2: 23.

2.5K 108 15
                                    

Punkt 9 zadzwonił mój budzik. Zerknęłam na telefon. Na wyświetlaczu widniało powiadomienie o nowej wiadomości od Jase'a. Napisał, że mnie kocha i odezwie się, gdy będzie już na miejscu. Odpisałam i poszłam do łazienki, aby się ogarnąć. Miałam godzinę. Wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Zdecydowałam się ubrać boyfriendy z jasnego jeansu i biały t-shirt. Zeszłam na dół i zjadłam na szybko jakieś śniadanie,a do tego wypiłam małą latte. Następnie poszłam na górę po torebkę oraz telefon. Tak jak się spodziewałam, dostałam już wiadomość od blondyna.

Chris: Będę za 5 minut :)

Ja: Ok, jeszcze tylko wyjdę z Brunem. :) Wejdź jak coś.

Chris: Ok :)

Zawołałam maleństwo i wyszliśmy do ogrodu, a po chwili był już ze mną Chris. Powitał mnie buziakiem w policzek. Uśmiechnęłam się do niego. Miał na sobie czarne, dresowe spodnie, które kiedyś ode mnie dostał, biały t-shirt, a do tego vansy w tym samym kolorze. Jego twarz nie była już tak blada. Włosy niby w nieładzie, ale tak bardzo dla niego charakterystycznym. 

- Coś nie tak, że mi się tak przyglądasz? - roześmiał się, a ja odruchowo skierowałam wzrok w zupełnie innym kierunku.

- Nie..- czułam się nieco skrępowana tą sytuacją.

- To dobrze. - Poczułam jak mnie obejmuje. - A co u Ciebie? Jak się czujesz? - zapytał. 

- W porządku. Jest już coraz lepiej.

- Bardzo mnie to cieszy. To co, jedziemy?

- Tak, oczywiście.

Zawołałam psa i weszliśmy do domu. Włożyłam mu jeszcze karmę i nalałam wody. Zamknęłam drzwi do domu, ponieważ moich braci nie było. Po chwili siedzieliśmy już w czerwonym mustangu. Mam słabość do tego samochodu. Jest idealny w każdym calu. 

Wyjechaliśmy z mojej posesji i po około 15 minutach dotarliśmy do sklepu. Zaczęliśmy od mebli do salonu. Chris miał już jakieś pomysły jak go urządzić. I muszę przyznać, że mamy podobny gust. Naszą uwagę najbardziej przykuły w kolorze bardzo jasnego ecru. Będą idealnie pasowały, zwłaszcza że na podłodze mają być położone ciemnobrązowe panele. Do tego dobraliśmy dwie, spore sofy w kolorze beżu na ciemnych, drewnianych nóżkach i fotel pokryty brązowym welurem. Tylko stolik będzie szklany, w dosyć nowoczesnym stylu. Myślę, że wszystko będzie razem wyglądało idealnie.

Przeszliśmy do następnego działu, gdzie moim oczom ukazały się ogromne łoża. Od razu podeszłam do tego w kolorze grafitowym. Miało wysokie, pikowane wezgłowie. Było prześliczne. Też bym takie chciała. 

- Podoba Ci się? - zapytał blondyn.

- Tak, jest cudowne. Chyba sama przemyślę zakup tego łóżka do mojej sypialni. 

- W takim razie biorę. Mi też się ono podoba. Myślałem o błękitnych dodatkach i może beżu. Ale chyba lepsze będą biel, szarość i jakiś mocniejszy odcień niebieskiego.

- Masz rację. I białe szafki nocne oraz grafitowe dywaniki. 

- Idealnie. Wiedziałem, że mi pomożesz.

- To co? Została nam łazienka?

- Tak. A później zapraszam Cię na obiad. Już prawie 14.

- Super. - uśmiechnęłam się. 

Z łazienką poszło nam wyjątkowo szybko. Będzie w bardzo minimalistycznym stylu. Biel i ciemne drewno. Jeszcze musimy tylko podjechać i zamówić prostokątną wannę. Mamy nadzieję, że znajdziemy nieco szerszą niż tradycyjne. Zbyt wąska nie będzie miała takiego uroku w tak dużym pomieszczeniu. 

Po 15 jechaliśmy już w kierunku pizzerii. Stwierdziliśmy, że weźmiemy na wynos i pojedziemy do mnie. Miałam ochotę dzisiaj na salami, więc taką właśnie zamówiliśmy. Usiedliśmy w mojej sypialni, a po skończonym posiłku włączyliśmy jakiś film...

***

Następnego dnia wstałam około 10, bo o tej właśnie godzinie zadzwonił mój budzik. Na 14 byłam umówiona z Johnem. Obiecał, że wpadnie do mnie z książkami. Cały czas cierpliwie mi pomaga z nauką. Dzięki niemu jestem na bieżąco z materiałem, który aktualnie przerabiają.

Wykąpałam się i założyłam dresowe spodnie oraz zwykłą koszulkę. Zeszłam na dół i przygotowałam sobie owsiankę z bananem i borówkami. Wypiłam jeszcze małą kawę i postanowiłam wyjść do ogrodu z Brunem. Pies zadowolony biegał, a ja położyłam się na leżaku. Z racji tego, że bardzo lubię projektować wnętrza i oglądać nowości, to dzięki blondynowi jestem w swoim żywiole. Cieszę się, że poprosił mnie o pomoc. W mojej głowie cały czas kłębią się myśli co, gdzie i jak ustawić. Jakie jeszcze dodatki dokupić, ale tym mamy się zająć, gdy meble będą już stały w jego domu. Nie mogę się doczekać. 

Chris wyszedł ode mnie wczoraj późnym wieczorem. Obiecał, że się dzisiaj się do mnie odezwie. Z Jase'em pisałam tylko chwilę. Był zajęty pracą. Wiedział, że jest ze mną blondyn, jednak nie okazywał mi żadnego niezadowolenia. Szczerze mówiąc odetchnęłam z ulgą. Nie lubię się z nim kłócić. 

Za dwa miesiące czeka mnie bal na zakończenie szkoły. Sama nie wiem czy mam w ogóle ochotę na niego iść. Chyba przestały mi się podobać tego typu imprezy. Poza tym nie wiem czy moja noga będzie już w pełni sprawna. Jeszcze to przemyślę. Mam miesiąc, aby podjąć decyzję. Mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się już wrócić do szkoły. Męczy mnie te siedzenie w domu.

Przed 14 poszłam do siebie. Zaniosłam coś dla nas do picia oraz ciastka czekoladowe. Przygotowałam również książki. John był jak zwykle punktualny. Chwilę porozmawialiśmy i zabraliśmy się za naukę...

Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz