzie mi tak gorąco. Przejrzałam się jeszcze w lustrze czy wyglądam ok i wyszłam na korytarz. Otworzyłam drzwi od sali. Matt odwrócił się uśmiechnięty. Muszę przyznać, że wyglądał na prawdę dobrze. Miał czarne dresowe spodnie i białą, dopasowaną koszulkę, która uwidoczniła jego mięśnie. Chyba patrzyłam na niego o kilka sekund za długo.
- To co? Zaczynajmy. - powiedział, a z jego twarzy nie schodził uśmiech.
Po chwili w głośnikach rozbrzmiała znajoma muzyka. (media) Uwielbiam ten utwór. Zdecydowanie jest stworzony do tańca.
- Dzisiaj popracujemy nad nim. Stworzymy wspólnie jakiś układ.
- Ja Ci raczej niewiele pomogę.
- Już nie bądź taka skromna. Na pewno sporo potrafisz. Na początek powtarzaj po mnie, ok?
- O ile dam radę...
***Dziękuję wszystkim za komentarze oraz ☆ ❤ Dzięki Wam Idealny? jest na 4 miejscu. ❤ Jednak najbardziej cieszy mnie Wasze zainteresowanie moją opowieścią 😀 Oby tak dalej 💞
CZYTASZ
Idealny?
Teen Fiction"Moje serce zaczęło walić jak szalone. Momentalnie odeszło ze mnie całe zmęczenie. Liczył się tylko ten moment, jeden z najlepszych w moim życiu. Patrzyłem na nią wyczekując tego, co miało stać się już za chwilę. Szczęśliwy uścisnąłem lekko jej dłoń...