2: 21.

2.8K 131 35
                                    

- Wiesz... Uwielbiam jak się rumienisz. - wyrwał mnie z zamyślenia spokojny głos Johna...

- John, proszę... - zaczęłam ściszonym głosem.

- Wiem, przecież nic takiego nie powiedziałem. Spokojnie. Nie musisz się martwić.

- Ale źle się z tym czuję. Chcę być z Tobą zawsze szczera. Bardzo Cię lubię i nie chciałabym, aby nasze relacje się pogorszyły.

- Rozumiem. - odpowiedział, po czym jego usta zacisnęły się w wąską linię.

- Przepraszam. - powiedziałam lekko łamiącym się głosem. Mam wrażenie, że nigdy to się nie unormuje. John zamilkł, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nerwowo bawiłam się dłońmi, z nadzieją że już za chwilę będę w domu.

Gdy tylko wjechał na podjazd, wysiadłam z samochodu i czekałam aż chłopak zrobi to samo. Weszliśmy razem do domu i skierowaliśmy do mojej sypialni. Włączyłam telewizor i zaproponowałam, że zejdę po jakieś przekąski. Blondyn tylko kiwnął potwierdzająco głową.

Weszłam do kuchni i odetchnęłam z ulgą. Nalałam sobie szklankę zimnej wody, którą w momencie wypiłam. Włączyłam na szybko ekspres, uprzednio dolewając mleko. Ukryłam twarz w dłoniach, opierając łokcie o blat wyspy. W tym czasie w pomieszczeniu pojawił się Michał.

- Coś się stało? - spojrzałam na niego zrezygnowana.

- John napisał dla mnie piosenkę.

- Ou... I co?

- Później Ci powiem. To dłuższa rozmowa, a on czeka na mnie na górze.

- Rozumiem. Trzymaj się.

Położyłam na tacy ciasteczka, czekoladę, a do tego wzięłam gorącą kawę w filiżankach. Powoli weszłam na górę i uchyliłam drzwi do mojego pokoju. Blondyn stał na balkonie, a drzwi były lekko uchylone. Na szafce nocnej dostrzegłam srebrnego pendrive'a. Niewątpliwie należał on do mojego przyjaciela, ponieważ widniało na nim jego imię, wygrawerowane kursywą. Odstawiłam tacę na łóżko i po niego wyszłam.

- Zrobiłam nam kawę.

- To świetnie, mam nadzieję, że masz do tego coś słodkiego. - uśmiechnął się słodko.

- Oczywiście. Mogą być ciasteczka czekoladowe?

- Oo.. Idealnie. - ucieszył się.

Wróciliśmy do mojej sypialni. Piliśmy gorące napoje, a ja odetchnęłam z ulgą, gdy atmosfera stała się o wiele mniej niezręczna. Włączyliśmy jakiś program telewizyjny, z którego śmialiśmy się do łez. Około 22 John zdecydował się wrócić do siebie. Gdy wyszedł postanowiłam ponownie tego dnia, wsłuchać się w słowa jego piosenki. Zgrałam sobie utwór na telefon i będąc już w łóżku podłączyłam do niego słuchawki. Głos Johna delikatnie rozbrzmiewał w moich uszach...

Chris's POV:

Wraz z Michałem podjęliśmy dzisiaj decyzję co do auta dla Ali. Pojechaliśmy prosto do salonu BMW, gdzie już po chwili wiedzieliśmy jaki model będzie dla niej idealny. Tak samo jak dla mnie. A mianowicie dogadaliśmy szczegóły dotyczące dwóch BMW M6 Cabrio. Mówiąc w skrócie dla niej wybraliśmy lakier - frozen brilliant white metallic, a dla mnie - mroźny brąz. W obu obręcze kół double spoke w kolorze czarnym, dachy miękkie, ale z połyskiem. Jeśli chodzi o wybór wnętrza - zajęło nam to nieco więcej czasu, ale ostatecznie u Ali jest skórzana tapicerka w kolorze bieli, a u mnie platinium. Wszystko w projekcie prezentowało się świetnie. Oczywiście pod maską siedzi 560KM. Oba cudeńka będą gotowe za miesiąc. Mam nadzieję, że Alicja będzie zadowolona. Myślę, że zdążyłem już poznać jej gust i wiem co lubi, jednak zawsze pozostaje ta nuta niepewności.

Zależy mi na niej i chciałbym, aby była w stu procentach zadowolona. Muszę jeszcze przemyśleć jak go odbierzemy. Już nie mogę się doczekać.

Gdy wyszliśmy, postanowiliśmy się pożegnać i jechać do swoich domów. Ekipa pracuje na pełnych obrotach. Ciszę się, że wybrałem właśnie ich, bo z każdym dniem widać efekty. Pojutrze jadę na zakupy z Alą, chyba że się rozmyśli. Mam nadzieję, że tego nie zrobi. Dopytam ją jeszcze jutro wieczorem.

Chciałbym być teraz przy niej i najzwyczajniej w świecie ją przytulić.

Będę o nią walczył. Wiem, że nie jestem jej obojętny. To daje mi nadzieję...


Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz