74.

6K 323 11
                                    

Wsiadam właśnie do samochodu. Jest 7:30, a ja mam na 8 do szkoły. Dopiero za 3 dni odbieram moje nowe auto. A już jutro zobaczę się z Gigi! Włączam muzykę (media) i jestem gotowa do jazdy. Od razu poprawia mi się humor i zaczynam tradycyjnie podśpiewywać. Po 10 minutach dojeżdżam na miejsce. Łapię szybko torebkę i idę w kierunku budynku. 

Pod salą lekcyjną jest dopiero kilka osób. Wyjmuję telefon i wysyłam sms do Chrisa.

Ja: Kocham Cię! :*

On zaczyna zajęcia po 9. Ostatnio nie mamy dla siebie zbyt wiele czasu. Ja w kółko mam jakieś testy itd. W końcu to ostatni rok. Blondyn również ma masę nauki. Po chwili dostaję odpowiedź, która sprawia, że się uśmiecham. 

Chris: Ja Ciebie bardziej! <3

Na przerwie obiadowej jestem umówiona z Sophie. Mamy iść razem na stołówkę. A po lekcjach ma do mnie wpaść, żebym jej wytłumaczyła jakieś zadania z matematyki. Z zamyślenia wyrywa mnie dźwięk dzwonka, a po chwili zza rogu wyłania się moja nauczycielka. Wita nas i ciepło się uśmiecha. Wchodzę do klasy i zajmuję swoje miejsce. John również siada obok zaspany, witając mnie krótkim "cześć".

***

Właśnie skończyłam lekcje. Razem z Sophie jedziemy najpierw do sklepu, a dopiero później do mnie. Musimy kupić kilka rzeczy i oczywiście jakieś słodycze. 

Sophie idzie po wózek, a ja wchodzę do środka. Zaczynam od owoców. Biorę moje ulubione truskawki i mango. A dla chłopaków, tj. Michała i Mateusza dodatkowo banany. Moja przyjaciółka zostaje przy stoisku, a ja idę już dalej. Staję w dziale ze słodyczami. Tutaj na pewno mi się zejdzie sporo czasu. Nigdy nie potrafię się na nic zdecydować, więc zazwyczaj biorę wszystko na co mam ochotę. Sięgam 6 czekolad w różnych smakach i wpatruję się w ciastka. Po chwili czuję jak ktoś mnie obejmuję. Zaskoczona spoglądam za siebie. Gdy widzę, że to Jase uśmiecham się szeroko i ściskam go mocno. 

- Nawet nie zauważyłam jak podchodzisz.

- Standardowo. Co tak się wpatrujesz w te ciastka?

- Nie mogę się zdecydować. - chłopak zaczyna się śmiać.

- Sama jesteś?

- Nie, Sophie powinna gdzieś tu się kręcić. 

- Aa, ok. A jak w szkole?

- W porządku. Dostałam piąteczkę z tego testu co Ci mówiłam ostatnio.

- A tak przeżywałaś... 

- No wiem. Ale całe szczęście dobrze mi poszło. A co u Ciebie?

- Dobrze. Masz czas wieczorem?

- To zależy. Jutro przyjeżdża Gigi, więc muszę ogarnąć dla niej pokój. 

- Mogę Ci pomóc, a przy okazji pogadamy.

- Ok, Chris i tak jest zajęty nauką.

- A ja Cię wszędzie szukam! - przerywa nam moja przyjaciółka. - Cześć Jase! - wita chłopaka.

- To ja nie przeszkadzam. Do zobaczenia później. Pa Sophie.

Żegnamy go i idziemy jeszcze po coś do picia. A następnie z pełnym wózkiem docieramy do kasy. Kobieta około trzydziestki podlicza nasze zakupy. Płacimy jej i wychodzimy na parking. Wkładamy wszystko do samochodu i jedziemy do mnie. 

Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy idziemy do mnie i siadamy nad zadaniami. Spokojnie tłumaczę Sophie wszystko po kolei. Zajmuje nam to prawie dwie godziny. Jednak dzięki temu dziewczyna jest w stanie wykonać już wszystkie zadania samodzielnie, z czego strasznie się cieszy. Zwłaszcza, że jutro ma pisać z tego materiału test. Jestem pewna, że dostanie co najmniej 4. Zadowolona żegna się ze mną, a ja idę na górę aby przygotować pokój. Około 18 dzwoni do mnie Jase, odbieram telefon.

- Halo?

- I jak? Masz chwilę księżniczko?

- Jasne, właśnie sprzątam. Ale możesz wpaść. 

- Będę około 19, bo jadę z drugiego końca miasta. Do zobaczenia

- Ok, pa!

Odkładam telefon i kontynuuje wcześniejsze czynności. Odkurzam cały pokój, a następnie myję podłogę. Uchylam okno, aby szybciej schło i wchodzę przygotować jeszcze łazienkę. Wyjmuję nowe przybory higieniczne oraz czyste ręczniki i wkładam wszystko do wiklinowego koszyczka, który stawiam na szafce. Gdy wszystko jest gotowe zerkam na godzinę. Cholera! Jest już po 20, a chłopaka dalej nie ma. Muszę przyznać, że się zaczynam martwić. I to bardzo. Wybieram numer i dzwonię. Włącza mi się poczta. To do niego niepodobne. Zawsze jest punktualnie. Dzwonię kolejny raz, ale znowu to samo. Kilka sygnałów i koniec. Zbiegam na dół z myślą aby poradzić się chłopaków. A tam kogo zastaję?

- Jase! Cholera jasna! - chłopak otwiera szeroko oczy i patrzy zdziwiony, tak samo jak moi bracia. 

- Co zrobiłem?

- Nie odbierasz, miałeś być około 19 i wejść do mnie. A skoro tego nie zrobiłeś to się zdenerwowałam!

- Przepraszam, zagadałem się. 

- Eh... Daj mi spokój.- ucięłam rozmowę i poszłam do siebie. 

Rzuciłam się na łóżko chcąc nieco ochłonąć. Jednak zaraz po mnie wpadł mój przyjaciel. Usiadł obok mnie i uśmiechnął się nieśmiało. Spojrzałam na niego przelotnie i wbiłam swój wzrok w sufit. 

- No nie gniewaj się na mnie.

- Pomyśl jak się poczułam. Bałam się, że coś Ci się stało!

- Przepraszam, telefon został w samochodzie.

-Eh... Dobrze.

- Chodź tu do mnie nerwusie. - zaśmiał się i rozłożył ramiona, abym go przytuliła. Co zresztą od razu zrobiłam.

- O czym chciałeś porozmawiać...?

Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz