- Wiesz... Uwielbiam jak się rumienisz. - wyrwał mnie z zamyślenia spokojny głos Johna...
- John, proszę... - zaczęłam ściszonym głosem.
- Wiem, przecież nic takiego nie powiedziałem. Spokojnie. Nie musisz się martwić.
- Ale źle się z tym czuję. Chcę być z Tobą zawsze szczera. Bardzo Cię lubię i nie chciałabym, aby nasze relacje się pogorszyły.
- Rozumiem. - odpowiedział, po czym jego usta zacisnęły się w wąską linię.
- Przepraszam. - powiedziałam lekko łamiącym się głosem. Mam wrażenie, że nigdy to się nie unormuje. John zamilkł, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nerwowo bawiłam się dłońmi, z nadzieją że już za chwilę będę w domu.
Gdy tylko wjechał na podjazd, wysiadłam z samochodu i czekałam aż chłopak zrobi to samo. Weszliśmy razem do domu i skierowaliśmy do mojej sypialni. Włączyłam telewizor i zaproponowałam, że zejdę po jakieś przekąski. Blondyn tylko kiwnął potwierdzająco głową.
Weszłam do kuchni i odetchnęłam z ulgą. Nalałam sobie szklankę zimnej wody, którą w momencie wypiłam. Włączyłam na szybko ekspres, uprzednio dolewając mleko. Ukryłam twarz w dłoniach, opierając łokcie o blat wyspy. W tym czasie w pomieszczeniu pojawił się Michał.
- Coś się stało? - spojrzałam na niego zrezygnowana.
- John napisał dla mnie piosenkę.
- Ou... I co?
- Później Ci powiem. To dłuższa rozmowa, a on czeka na mnie na górze.
- Rozumiem. Trzymaj się.
Położyłam na tacy ciasteczka, czekoladę, a do tego wzięłam gorącą kawę w filiżankach. Powoli weszłam na górę i uchyliłam drzwi do mojego pokoju. Blondyn stał na balkonie, a drzwi były lekko uchylone. Na szafce nocnej dostrzegłam srebrnego pendrive'a. Niewątpliwie należał on do mojego przyjaciela, ponieważ widniało na nim jego imię, wygrawerowane kursywą. Odstawiłam tacę na łóżko i po niego wyszłam.
- Zrobiłam nam kawę.
- To świetnie, mam nadzieję, że masz do tego coś słodkiego. - uśmiechnął się słodko.
- Oczywiście. Mogą być ciasteczka czekoladowe?
- Oo.. Idealnie. - ucieszył się.
Wróciliśmy do mojej sypialni. Piliśmy gorące napoje, a ja odetchnęłam z ulgą, gdy atmosfera stała się o wiele mniej niezręczna. Włączyliśmy jakiś program telewizyjny, z którego śmialiśmy się do łez. Około 22 John zdecydował się wrócić do siebie. Gdy wyszedł postanowiłam ponownie tego dnia, wsłuchać się w słowa jego piosenki. Zgrałam sobie utwór na telefon i będąc już w łóżku podłączyłam do niego słuchawki. Głos Johna delikatnie rozbrzmiewał w moich uszach...
Chris's POV:
Wraz z Michałem podjęliśmy dzisiaj decyzję co do auta dla Ali. Pojechaliśmy prosto do salonu BMW, gdzie już po chwili wiedzieliśmy jaki model będzie dla niej idealny. Tak samo jak dla mnie. A mianowicie dogadaliśmy szczegóły dotyczące dwóch BMW M6 Cabrio. Mówiąc w skrócie dla niej wybraliśmy lakier - frozen brilliant white metallic, a dla mnie - mroźny brąz. W obu obręcze kół double spoke w kolorze czarnym, dachy miękkie, ale z połyskiem. Jeśli chodzi o wybór wnętrza - zajęło nam to nieco więcej czasu, ale ostatecznie u Ali jest skórzana tapicerka w kolorze bieli, a u mnie platinium. Wszystko w projekcie prezentowało się świetnie. Oczywiście pod maską siedzi 560KM. Oba cudeńka będą gotowe za miesiąc. Mam nadzieję, że Alicja będzie zadowolona. Myślę, że zdążyłem już poznać jej gust i wiem co lubi, jednak zawsze pozostaje ta nuta niepewności.
Zależy mi na niej i chciałbym, aby była w stu procentach zadowolona. Muszę jeszcze przemyśleć jak go odbierzemy. Już nie mogę się doczekać.
Gdy wyszliśmy, postanowiliśmy się pożegnać i jechać do swoich domów. Ekipa pracuje na pełnych obrotach. Ciszę się, że wybrałem właśnie ich, bo z każdym dniem widać efekty. Pojutrze jadę na zakupy z Alą, chyba że się rozmyśli. Mam nadzieję, że tego nie zrobi. Dopytam ją jeszcze jutro wieczorem.
Chciałbym być teraz przy niej i najzwyczajniej w świecie ją przytulić.
Będę o nią walczył. Wiem, że nie jestem jej obojętny. To daje mi nadzieję...
CZYTASZ
Idealny?
Novela Juvenil"Moje serce zaczęło walić jak szalone. Momentalnie odeszło ze mnie całe zmęczenie. Liczył się tylko ten moment, jeden z najlepszych w moim życiu. Patrzyłem na nią wyczekując tego, co miało stać się już za chwilę. Szczęśliwy uścisnąłem lekko jej dłoń...