Michał's POV:
Dojechałem pod szpital i pierwsze co dostrzegłem na parkingu to czerwony mustang. Akurat dobrze się składa, bo chciałem porozmawiać z jego właścicielem. Wysiadam z auta i kieruję się w stronę wejścia. Gdy jestem już na właściwym oddziale, witam się z pielęgniarkami. Następnie przechodzę do sali o numerze 9, na której leży moja siostra.
Uchylam delikatnie drzwi. Chris siedzi wpatrzony w nią jak zahipnotyzowany i trzyma ją za dłoń. Gdy słyszy, że wchodzę, odkręca się nerwowo. Jego twarz, a przede wszystkim oczy wyrażają smutek i zmęczenie. Chyba spędza tutaj każdy możliwy moment. Całuję delikatnie w czoło moją siostrę i siadam po drugiej stronie łóżka, a chłopaka witam krótkim "cześć". Od razu się podnosi z zamiarem wyjścia.
- Zaczekaj. Nie musisz iść, tylko dlatego że ja tutaj jestem.
- Wiem, że nie przepadasz za mną, więc... - nie dałem mu dokończyć.
- Daj spokój. Nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczny. Gdyby nie Ty...
- Nie kończ. Cieszę się, że na coś się przydałem. - westchnął i usiadł z powrotem.
- Mam nadzieję, że niebawem się obudzi.
- Ja również. Trwa to już tak długo. Martwię się o nią. Na prawdę. - powiedział łamiącym się głosem, w jego oczach dostrzegłem łzy. Faceci nie płaczą bez powodu i nie robią tego często. Żal mi go, domyślam się przez co teraz przechodzi.
- Wiem. Widzę to. My też się martwimy. A do tego mamy problem z Sophie.
- A co się z nią dzieje?
- Załamała się psychicznie. Cały czas za wszystko się obwinia.
- Powinniście zabrać ją do lekarza, skoro wasze słowa nie przynoszą żadnych rezultatów. Mogę wam nawet jednego polecić. Wykłada u mnie na uczelni, ale jest na prawdę świetnym psychologiem i psychiatrą.
- Napisz mi później namiary, przekażę je Mateuszowi.
- Jasne. Będę pamiętał.
- Dziękuję. Za wszystko. Na prawdę nie wiem jak mógłbym Ci się odwdzięczyć za coś takiego. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć.
- Daj spokój. Ala jest dla mnie najważniejsza. - spojrzał na mnie, a po chwili dodał. - Wiem co o mnie myślisz, ale cholernie żałuję tego co jej zrobiłem.
- Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można zdradzić kogoś, kogo niby się kocha.
- Wiem. Straciłem ją przez własną głupotę...
Siedzieliśmy tak jeszcze około godziny, w totalnym milczeniu. Po tym czasie przyszli Mateusz i Sophie, więc stwierdziliśmy że na razie wyjdziemy. Zeszliśmy na dół i wyszliśmy na parking.
- Ala się nim długo nie nacieszyła niestety. - wskazałem głową na jego samochód.
- Nienawidzę go. Mam zamiar go sprzedać i kupić inny, gdy już będę miał do tego głowę.
- Dlaczego?
- Przypomina mi tamten dzień. A po drugie czytałem ostatnio, że nie należy do bezpiecznych. Lepiej, żeby Ala też już nim nie jeździła. Bardzo słabo przeszedł testy bezpieczeństwa.
- Nie miałem o tym pojęcia. Muszę się pozbyć tego, co z niego zostało i pomyśleć o czymś innym.
- Chciałbym w tym pomóc. Poszukam czegoś odpowiedniego dla niej, jeśli się zgodzisz.
- Oczywiście, dzięki.
- Dobra, jadę na razie do domu. Do zobaczenia.
- Na razie.
Wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę domu. Usiadłem w salonie koło Bruna. Poklepałem go lekko po głowie i włączyłem telewizję. Po chwili przesunął się bliżej i położył pysk na moich kolanach.
Sophie's POV:
Patrzę na nią i myślami wracam do tego dnia. Cały czas żałuję, że się wtedy odezwałam. Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Teraz moja najlepsza przyjaciółka, a jednocześnie siostra mojego chłopaka leży nieprzytomna.
Ten facet siedzi tymczasowo w areszcie. A gdy Ala się wybudzi i będzie we względnie dobrym stanie odbędzie się rozprawa. Mam nadzieję, że dostanie najsurowszą karę za to co zrobił. Wiadomo, że to on jest winien. To my miałyśmy pierwszeństwo, powinien był zaczekać. Czego niestety nie zrobił.
Najważniejsze, że Ala nie ma aż tak mocnych obrażeń. Lekarz stwierdził wstrząśnienie mózgu. Powiedział także, że ma lekko pękniętą kość udową oraz połamane żebra. No i oczywiście masę siniaków i zadrapań. Jednak wszystko powinno w miarę szybko się wygoić i będzie w pełni sprawna. Dziękować Bogu, że skończyło się to tylko tak. Podziwiam Chrisa, za jego szybką reakcję tego dnia. Gdyby nie on, mogłaby już nie żyć... Nigdy bym sobie tego nie darowała.
***
Około godziny 20 pojechaliśmy z Mateuszem do niego. Michał siedział w salonie i jadł kolację, którą dzielił się z Brunem. Miałam wrażenie, że większość jedzenia oddaje właśnie jemu. Poszliśmy na górę do sypialni mojego chłopaka. Poprosił, abym usiadła i zaczekała chwilę, a on w tym czasie pójdzie po coś do picia. Na jedzenie nie miałam w ogóle ochoty. Wrócił po chwili i zajął miejsce obok mnie. Wtuliłam się w niego. Uwielbiam jego bliskość. Aktualnie jest dla mnie jedynym ukojeniem. Strasznie go kocham.
Włączył muzykę i delikatnie głaskał mnie po plecach. Siedzieliśmy tak w milczeniu przez dłuższą chwilę. Widziałam, że nad czymś się zastanawia. Postanowiłam się w końcu odezwać.
- O czym myślisz?
- O Tobie. - odpowiedział i pocałował mnie w głowę.
- A dokładniej?
- Nie mogę patrzeć, jak się tak przejmujesz tym i obwiniasz. Chciałabym Ci jakoś pomóc.
- Przejdzie mi z biegiem czasu.
- To znaczy? Nie wiadomo ile to potrwa. Martwię się o Ciebie, zrozum.
- Wiem. Poradzę sobie.
- Mam dla Ciebie pewną propozycję. - zaczął niepewnie.
- Jaką?
- Mam namiar na dobrego psychologa, może to pomogłoby Ci spojrzeć na to wszystko z nieco innej strony?
- Nie rób ze mnie wariatki. - podniosłam się i spojrzałam na niego skonsternowana.
- Nie robię, uspokój się. - wstał i mocno mnie przytulił. - Chcę dla Ciebie jak najlepiej, nie widzisz tego?
- Ale ja na prawdę nie potrzebuję pomocy psychologa.
- Chodzi tylko o jedno, góra 2-3 spotkania. Proszę Cię.
- Eh... Dobrze.
- Czyli się zgadzasz?
- Tak, ale robię to dla Ciebie.
- Dla nas Sophie.
- Dobrze.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - spojrzał na mnie i pocałował mnie w usta. - Kocham Cię. Zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa kochanie. - w moich oczach wezbrały się łzy.
- Ja Ciebie także kocham. - wtuliłam się w niego mocniej...
***
Dziękuję Wam za wszystkie gwiazdki oraz komentarze. Jesteście dla mnie ogromną motywacją. ❤❤❤
P.S. Postanowiłam zmienić dzisiaj okładkę. Jak Wam się podoba? ❤
❤ ❤ ❤
CZYTASZ
Idealny?
Teen Fiction"Moje serce zaczęło walić jak szalone. Momentalnie odeszło ze mnie całe zmęczenie. Liczył się tylko ten moment, jeden z najlepszych w moim życiu. Patrzyłem na nią wyczekując tego, co miało stać się już za chwilę. Szczęśliwy uścisnąłem lekko jej dłoń...