WAŻNE INFO!!! :
* Norny/Parki/Mojry/— znają przyszłość bogów i ludzi. Nie podlegają rozkazom, żadnego z nich i pilnują przeznaczenia, tak aby nic nie zakłócało jego biegu.
Odyn
Stanęła przed moim tronem. Dumna jak matka, uniosła wysoko brodę patrząc się na mnie zimnymi, połyskującymi srebrem oczami. Mord zawisł między nami. Chciała mnie unicestwić i gdyby była do tego zdolna, uczyniłaby to.
Uśmiechnąłem się nie mogąc opanować dumy i rozbawienia.
— Proszę wypuść jego duszę i ześlij na ziemię — wydusiła ze złością.
— Czy tak się prosi? I o czyją duszę ci chodzi?
— Nie przeginaj, starcze. Doskonale wiesz, o kogo mi chodzi!
Powietrze zaskwierczało. Błyski otoczyły moją wnuczkę od tłumionej agresji. O tak. Prawdziwa walkiria.
Dziewczyna uniosła dłoń i zaczęła grzebać w tylnej kieszeni. Zamarłem na widok wyciąganej przez nią włóczni. Rozłożyła ją na kilkanaście centymetrów. Usłyszałem klik i natychmiast wstałem przerażony wołając, by tego nie robiła.
Uniosła broń na wysokość serca...
Nadia
Uniosłam narzędzie z myślą, że jeśli tu umrę, będę krążyć pośród dusz. A jeśli spróbują mnie wskrzesić, będę czekać, aż Nuki się odrodzi. Siłą rzeczy Odyn będzie zmuszony wypuścić go.
Dlaczego więc nie poczułam bólu? Zadałam sobie pytanie, pamiętając uczucie, że wyraźnie wbiłam się w ciało. Otworzyłam gwałtownie oczy i zobaczyłam 'go'. Zamrugałam powiekami, by upewnić się, że to, co widziałam to była prawda. Wydałam z siebie jęk i zadrżałam, gdy zielone tęczówki psotnie zamigotały szczęściem.
Stanęłam niezdolna cokolwiek wykrztusić. Czyżby kolejne omamy?
Roztrzęsiona wewnętrznie obawiałam się go dotknąć, żeby upewnić się, czy był prawdziwy. Ponieważ obraz mógł się w każdej chwili rozmyć, dlatego nie spuszczałam z niego wzroku. Nawet wtedy, gdy kątem oka dostrzegałam, że jego dłoń zmierzała ku mnie.
Poczułam dotknięcie i zassałam głośno powietrze, nie spodziewając się tego, że ręka wcale nie była wytworzonym przez mój chory umysł, wymysłem.
Szybko rzuciłam spojrzenie w dół i odkryłam, że Nuka krwawił.
Westchnęłam.
Musiał powstrzymać mnie przed zabiciem się, zasłaniając serce swoją ręką, uświadomiłam sobie.
Usunęłam włócznię i usłyszałam syknięcie. Zignorowałam to jednak, ponieważ wszystko, na czym mogłam się skoncentrować to to, że Nuka żył. Wskoczyłam na niego, zawieszając się na szyi. Jak opętana, macałam go po ramionach i plecach, upewniając się, że był cały i zdrowy, a gdy skończyłam, wydałam z siebie coś na kształt szlochu.
Zasypałam szaleńczo pocałunkami jego szyję, nie zważając na wrzawę, jaka nastąpiła później. Pod wpływem impulsu, wysunęłam swoje kły i wbiłam się w niego, naznaczając jako mojego. Dziwne, że nie zrobiłam tego wcześniej, ale jak wszyscy wiedzieli, ten krok stanowił dla walkirii kompletną ostateczność. Teraz, jeśli jakaś walkiria spróbowałaby go zaatakować, wpierw pomyśli, zanim to zrobi. Żadna bowiem siostra, nigdy nie stawała naprzeciw drugiej, gdyż atak na nią, był atakiem na samą siebie.
CZYTASZ
I tak wkrótce ulegniesz (DNO PISARSKIE, UNIKAĆ)
WerewolfNuki, alfa nowej watahy uważa, że porządny seks i walka w zupełności go uszczęśliwiają, pomimo narzekań ojca, by znalazł sobie partnerkę. Nadia jest ludzką złośnicą : ,, Owszem, podoba mi się koleś, ale prędzej skisnę niż rozłożę nogi przed j...