85.

5.5K 305 52
                                    

Zaparkowałam samochód na jednym z wolnych miejsc. Wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę wejścia. Na parkingu dostrzegłam znajomy samochód, a mianowicie czerwonego mustanga. Mam nadzieję, że natrafię dzisiaj na jego właściciela. Dobrze, że nie przyjechałam tutaj sama. Weszliśmy do przyjemnie chłodnego budynku. Było mnóstwo ludzi. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odszukałam go w torebce i spojrzałam na wyświetlacz. To mama. 

- Usiądźmy na chwilę, muszę odebrać. - zatrzymałam Johna.

- Ok.

Usiedliśmy na ławce i odebrałam telefon.

- Halo?

- Cześć córciu, jak się czujesz?

- W miarę mamo, nie martw się.

- Ale przyjedziesz na święta, prawda?

- Oczywiście, że tak. Właśnie przyjechałam z Johnem poszukać prezentów.

- A co u niego? Przyjaźnicie się?

- Tak, bardzo mi wczoraj pomógł. Opowiem Ci innym razem. 

- No dobrze skarbie, pozdrów go. 

- Ok mamo. - John pokazał mi, abym spojrzała w lewą stronę. Automatycznie odkręciłam głowę. - Muszę już kończyć. Odezwę się jutro. 

- Rozumiem. Trzymaj się.

- Dzięki, kocham Cię!

Rozłączyłam się i dalej wpatrywałam się w to samo miejsce. A mianowicie patrzyłam na Chrisa stojącego przy bankomacie. Miał założone ciemne okulary. Od razu się domyśliłam dlaczego. Moi kochani bracia musieli podbić mu oko. Ciekawe jak to wytłumaczył Amandzie. Zresztą nie ważne, to nie moja sprawa. Na szczęście nas nie zauważył. Złapałam Johna za rękę i pociągnęłam go w przeciwnym kierunku.

Nasze zakupy rozpoczęliśmy w sklepie z bielizną. John kręcił się lekko speszony. A ja zachwycałam się ślicznymi, koronkowymi kompletami. Znam rozmiar mojej mamy, ponieważ zawsze zaglądamy razem do Victoria's Secret. Gdy tylko do nas przyjeżdża zaopatruje się w nowe zestawy. Dlatego stwierdziłam, że będzie to idealny pomysł. Ostatecznie zdecydowałam się na pudrowy róż.  Oczywiście znalazłam też coś dla siebie. Zaszalałam i kupiłam sobie komplet z czerwonej koronki. 

Chłopak odetchnął z ulgą, gdy wyszliśmy z mojego ulubionego sklepu. Później już był zadowolony, gdy odwiedzaliśmy sklepy sportowe oraz z ubraniami. Pomogłam mu przy wyborze perfum dla jego mamy. Mam nadzieję, że będą jej się podobały. Dla mojego taty kupiłam koszulę. Nosi je codziennie, więc na pewno się ucieszy. Dla Sophie okulary przeciwsłoneczne, ponieważ już jakiś czas temu mi o nich mówiła. Dla Michała i Mateusza zestawy bokserek od Calvina Kleina i koszulki polo od Ralpha Laurena. Został mi prezent dla Jase'a oraz Johna. Jednak dla mojego towarzysza nie mogę kupić nic teraz, skoro jest ze mną. Pojadę jutro sama, już nawet mam pomysł. Tylko co mogę kupić Jase'owi?

Weszliśmy w końcu do ostatniego już dzisiaj sklepu. Wpadłam na genialny pomysł. Kupię mu pościel. Przejrzeliśmy miliony wzorów. Stwierdziłam, że serca to idealny wzór. Na pewno się ucieszy. Ciemnoszara w pudrowe, różowe serca. Jest prześliczna. John zaczął się śmiać, gdy zobaczył że idę z nią do kasy. Stwierdził, że już bardziej męskiej wybrać nie mogłam. 

Po 4 godzinach mieliśmy już wszystko. Przy okazji przypomniało mi się, że wypadałoby kupić też coś dla Matt'a. W końcu ostatnio się polubiliśmy. Dlatego musieliśmy się wrócić do jednego ze sklepów. Kupiłam białą koszulę z logo Ralpha Laurena. Wyszliśmy z galerii. Włożyliśmy zakupy na tylne siedzenie i wyjechaliśmy z parkingu. Postanowiłam, że dzisiaj napiszę do mojego przyjaciela. 

Około 16 podjechaliśmy z Johnem do warsztatu. Chłopak zabrał swoje zakupy i pojechał do domu, a ja do siebie. Stanęłam na podjeździe. Zabrałam wszystko z samochodu i poszłam do swojej sypialni. Prezenty schowałam w garderobie. Michała i Mateusza nie było. Zadzwoniłam jeszcze do mamy. Rozmawiałyśmy ponad godzinę. Cieszę się, że już niedługo zobaczę moich rodziców. W międzyczasie dostałam sms od Matt'a. 

Matt: Mam nadzieję, że nie zmieniłaś zdania i jutro się widzimy. 

Ja: Przepraszam, ale trochę się ostatnio wydarzyło i nie mam ochoty na taniec.

Matt: Proszę Cię. W takim razie poprawi Ci się humor. Będę po Ciebie o 9:30 i nie przyjmuję odmowy. Do zobaczenia! :)

Ja: Ok, do zobaczenia uparciuchu. 

Odłożyłam telefon i zeszłam do kuchni. Mam ochotę na lody truskawkowe. Nałożyłam sobie solidną porcję i wróciłam do sypialni. Usiadłam na łóżku i włączyłam telewizję. Niestety nie było nic ciekawego, więc nie pozostało mi nic innego, tylko jakiś kanał muzyczny. Gdy już zjadłam postanowiłam napisać do Tess, czy nie wysłałaby mi na maila notatek i pracy domowej. Odpisała po chwili, że prześle wszystko jutro około 12. Czas niesamowicie mi się dłużył... Stwierdziłam, iż nie dam rady wytrzymać do wieczora i napisałam wiadomość do Jase'a.

Ja: Co u Ciebie? Nie chciałbyś może spędzić świąt z moją rodziną w Polsce? 

Na odpowiedź czekałam około godzinę, później zrezygnowana poszłam wziąć kąpiel. Nalałam całą wannę ciepłej wody, do której dodałam olejek bergamotowy. Zapach unosił się w całej łazience. Usiadłam wygodnie i zamknęłam oczy. Woda działała kojąco na moje ciało. Po jakimś czasie usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Postanowiłam go jednak zignorować. Wyszłam dopiero wtedy, gdy woda całkowicie wystygła. Założyłam czystą bieliznę i wmasowałam w całe ciało balsam. Założyłam koszulkę do kolan i weszłam do sypialni. 

Żebyście widzieli moją minę, gdy zobaczyłam że mam gościa...

***

Jak myślicie, kogo zastała Ala? 💕

Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz