Zostały mi jeszcze tylko 4 dni wakacji. Czas szybko zleciał. Praktycznie codziennie spotykaliśmy się całą paczką - ja, Sophie, Luca, Vittoria, Jase, Chris i bardzo często też Michał. Na Mateusza i Rose nie można było raczej liczyć. Zakochani zazwyczaj wybierali spotkania we dwoje. Byli też razem na wakacjach. Zdecydowali się na Kubę. Zazdroszczę im tego wyjazdu. Również chciałabym tam jechać. Mam nadzieję, że zrealizuję kiedyś to małe marzenie. Największym są Włochy, a dokładnie Wenecja i Rzym. Może w przyszłym roku.
W te wakacje planowaliśmy wyjechać wszyscy razem, jednak wydarzenia, które miały miejsce spowodowały, że odłożyliśmy ten pomysł na później. Jeśli wszystko się ułoży, to pojedziemy gdzieś razem na ferie.
Z Chrisem wszystko bez zmian. Zwolniliśmy tempo. Tak na prawdę nie wiem nawet czy jesteśmy razem. Widzimy się praktycznie codziennie, ale to nie to samo co wcześniej. Mam wrażenie, że budujemy wszystko od nowa. Nie jesteśmy ze sobą zbyt blisko. Jedynie przelotne buziaki, krótkie pocałunki i przytulanie. Nie będę kłamać, że na nic więcej nie mam ochoty. Po prostu obiecałam sobie, że teraz będzie wyglądało to inaczej. Żadne z nas nie mówi "kocham", ale każde skoczyłoby za drugim w ogień. Blondyn cały czas pokazuje mi, jak mu na mnie zależy. Jase powtarza mi w kółko, że patrzymy na siebie, jakbyśmy świata poza sobą nie widzieli.
Za tydzień przyjeżdżają moi rodzice. Koniecznie chcą poznać Chrisa. Bałam się, że mój tata będzie do tego sceptycznie nastawiony. Jednak uważa, że jestem już dużą dziewczynką i wiem co dla mnie dobre. Oboje stwierdzili, że sytuacja z chłopakiem z Polski wiele mnie nauczyła. I skoro tak ufam Chrisowi to jest on tego wart. Oczywiście chcą się spotkać także z Jase'em. Są nim zachwyceni. Powiedzieli, że dla każdego z nas mają już prezent. Mama strasznie przeżywa ten przyjazd. Tata również. A my nie możemy się już doczekać. Jesteśmy strasznie zżyci. Uwielbiam w nich to, że nigdy nas nie krytykują, tylko zawsze wspierają i starają doradzić. W trudnych sytuacjach wspólnie szukamy rozwiązań. Są dla mnie przykładem wzorowych rodziców. W przyszłości chciałabym być taka dla swoich dzieci.
A tak na marginesie. Cztery dni do końca wakacji równają się czterem dniom do spotkania z Johnem. Nie mam zielonego pojęcia jak to będzie wyglądało. Mój przyjaciel, tak jak go prosiłam spotkał się z chłopakiem. Stąd wiem, że nie zniósł tego zbyt dobrze. Nie poruszał w ogóle mojego tematu i ogólnie był strasznie przybity. Mam nadzieję, że nie potrwa to długo i ułoży sobie życie. Chciałabym, aby był szczęśliwy. Cały czas mam wyrzuty sumienia.
***
Właśnie jadę na zakupy. Muszę kupić parę rzeczy do szkoły i prezent dla Chrisa. Ma urodziny ostatniego dnia sierpnia. Mam już parę pomysłów. Dojeżdżam na miejsce i wychodzę z samochodu. Wciskam przycisk, aby go zamknąć i ruszam w stronę wejścia do galerii.
Pierwszy sklep, do którego wchodzę to perfumeria. Chciałabym kupić Chrisowi 2 rzeczy. Jedna z nich to właśnie perfumy. Nie mam pojęcia czy trafię w jego gust, ale mam taką nadzieję. Wiem mniej więcej jakie zapachy lubi. Podchodzę do półek i rozpoczynam poszukiwania. Sprawdzam i muszę przyznać, że trafiam na wiele ładnych. Jednak w każdych czegoś mi brakuje.
Po około godzinie wychodzę zadowolona. Znalazłam! Są piękne. Przynajmniej według mnie. Mój wybór padł na Toma Forda Tobacco Vanille.
Druga rzecz to dresowe spodnie, o których mi ostatnio wspominał. Zastanawiał się czy je kupić. Więc zrobię to ja! Klasyczne czarne, z wąskimi nogawkami i obniżonym krokiem. Przy kieszeni z lewej strony delikatne, nierzucające się w oczy czarne logo adidas. Sięgam odpowiedni rozmiar i przeglądam co jeszcze jest ciekawego. Okazuje się, że mają identyczny wzór damskich. Oczywiście biorę! Podchodzę do kasy i płacę. Gdy wychodzę ze sklepu i ruszam do wyjścia, słyszę jak ktoś mnie woła. Odwracam się w tym kierunku.
CZYTASZ
Idealny?
Teen Fiction"Moje serce zaczęło walić jak szalone. Momentalnie odeszło ze mnie całe zmęczenie. Liczył się tylko ten moment, jeden z najlepszych w moim życiu. Patrzyłem na nią wyczekując tego, co miało stać się już za chwilę. Szczęśliwy uścisnąłem lekko jej dłoń...