2: 25.

2.4K 115 14
                                    

  - Przejdziemy się? - zapytałam...  

- Chętnie. 

Przy wejściu na plażę zdjęliśmy buty i bosymi stopami szliśmy po rozgrzanym piasku. Postanowiliśmy usiąść, dopiero gdy dotarliśmy do "naszego" miejsca. Rozmawialiśmy głównie o jego domu i moim powrocie do szkoły. W międzyczasie napisał do mnie mój chłopak. Od razu się pochwaliłam, że dostałam nowy samochód. Chciał  przyjechać, aby zobaczyć, ale uprzedziłam go, że nie ma mnie aktualnie w domu. Umówiliśmy się za dwie godziny, o czym od razu poinformowałam Chrisa. 

Niezbyt szczęśliwy stwierdził, że wyjedziemy 5 minut przed jego przyjazdem. Zastanawiam się co powie Jase, gdy zobaczy samochód blondyna. Na pewno nie będzie szczęśliwy. Posiedzieliśmy jeszcze, aż w końcu przyszła pora się zbierać. Usiadłam za kierownicą i wyjechałam z parkingu. Po chwili wjeżdżałam już w moją uliczkę. Z daleka dostrzegłam grafitowe ferrari. Otworzyłam bramę i zaparkowałam na wjeździe do mojego garażu. Jase wyszedł z domu wraz z Michałem. Mina mojego brata nie wróżyła nic dobrego. 

- Cześć. - powiedziałam pierwsza i podeszłam do mojego chłopaka. Jego wzrok był utkwiony poza mną. 

- Cześć kochanie. - cmoknął mnie w policzek. 

- Jak Ci się podoba mój nowy samochód? 

- Jest świetny. - odpowiedział i nerwowo zacisnął szczękę. Zerknęłam na blondyna. Na jego twarzy błądził lekki, ironiczny uśmiech. 

- Mi również się podoba. Właśnie byliśmy się przejechać. 

- I jak?

- Świetnie. Bardzo się cieszę, że właśnie taki teraz będę miała. Może wejdziemy do domu?

- Oczywiście. - odpowiedział mój chłopak.

- Chodź Chris. - odwróciłam się, a on zadowolony ruszył w moją stronę. Coś czuję, że to nie skończy się dobrze...

Usiedliśmy w salonie. Michał włączył jakąś muzykę i zaczął rozmowę z chłopakami. Byłam mu cholernie wdzięczna. Panowała tak napięta atmosfera, że nie miałam pojęcia jak się zachować. Uśmiechnęłam się tylko do niego w podziękowaniu i wyszłam do kuchni po jakieś przekąski. Wyjęłam tacę i zajrzałam do szafki. Zabrałam jakieś ciastka, chipsy, mleczną czekoladę z orzechami oraz sok i coca-colę. Już miałam wychodzić, gdy na drodze stanął mi mój chłopak. 

- Możesz mi powiedzieć co to ma znaczyć? - zapytał, starając się nie okazywać złości.

- To znaczy?

- Jego samochód?

- Nie wiem. Nie wiedziałam, że  w ogóle dostanę dzisiaj taki prezent. 

- Zrobił to celowo. Nie widzisz do czego on dąży?

- I uważasz, że poprzez ten sam model samochodu będę z nim? Czy o co Ci chodzi? Myślałam, że ten temat mamy już za sobą. Ale Ty najwyraźniej dalej mi nie ufasz...

- Nie Tobie. Jemu nie wierzę. Widzę co robi i widzę jak na Ciebie patrzy. 

- Przestań mówić o nim. Ja mam swój rozum.

- Boję się, że Cię stracę. - spojrzałam na niego, lekko już zirytowana. Ile można drążyć ten sam temat.

- Chodźmy już...

Weszliśmy razem do salonu. Chris od razu się do mnie uśmiechnął. Nie odwzajemniłam tego. Położyłam wszystko na stoliku. Zupełnie straciłam humor. Oparłam się wygodnie na sofie i przysłuchiwałam się ich rozmowie. Praktycznie wcale się nie odezwałam. Około 22 stwierdzili, że będą już wychodzić. Na twarzy Michała dostrzegłam ulgę. Widocznie nie tylko ja tak źle się czułam. Odprowadziłam ich do drzwi. Mój chłopak pożegnał mnie buziakiem w usta, za to Chris podszedł i cmoknął mnie w policzek. 

Co w nich wstąpiło?

Zamknęłam za nimi drzwi i poszłam prosto do swojej sypialni. Zabrałam piżamę i poszłam się wykąpać. Odświeżona nałożyłam na twarz krem i położyłam się do łóżka. Po niedługim czasie udało mi się zasnąć.

Chris's POV:

Nie wiem dlaczego, ale reakcja Jase'a zaczyna mnie powoli bawić. Kiedy tylko się widzimy, jest wściekły. A na mnie działa to trochę jak motywacja, bo skoro się boi, to widocznie ma ku temu powody. Wiem, że nie jestem Ali obojętny. Widzę to, nawet w jej spojrzeniu, gestach. Myślę, że on również to widzi. I tutaj tkwi cały problem. Wczoraj chyba przesadziłem, ale chciałem go trochę podrażnić. Cały czas się do niej uśmiechałem, a na koniec pożegnałem ją buziakiem. Był wściekły, ale o dziwo potrafił się opanować. Wsiadł zły do samochodu i odjechał. Ja jeszcze raz zerknąłem na auto moje i Ali, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. 

Wierzę, że pewnego dnia będziemy razem. 

Teraz właśnie zbieram się do wyjścia. Mamy jechać razem na zakupy. Założyłem białe vansy, złapałem kluczyki i wyszedłem z domu. Wsiadłem do auta, a po kilku minutach czekałem już pod jej domem. Stanęła w drzwiach i od razu mi pomachała. Po jej minie stwierdziłem, że nie jest w najlepszym humorze. Mam nadzieję, że to nie przez moje wczorajsze zachowanie. Nie chciałbym, aby przeze mnie w jakikolwiek sposób cierpiała.

Usiadła na miejscu pasażera i przywitała mnie krótkim "cześć". Spojrzałem na nią i lekko się uśmiechnąłem. Widziałem, że powoli jej mina ulega lekkiej zmianie. Cmoknąłem ją szybko w policzek. Od razu się rozchmurzyła. 

- Od razu lepiej. - roześmiałem się.

- Jakoś nie mam humoru dzisiaj. Wybacz.

- Dlatego postaram się to naprawić. - zacząłem. - Mam nadzieję, że to nie przeze mnie. 

- Oczywiście, że nie. Jedźmy już, nie mogę się doczekać. 

Wyjechałem z jej posesji i ruszyliśmy na zakupy...

Idealny?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz