Nuka
Dziewczyna westchnęła ciężko, a potem przeprosiła wszystkich zgromadzonych i chłopaka. Puściłem S t a n a, wówczas Nadia wzięła wściekłym szarpnięciem torebkę z siedzenia, pocałowała S t a n a w policzek, z obietnicą, że zadzwoni. Następnie z impetem wpadła na moje ramię.
Auć...
Wyszła przez szczelinę, gdzie wcześniej stała szyba i stanęła przed lodziarnią.
Podszedłem do kasy i wypisałem czek na dużą sumę. Z wahaniem wziąłem ją za rękę i pomaszerowałem do samochodu.
Po godzinie przerażającego milczenia, powiedziała.
— Nie możesz tak więcej robić.
Automatycznie się spiąłem słysząc rozkaz, ale nie byłem już tą samą osobą, co dwa miesiące temu, więc nie zareagowałem zwyczajnie wściekając się.
— Przepraszam.
— Ja nie zdradzam.
— Wiem.
— Umiem też o siebie zadbać.
Przytaknąłem, zgadzając się z każdym jej słowem.
— Więc nie potrzebuję, byś wtrącał się w moje relacje z przyjaciółmi. Nie potrzeba tu twojej interwencji. Jeżeli chcesz bym była luną twojego stada, musisz to zrozumieć i się z tym pogodzić.
Skręciłem gwałtownie na pobocze.
Spojrzałem na nią przepełniony nadzieją i tym dziwnym czymś, wiercącym dziury w brzuchu, zwanym miłością.
— To znaczy, że zgodzisz się na sparowanie?
— Jeszcze nie.
To była kategoryczna odmowa, którą odczułem jak zderzenie czołowe. Momentalnie mój humor się pogorszył, przez co znów nastała cisza.
Odpaliłem auto i ruszyliśmy dalej.
— Ostatnio... — zaczęła powoli.— Dobrze się sprawowałeś.
Nastawiłem ucho, ciekaw, co miała mi do powiedzenia.
— Możesz zapytać mnie o cokolwiek, a ci odpowiem — poruszyła się gwałtownie — Ale nie o to co dotyczy mojego pochodzenia— zastrzegła unosząc do góry palec wskazujący.
Zaświtało mi coś w głowie, więc poczekałem, aż dotrzemy do domu i wtedy zadecydowałem. Nie kryjąc swojej satysfakcji, zadałem pytanie.
— Chcę wiedzieć, co się wydarzyło tamtej nocy, gdy się upiłem.
— Kurwa — wyrwało jej się.
Dziewczyna zagryzła wargi, powstrzymując się od śmiechu, ale ostatecznie jej to nie wyszło i cały dom zahuczał. Postanowiłem z cierpliwością mędrca, po prostu to przeczekać.
Z jej reakcji wynikało bowiem jedno...
— Wiedziałem, że mnie oszukujesz z tym skrzywdzeniem cię.
Żachnęła się.
— Ja nigdy nie kłamię! Nawet gdybym chciała... to zwyczajnie nie mogę.
Zastanowiło mnie to dziwne stwierdzenie. Nie mogła kłamać?
— Ja po prostu użyłam słów, które zinterpretowałeś na opak.
Zmarszczyłem w gniewie brwi, gdy ukochane fiołkowe tęczówki zabłysły złośliwie.
CZYTASZ
I tak wkrótce ulegniesz (DNO PISARSKIE, UNIKAĆ)
WerewolfNuki, alfa nowej watahy uważa, że porządny seks i walka w zupełności go uszczęśliwiają, pomimo narzekań ojca, by znalazł sobie partnerkę. Nadia jest ludzką złośnicą : ,, Owszem, podoba mi się koleś, ale prędzej skisnę niż rozłożę nogi przed j...