Nadia
Po tym jak Nuka wszedł ze mną do pokoju, poszedł do łazienki. Umyty i ubrany, prezentował się przyzwoicie. Kazał mi zostać w pokoju. Oczywiście wkurzyłam się na jego ton i wygarnęłam mu natychmiast, nie pozwalając mu sobą rozporządzać. Gdyby nie to, że nie miałam specjalnej ochoty wychodzić, zrobiłabym z tego pierwszorzędną kłótnię. I odkryłam, że miał tego świadomość.
Nie dalej jak pół godziny później, usłyszałam pukanie do drzwi. Dźwigając swój ciężar, podreptałam do drewnianej powłoki i uchyliłam ją.
Założyłam ręce na piersi, widząc blondynkę gapiącą się na mnie błagalnie. Wskazałam głową krzesło, wpuszczając dziewczynę do środka. Poszłam po coś dla siebie do siedzenia i klapnęłam naprzeciwko niej, zakładając nogę na nogę.
Megan wyginała palce we wszystkie strony, aż w końcu zlitowałam się, by nie przedłużać narastającej ciszy.
— Sprawy sercowe, rodzinne, czy pieniężne?
— Słucham?
— A może ciąża?
— Nie! — krzyknęła.
— No to powiedz wreszcie, o co chodzi! Skończyły się prezerwatywy?
Twarz dziewczyny przybrała kolor czerwony, a ja wzniosłam oczy ku górze, błagając o cierpliwość.
— Chodzi o George'a, okay?
Odsunęłam dłonie z jej twarzy i posłałam jej pytające spojrzenie.
Ramiona Megan opadły, a z kącików oczu popłynęły łzy.
— On mnie nie pragnie!
Wow. Jak na takie małe ciało, miała niezły zapas w płucach, doszłam do wniosku. Ale zaraz, zaraz... George? Nie pragnie jej? Co to za bzdury?
— To niemożliwe.
— Możliwe — wychrypiała — Chociaż zapewnia, że mnie kocha, to nie robi nic więcej jak całowanie. Nie dotyka mnie w sposób se... sek...
— Seksualny? — podpowiedziałam, na co pokiwała głową. Przetrawiając to wszystko, odparłam — Co za burak.
Zaśmiałam się widząc zdziwione spojrzenie Megan. Wzięłam ją za rękę i ścisnęłam mocno, by zwróciła na mnie uwagę.
— Chcesz by nie mógł się od ciebie odkleić? Tak? — zapytałam spokojnie, niczym jakiś terapeuta. Dziewczyna nieśmiało pokiwała głową — Czy chcesz się z nim kochać?
Widziałam jak rumieńce pojawiają się na policzkach blondynki.
— Tak. Ale on traktuje mnie jak porcelanę. Nie stara się do mnie dobrać.
— Uwierz mi, że gdy nie patrzysz to pożera cię wzrokiem, jakby robił w myślach coś znacznie więcej niż dobieranie. Po prostu nie chce byś zrobiła coś wbrew swojej woli. Czeka aż będziesz gotowa.
— Ale ja jestem gotowa.
— No to mu to powiedz.
Spojrzała na mnie jak na wariatkę.
—Ale jak? Przecież nie powiem mu żeby się ze mną ko... ko.. ko...
— Jesteś kurą, czy co? Kochał. To nie jest zakazane słowo. Przecież nie żyłaś pod kloszem, a twoja siostra nie ma takich zahamowań, na miłość boską! Kochał. Uprawiał seks. Pieprzył. Rżnął.
— Przestań! — krzyknęła, gdy waliłam synonimami, na siłę odrywając jej dłonie zakrywające uszy.
— Może poćwicz to przed lustrem — odparłam zrezygnowana.
CZYTASZ
I tak wkrótce ulegniesz (DNO PISARSKIE, UNIKAĆ)
Hombres LoboNuki, alfa nowej watahy uważa, że porządny seks i walka w zupełności go uszczęśliwiają, pomimo narzekań ojca, by znalazł sobie partnerkę. Nadia jest ludzką złośnicą : ,, Owszem, podoba mi się koleś, ale prędzej skisnę niż rozłożę nogi przed j...